Polski Cukier Toruń wygrał ostatnie trzy mecze, dzięki czemu stał się liderem tabeli Tauron Basket Ligi. O świetnej formie Twardych Pierników rozmawiamy z jednym z liderów zespołu, Michałem Michalakiem.
Piotr Jankowski: W minioną sobotę gładko poradziliście sobie z Treflem. Serce mocniej zabiło? Był to w końcu twój pierwszy powrót do Sopotu…
Michał Michalak: Powrót do Sopotu był dla mnie bardzo miłym wydarzeniem, ze względu na trzy sezony, które spędziłem w Treflu. Fajnie było zagrać przeciwko byłym kolegom na „swojej” Sali. Jeśli chodzi o sam mecz, to graliśmy agresywnie od początku spotkania, wypracowaliśmy przewagę, którą stopniowo powiększyliśmy. Zagraliśmy naprawdę dobry mecz.
Było to dla was trzecie zwycięstwo z rzędu, złapaliście wiatr w żagle przed nadchodzącymi trudnymi meczami (m.in. Anwil, Czarni, Rosa)?
Zwycięstwo ze Stelmetem na pewno trochę nas napędziło. Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie i wygraliśmy po zaciętym meczu. Nie należy zapominać, że zielonogórzanie byli wtedy w trakcie dwumeczu z Gran Canarią, przez co nie było im łatwo walczyć na dwóch frontach. Jednak mimo wszystko, nasze zwycięstwo ze Stelmetem to spory wyczyn.
Dzięki ostatniemu zwycięstwu nad Stelmetem objęliście posadę lidera Tauron Basket Ligi. Chyba warto byłoby to miejsce utrzymać, żeby z zielonogórskim zespołem grać dopiero w finale…
Pierwsze miejsce w tym wypadku jest raczej tymczasowe, Stelmet wydaje się być niezagrożony na pozycji lidera Tauron Basket Ligi. My rozegraliśmy po prostu więcej meczy. Jesteśmy w grupie czterech zespołów walczących o pozycję numer 2. przed Play Offami i przed nami najważniejsze mecze z bezpośrednimi rywalami, które zdecydują o układzie tabeli. Na tym musimy się teraz skupić.
Czujecie się na tyle mocni, żeby walczyć w tym roku o mistrzostwo?
Myślę, że nieistotne jest to, co kto mówi, ale co robi. Nie ma sensu wystosowywać szumnych zapowiedzi na temat tego co chcemy osiągnąć w tym sezonie. Parkiet wszystko zweryfikuje.
Jaki jest to sezon dla Michała Michalaka pod względem indywidualnym?
Uważam, że ocena tego sezonu zależy w dużej mierze od tego, co osiągniemy jako drużyna, jak występy indywidualne przełożą się na sukces zespołu. Z biegiem sezonu czuję się coraz lepiej i mam nadzieję, że tak też będzie z grą naszej drużyny.
W Toruniu znacznie się rozwinąłeś, nie jesteś już tylko łowcą punktów…
Mamy szeroki skład i punkty zdobywane przez nas zespół rozkładają się na kilku zawodników, co powoduje, że jesteśmy groźni. Właśnie dlatego staram się przyczyniać do sukcesu drużyny także innymi elementami koszykarskiego rzemiosła. Wszechstronny rozwój na pewno pomoże mi w dalszej części kariery.
Następny mecz gracie już jutro, z Polfarmexem Kutno. Mecze z tym zespołem nie należą do łatwych, szczególnie, że przyjezdni muszą wygrywać, żeby być pewnym gry w Play Offach.
Drużyna z Kutna zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych rywali, zwłaszcza we własnej hali. Na pewno sporo stracili przez kontuzję Kevina Johnsona, jednak ciągle są bardzo groźną drużyną. Na szczęście tym razem to my wystąpimy w roli gospodarza i będziemy mogli liczyć na doping naszych kibiców. Miejmy nadzieję, że efekt będzie podobny, jak podczas spotkania ze Stelmetem.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET