MKS Dąbrowa Górnicza wygrała swój 10. mecz w sezonie, a kolejny pozytywny występ ma za sobą Mateusz Dziemba. 23-letni rozgrywający w drugim sezonie w ekstraklasie poprawia swoje statystyki, będąc jednym z kluczowych polskich koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza. – Chcę iść do przodu, ciągle się rozwijać – mówi.
– Na pewno nikt z nas nie chce grać falami. Zdarzają się fragmenty słabszej gry i jest to normalne. Trzeba to tylko zminimalizować. Nie wychodzimy przecież z założenia, że z tymi wygramy, a z tamtymi przegramy. Liga jest tak nieprzewidywalna, że nawet faworyci przegrywają – opowiada Dziemba.
Defensywa bez najmniejszej wątpliwości okazała się w ostatnim meczu ze Startem Lublin kluczem do wygranej. W drugiej połowie podopieczni Anzulovicia stracili 16 punktów, a w całym meczu zaledwie 49, co jest najlepszym wynikiem zespołu w całym sezonie. Teraz Dąbrowianie zmierzą się z Anwilem Włocławek, który w tym roku w swojej hali legitymuje się bilansem 9-0.
– Jak zagram z Anwilem? Jak diabeł tasmański. (śmiech) Oczywiście żartuję. Musimy pamiętać, że nasz przeciwnik wzmocnił się nowymi, solidnymi graczami, choćby Michałem Chylińskim. Według mnie musimy myśleć pozytywnie i jechać tam z ochotą na zwycięstwo – kontynuuje rozgrywający.
Sam zawodnik wie, że z sezonu na sezon staje się coraz to lepszym koszykarzem, za co jest bardzo wdzięczny trenerowi. – Nikt przecież nie chce stać w miejscu, każdy chce się rozwijać. Debiutancki sezon nie był dla mnie zadowalający. Chcę iść do przodu i poprawiać swoje słabsze elementy. Dostaję od trenera dużo minut, więc próbuję się w jakimś stopniu rewanżować – kończy koszykarz.
fot. Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza
Źródło: MKS Dąbrowa Górnicza