W jednej z ostatnich rozmów z dziennikarzami, szkoleniowiec Golden State Warriors przyznał się, że stosował marihuanę na ból pleców podczas swojej rehabilitacji. Siłą rzeczy poruszył środowisko i zmusił ligę do reakcji. Czy czekają go z tego tytułu poważniejsze konsekwencje?

Steve Kerr przez rehabilitację operowanych pleców stracił bardzo dużą część sezonu 2015/2016. Ból był do tego stopnia nieznośny, że szkoleniowiec Golden State Warriors próbował przerożnych środków, aby znaleźć ukojenie. Jednym z nich okazała się marihuana. Kerr otwarcie przyznał, że w przekroju ostatnich 18 miesięcy próbował kilka razy. – Kto wie – może bym nawet nie przeszedł testów antydopingowych – stwierdził odważnie. – Nie wiem czy jestem objęty tymi testami czy jakimkolwiek prawem NBA, ale [palenie] w ogóle mi nie pomogło – dodał.

Kerr zaznaczył jednak, że próbował różnych środków przeciwbólowych, lecz efekt był znacznie gorszy od tego po marihuanie. Tym samym trener liczy na to, że liga w bliskiej przyszłości przewietrzy nieco swoje nastawienie do tej konkretnej używki i nie będzie dla graczy aż tak bezlitosna. Przed sezonem za oblane testy antydopingowe zawieszony został O.J. Mayo. Podobne problemy miał były zawodnik Oklahomy City Thunder – Mitch McGary. NBA na słowa trenera GSW postanowiła zareagować w oświadczeniu.

Wszyscy trenerzy są poddawani badaniom w każdym sezonie. Marihuana znajduje się na naszej liście zakazanych substancji. Są medyczne wyjątki do naszego stanowiska, ale w tym wypadku nie ma to znaczenia, bo Steve przyznał, że mu to nie pomogło – czytamy. To, że Kerr ostatecznie nie potwierdził właściwości leczniczych marihuany mogło mu uratować skórę. Niemniej jego słowa mogą rozpocząć nieco poważniejszą dyskusję. Osobowości, które mają w środowisku pewien autorytet, znacznie bardziej stymulują opinię publiczną.

[…] Ktoś jego pokroju może zapewnić argument w dyskusji – stwierdził zawodnik GSW – David West. Wkrótce liga powinna ogłosić podpisanie nowej umowy zbiorowej z zawodnikami. Nie mamy pewności czy zmiany dotknęły także listę zakazanych przez NBA substancji. – […] Nie mam wątpliwości, że trawka jest lepsza dla twojego ciała niż Vicodin, który lekarze przepisują sportowcom jak witaminę C – dodał Kerr, mając poniekąd nadzieję, że percepcja w kontekście stosowania marihuany prędzej czy później ulegnie zmianie.

fot. Keith Allison, Creative Commons

NBA: LeBron przegrał zakład i musiał się przebrać


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    5 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments