Zostało parę dni do rewanżowego spotkania pomiędzy Cleveland Cavaliers i Golden State Warriors w ramach sezonu regularnego. W pierwszym pojedynku Cavs po znakomitym trafieniu Kyriego Irvinga obronili The Q. Jak poradzą sobie w Oracle Arena – tam, gdzie zdobywali pierwsze mistrzostwo?
LeBron James w ostatniej rozmowie z dziennikarzami przyznał, że Golden State Warriors są najlepszym zespołem w lidze, ale nie traktuje ich jako największego rywala Cleveland Cavaliers. Czyżby kolejny pstryczek w nos byłych mistrzów? W nocy z poniedziałku na wtorek dojdzie do drugiej rywalizacji pomiędzy tymi drużynami. Cavs wrócą do szatni, która zapewne przesiąknięta jest jeszcze zapachem szampana, który pili zaraz po zdobyciu mistrzostwa w czerwcu ubiegłego roku.
– Nie postrzegam tego jako rywalizacji – mówił James. – Są świetnym zespołem. Byli i są najlepszą drużyną ostatnich trzech lat – dodał lider ekipy z Ohio. Cavs w ostatnim meczu pokonali Sacramento Kings, m.in. po 18 punktach Kyle Korvera. Zespół przerwał serię dwóch porażek z rzędu, która poniekąd była sygnałem, że w rotacji Tyronna Lue ciągle czegoś brakuje. LBJ od początku wskazywał na potrzebę zabezpieczenia pozycji numer jeden. Według 3-krotnego mistrza, Cavs potrzebują jeszcze jednego play-makera.
Wróćmy jednak do słów Jamesa na temat Warriors. Jak mamy je interpretować? Skoro te zespoły rywalizowały ze sobą w dwóch ostatnich finałach i wiele wskazuje na to, że trzeci rozdział tego pojedynku nastąpi już w maju, to dlaczego James nie traktuje zespołu z Oakland jako rywala Cavaliers? Wiele osób zapewne się z nim nie zgodzi twierdząc, że zawodnik drażni się z ambicjami Warriors. Zespół Steve’a Kerra musi traktować Cavaliers jako swojego największego przeciwnika, bo to oni odebrali im mistrzostwo.
– To na pewno jest rywalizacja – stwierdził Kevin Durant, który dopiero niedawno stał się częścią batalii Cavs – GSW. – Jestem tu nowy, ale oni rywalizują ze sobą już od dwóch lat i dobrze się znają. To dobre dla NBA, dobre dla toczącej się walki. Poza tym te potyczki dostarczają sporo zabawy – dodał. KD jest de facto największą zmienną pojawiającą się w dyskusjach o tym, która z tych ekip ma w tym sezonie większe szanse na zwycięstwo. Już w pierwszym meczu Durant udowodnił, że robi ogromną różnicę.
– Dla mnie to po prostu kolejny mecz z bardzo dobrym zespołem – mówił dalej James. Dobrze LeBron, ale dla fanów basketu rywalizacja pomiędzy Warriors i Cavaliers stała się jedną z najlepszych rzeczy, jaką liga ma obecnie do zaproponowania swoim fanom. Nie bez powodu o kolejnym meczu tych dwóch drużyn zaczynamy rozmawiać na kilka dni przed. Kibice są głodni starć pomiędzy ostatnimi finalistami.
http://probasket.pl/nba-heat-i-rockets-otrzymuja-propozycje-transferow/
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET