Strona główna Historia NBA Historia NBA: Sytuacje z play-offów, które na zawsze zmieniły historię!?

Historia NBA: Sytuacje z play-offów, które na zawsze zmieniły historię!?

Przez

14 października 2020

5994

Podczas meczów fazy pucharowej emocje sięgają zenitu. Zawodnicy dają z siebie wszystko, by wygrać. Zawsze jest ten wygrany oraz ten, który musi przełknąć gorycz porażki. Często o wyniku spotkania decyduje jeden rzut, czy jedna decyzja sędziowska. Jednak nie zawsze decyzje muszą być prawidłowe, a historia pokazuje, że nawet najlepszym zdarzają się błędy. Zobaczcie sześć kontrowersyjnych sytuacji, które mogły zmienić historię!

W oparciu o ciekawy materiał, który obejrzeć można na YouTube, postanowiliśmy przyjrzeć się sześciu kontrowersyjnym sytuacjom.

Chicago Bulls – New York Knicks 1993

W 1993 roku w finale Konferencji Wschodniej mierzyły się drużyny Bulls oraz Knicks. Zespół z Nowego Jorku szybko doprowadził do stanu 2:0, lecz Byki natychmiast odpowiedzieli, doprowadzając do remisu 2:2. W hali Madison Square Garden doszło do starcia numer pięć. Na 20 sekund przed końcem meczu nowojorczycy przegrywali jedynie jednym punktem i mieli posiadanie piłki. Charles Smith otrzymał podanie pod kosz i… został zablokowany lub nie trafił do kosza w sumie aż czterokrotnie. Sytuacja była bardzo dynamiczna, lecz wielu uważa, że gracz był wyraźnie faulowany, szczególnie w ostatniej próbie rzutu. Tuż po tej sytuacji, Bulls trafili z kontry i ostatecznie wygrali piąte spotkanie, a potem całą rywalizację 4:2. Czy decyzja sędziowie podjęli wtedy dobrą decyzję? Ta seria mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Byki mogły w ogóle nie awansować do wielkiego finału!

Chicago Bulls – Utah Jazz 1998

Finały NBA z roku 1998, w których mierzyli się zawodnicy Jazz oraz Bulls. Tutaj mówi się już nie o jednej kontrowersyjnej decyzji, ale o dwóch, a nawet trzech przypadkach. W pierwszej z nich Howard Eisley oddawał rzut w ostatnich sekundach akcji. Próba zza łuku była udana, lecz sędziowie stwierdzili, że Eisley nie zdążył przed czasem. Powtórki jednak jasno pokazują, że wszystko było wykonane poprawnie, a to był jedynie błąd arbitrów. Kolejna sytuacja też dotyczyły rzutu na ostatnią chwilę, kiedy to zawodnik Bulls, Ron Harper, wykonał próbę za dwa punkty. Jak się okazuje, rzucał już po czasie, lecz sędziowie zaliczyli mu punkty. Wielu fanów Jazz uważa też, że w jednej z ostatnich akcji meczu, MJ faulował w ofensywie, lecz tam też nie było gwizdka. Czy Jazz wygraliby mecz numer 6, gdyby nie decyzje sędziów?

Chicago Bulls – New York Knicks 1994

Półfinał Konferencji Wschodniej z roku 1994. Ponownie sytuacja z meczu pomiędzy Knicks oraz Bulls. Gdy w rywalizacji był remis 2:2, mecz numer pięć był niezwykle zacięty. Na 7 sekund do końca zespół z Chicago prowadził jednym punktem, lecz posiadanie mieli Knicks. Piłkę otrzymał Hubert Davis, który oddał rzut. Nie trafił, lecz wtedy sędziowie odgwizdali faul Scottiego Pippena. Potem zawodnik Knicks wykorzystał rzuty osobiste, dając zwycięstwo swojej drużynie. Zarówno trener Bulls, Phill Jackson, jak i sam Pippen, nie mogli uwierzyć w decyzję sędziego, zwłaszcza, że było to jeszcze przed zmianą przepisów, która uznawała kontakt po rzucie jako faul. Przypomnijmy, że Bulls grali wtedy bez Michaela Jordana, który zdecydował się zrobić sobie półtora roku przerwy, a i tak byli bliscy awansu do finału na Wschodzie.

Chicago Bulls – Orlando Magic 1995

Mecz numer sześć w półfinale Konferencji Wschodniej, w którym mierzyli się Chicago Bulls oraz Orlando Magic. Na prawie pół minuty do końcowej syreny Magic prowadzili jednym punktem. MJ miał piłkę, lecz zamiast rzucać, oddał piłkę do Luca Longleya, który spudłował w dogodnej sytuacji. Jak później pokazały powtórki, zawodnik był faulowany, czego nie dostrzegli sędziowie. Magic wygrali całe spotkanie 108:102 i awansowali do finału Konferencji Wschodniej. Wielu fanów do tej pory uważa, że przebieg całej serii mógłby być kompletnie inny. Była to ostatnia przegrana seria play-offów przez Michaela Jordana.

Miami Heat – New York Knicks 1997

W 1997 roku w półfinale Konferencji Wschodniej mierzyli się zawodnicy z Miami oraz Nowego Jorku. Przystępując do meczu numer pięć tej serii, Knicks wygrywali już 3:1, więc dla Heat był to mecz o być, albo nie być. Podczas wykonywania rzutu osobistego, zawodnik Knicks, Charile Ward, bardzo agresywnie walczył o pozycję. Nie spodobało się to PJ’owi Brownowi, który przerzucił rywala, niczym w zapasach. Momentalnie wybuchło zamieszanie i bijatyka. Dla Knicks owa sytuacja skończyła się bardzo niekorzystnie, ponieważ liga zawiesiła takich zawodników jak: Patrick Ewing, John Starks, czy Alan Houston. Po tym zdarzeniu Knicks stracili przewagę (3:1) i przegrali ostatecznie w siedmiu meczach. Fani drużyny z Nowego Jorku uważają, że PJ Brown celowo rozpoczął tę szamotaninę, by najlepsi zawodnicy Knicks zostali zawieszeni. A dodajmy, że zostali zawieszeni (zgodnie z przepisami) nie za udział w bójce czy przepychance, ale za opuszczenie ławki rezerwowych. Ten przepis przez lata wzbudzał ogromne kontrowersje, bo zdarzało się, że NBA karała za samo wstanie z ławki, kiedy po drugiej stronie boiska dochodziło do spięcia.

Chicago Bulls – Indiana Pacers 1998

Indiana Pacers oraz Chicago Bulls mierzą się w finale Konferencji Wschodniej. Mecz numer sześć mógł zadecydować o losach serii, ponieważ Bulls prowadzili 3:2. Na osiem sekund do końca MJ wraz z drużyną tracili do rywali dwa punkty. Piłkę do rąk dostał Jordan i próbował wejść pod kosz, lecz niestety się przewrócił. Sędziowie nie reagowali, a Pacers przejęli piłkę. Jak pokazują powtórki gwiazda Bulls mogła być wówczas faulowana, czego nie wychwycili arbitrzy tego spotkania. Ostatecznie Bulls zwyciężyli w rywalizacji, lecz według fanów mogło się to skończyć w sześciu, a nie w siedmiu meczach.

Miami Heat – San Antonio Spurs 2013

Wszyscy pamiętamy niesamowity rzut Raya Allena w szóstym meczu finału NBA z 2013 roku, który doprowadził do dogrywki. Trener Gregg Popovich był wściekły na sędziów, że po tym jak Allen doprowadził do remisu, to ci przerwali grę, żeby sprawdzić czy rzut na pewno był za trzy punkty. Spurs nie mieli już czasów, więc musieli wyprowadzać piłkę spod własnego kosza. Wiele osób uważa, że to pozwoliło Miami na ustawienie obrony i Spurs mieliby większe szanse na zdobycie decydujących punktów, gdyby od razu po rzucie Allena wybili piłkę spod własnego kosza. Spurs prowadzili 3-2 i gdyby wygrali to spotkanie, to zdobyliby mistrzostwo. Tymczasem po dogrywce wygrali Heat i był remis 3-3. Kolejne, siódme spotkanie, też rozgrywane w Miami wygrali gospodarze i zdobyli wtedy drugie z rzędu mistrzostwo.