Golden State Warriors ostatecznie nie będą pierwszym zespołem z perfekcyjnym bilansem w historii play-offów. Stracili także szansę, by po czterech meczach cieszyć się z tytułu na parkiecie w Cleveland. Na spotkanie numer pięć wracają do siebie i Draymond Green jest pewny, że postawią się sile, z jaką Cavs zaatakowali ich ostatnio.

Zaraz po meczu pojawiły się komentarze wskazujące na to, że Golden State Warriors mierzyli się nie tylko z Cleveland Cavaliers, ale także z niesprawiedliwymi decyzjami sędziów. Draymond Green w pomeczowej rozmowie z mediami nie ukrywał, że sędziowie odebrali im możliwość agresywnej gry na kontakcie. W samej pierwszej połowie zespół z Oakland popełnił dziesięć fauli, co siłą rzeczy odbiło się na ich energii po bronionej stronie parkietu.

Mieliśmy związane ręce – mówi Dray. – Trudno grać fizyczną koszykówkę, gdy ja, Stephen, Kevin i Klay szybkie łapiemy dwa, trzy faule. Jak mogliśmy wyjść agresywnie nastawieni, skoro na parkiecie działy się takie rzeczy? – dodaje, poniekąd uderzając w sędziów. – Kyrie i LeBron zagrali jak prawdziwe gwiazdy i naprawdę chcieli tego zwycięstwa. Nie mogliśmy zagrać przeciwko nim bardziej fizycznej koszykówki – dodaje.

Ostatecznie jednak, Warriors odgwizdano tylko trzy faule więcej niż Cavaliers. Problem Greena polega na tym, że duża liczba przewinień na samym początku spowodowała, że GSW grali bardziej zachowawczo. Tymczasem Cavaliers naciskali z całych sił budując dwucyfrową przewagę. Mimo że goście nie chcieli grać fizycznie, to mecz był jednym wielkim festiwalem latających łokci i rąk. Frustracja udzielała się obu stronom, a sędziowie nie do końca byli w stanie nad tym zapanować.

Green jest sercem drużyny z Oakland. Jego energia napędza kolegów, dlatego jest tak ważny dla rotacji Steve’a Kerra. Warriors, by odpowiedzieć na występ LeBrona Jamesa i Kyriego Irvinga, potrzebują przede wszystkim szczelnej defensywy, a Green stanowi jej fundamentalną część. Cleveland Cavaliers zapewnili sobie kolejną szansę i skupiają się tylko na tym, by ponownie uciec spod stryczka. Na czyich barkach leży większa presja? No i jak według Was skończy się ta seria?

NBA: Czas powrotu w Milwaukee


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments