Jak z rękawa wysypują się w tym sezonie historie dotyczące Chicago Bulls. Tuż po kryzysie związanym z wpisem Rajona Rondo na Instagramie, tym razem mamy do czynienia z wyjawianiem pozakulisowych sytuacji przez Taja Gibsona.
Bohaterem najnowszych pogłosek po raz kolejny jest były zawodnik Miami Heat, Dwyane Wade. Wedle relacji jego kolegi z obecnej drużyny, Taja Gibsona, na piątkowym zebraniu zespołu została podniesiona kwestia treningów D-Wade’a. Zawodnik ma już 35 lat na karku i jego intensywność pracy musi być dostosowywana do każdego kolejnego sezonu. Z tego względu Fred Hoiberg stara się w przemyślany sposób dystrybuować jego minuty, jednak oprócz samych meczów wstrzymywanie Wade’a ma miejsce również na treningach.
Wspomniany Gibson zauważa, że ta sytuacja irytuje młodych graczy Chicago Bulls, którzy chcieliby częściej widzieć Wade’a na treningowym parkiecie. – To była jedna ze spraw na spotkaniu: młodzi zawodnicy spodziewają się po nim nieco więcej. – powiedział mediom Gibson. Poruszenie sprawy przyniosło efekty już na sobotnim treningu: – [Wade] spełnił ich oczekiwania dzisiaj. Przycisnął chłopaków. To znak, że dyskusja na spotkaniu odniosła jakiś skutek. – kontynuuje skrzydłowy Bulls.
Jednocześnie Taj Gibson zaznacza, że nie miało to negatywnego wpływu na drużynę: – To wszystko dotyczy pozytywów. Nie staramy się zrobić z tego żadnego negatywnego aspektu. Obecnie mamy wszystkich przeciwko nam. Jedynymi ludźmi, którzy mogą nam pomóc, jesteśmy my sami. I rozumiemy to. John Paxson powiedział to samo na wczorajszym spotkaniu.
Na problem absencji Wade’a na treningach zwracał uwagę prawdopodobnie Rajon Rondo w przytaczanym przez nas niedawno wpisie, mówiąc tam o swoich byłych weteranach, którzy nie brali wolnego. Rozgrywający po publikacji postu przyznał, że otrzymał SMS-y od kilku kolegów z drużyny i dał do zrozumienia, że jego tyrada była wstawiennictwem za młodszymi Bykami.
Wade został zapytany w piątek, czy przytyki Rajona odebrał osobiście. – Mogę przyjąć to za atak personalny, ale co mi to da? Mogę przyjść i walczyć z Rajonem, ponieważ powiedział, że jego weterani trenowali codziennie. Ja mam jednak 35 lat, nie trenuję codziennie. To dla mnie oczywiste. Każdy ma swoje zasady. Moi weterani również robili różne rzeczy. Ci z Bostonu dokonali wielkich rzeczy. To najbardziej się liczy w ich dokonaniach.
Dalej Dwyane wskazał na różne mentalności przywódcze, charakteryzujące jego i Rondo: – To jego przywództwo, jego sposób przewodzenia. Tak jak mój styl przewodzenia jest moim stylem przewodzenia. Kiedy się tu pojawiam, uśmiecham i mówię wam wszystkie te pozytywne rzeczy. To mój styl przewodzenia. Kiedy się tu pojawiam i jestem wkurzony, to jest mój styl przewodzenia. Nie zawsze to jest to, co ludzie chcą akurat usłyszeć. Nie zawsze są to wygodne rzeczy.
Dyplomatycznie sprawę stara się zamknąć Fred Hoiberg: – Jak na razie Wade trenuje dziś w pełni. Przez kilka ostatnich tygodni trenował naprawdę sumiennie każdego dnia, gdy mieliśmy wolne. Myślę, że ma on dobry wpływ na młodych zawodników.
Były gracz drużyny z Miami zdaje się być coraz większą kością niezgody w zespole z Chicago, pojawiając się co i rusz w mniejszych czy większych skandalach. W całej powyższej sprawie ciekawe jest również zachowanie Taja Gibsona – czy to nie o tym mówił Rajon Rando? Wszak to przykład tego, że doświadczony gracz spowiada się mediom z wewnętrznych spraw drużyny, a z pewnością spotkanie zespołu to jeden z najbardziej intymnych momentów dla ekipy. Gibson skrzętnie pominął nazwiska „młodych zawodników”, jednak problem wyjawiania tematyki takich spotkań zaistniał. Czyjeś głowy na pewno się tu posypią, pytanie – czyje i kiedy?