Niespodzianka goni niespodziankę! Dwaj faworyci już odpadli z walki o mistrzostwo Europy. Giannis i Grecja oraz wcześniej już Nikola Jokić i Serbia, pojechali do domów. Do półfinału awansowała już Francja, która po dogrywce pokonała Włochów. Natomiast Polska walczyła ze Słowenią i choć mieliśmy w tym meczu potężne problemy w trzeciej kwarcie, byliśmy w stanie się podnieść w czwartej i sprawić zdecydowanie jedną z największych niespodzianek w turnieju.
Chcesz wiedzieć, co wydarzyło się do tej pory na EuroBaskecie? Sprawdź naszą specjalną kategorię EuroBasket 2022, gdzie znajdują się wszystkie newsy dotyczące obecnych mistrzostw Europy.
Ten artykuł będzie aktualizowany – zamiast zapowiedzi, po meczach znajdziecie tu wyniki, statystyki, relacje i skróty.
SŁOWENIA – POLSKA 87:90
- Polska wyszła swoją tradycyjną piątką. Po akcji z bezpośrednim atakiem na kosz Mateusza Ponitki udało się wyjść na prowadzenie 6:4. Słowenia odpowiedziała jednak runem 5:0 po punktach Luki Doncicia i trójce Gorana Dragicia. Zdołaliśmy jednak odpowiedzieć po punktach Olka Balcerowskiego, który zagrał jeden na jeden z Mikeyem Tobeyem. Sprytnym zagraniem popisał się Dragić, gdy przy wyrzucie piłki z autu obił plecy A.J.-a Slaughtera i skończył akcję lay-upem. Pierwsze 5 minut należało jednak do Olka. Po jego trójce wyszliśmy na prowadzenie 15:11. Słoweńcy szukali gry poprzez środek, z którego któryś z wysokich obsługiwał strzelców na otwartych pozycjach.
- Na 1:46 przed końcem to Aleksander Sekulić musiał prosić o przerwę, gdy A.J. Slaughter zabrał piłkę Luce Doncicowi i ruszył z kontrą dając nam prowadzenie 26:21. Kwartę zamknął Luka Doncić trafiając za trzy z lewego skrzydła, ale na drugie 10 minut wracaliśmy z prowadzeniem 29:26. Na starcie kolejnej części piękną trójką sprzed twarzy Luki popisał się A.J. Slaughter. Niestety chwilę później drugi faul złapał Olek Balcerowski. Faul niesportowy Alekseja Nikolicia odesłał na linię Michała Sokołowskiego, następnie z posiadania skorzystał Mateusz Ponitka kończąc akcję po wejściu. Polakom było mało. W kolejnym posiadaniu Zyskowski rzucał za trzy i piłka przy odrobinie szczęścia wpadła do kosza.
- Polska po fantastycznym fragmencie wyszła na prowadzenie 41:29. Potem przechwyt Ponitki po złym podaniu Dragicia i skończył z impetem nad obręczą. W połowie kwarty Luka Doncić usiadł na ławkę, wyraźnie zmęczony, odrobinę poobijany i mający duże pretensje w zasadzie o wszystko. Słowenia na tym etapie meczu nie radziła sobie z naszą intensywnością w obronie. Po trójkach Ponitki i Sokołowskiego prowadzenie podopiecznych Igora Milicica urosła do 23 punktów, w co było naprawdę trudno uwierzyć. Na przerwę schodziliśmy 58:39 i sytuacja wyglądała dla nas dobrze po obu stronach parkietu. Mogliśmy się jednak spodziewać większej aktywności ze strony Doncicia w trakcie kolejnych 20 minut.
- Słowenia wróciła z szatni runem 5:0, po którym trener Milicić od razu poprosił o przerwę na żądanie. Kolejnym złym sygnałem był trzeci faul Olka Balcerowskiego zaraz na starcie. Po kolejnych dwóch minutach swój czwarty faul złapał Aleksander Dziewa, gdy zatrzymywał szarżującego pod kosz Dragicia. Utrudniało nam to życie pod koszem. Na 5 minut przed końcem Luka wszedł swobodnie pod kosz i zredukował stratę swojego zespołu do 10 punktów. Polacy nie mieli pomysłu na to, jak atakować kosz i musieli egzekwować za trzy pomimo tego, że brakowało im skuteczności. Sytuacja robiła się więc trudna, bo kolejne punkty z przewagi uciekały. Run 15:2 Słowenii był koszmarem, którego chcieliśmy uniknąć.
- Na 2 minuty przed końcem kwarty Słowenia zeszła do -1 po trójkach Vlatko Cancara i Jaki Blazicia. Ten rozpędzony pociąg udało nam się wyhamować w końcówce i w gruncie rzeczy pewnego rodzaju sukcesem był fakt, że na czwartą kwartę wracaliśmy z prowadzeniem 64:63, choć przegraliśmy tę część 6:24. Polacy nie byli w stanie zdobyć punktu z gry przez 9 minut. Przełamaliśmy się po trójce Zyskowskiego, która dała triple-double Mateuszowi Ponitce (czwarte w historii EuroBasketu). Nie trafialiśmy jednak z linii rzutów wolnych, tracąc tam wiele swoich szans na utrzymanie się w grze. W międzyczasie po piątym faulu straciliśmy Olka Balcerowskiego.
- Słowenia na tym etapie dawała nam lekcje koszykówki. Nadzieję przywróciła trójka A.J.-a Slaughtera na 5 minut przed końcem. Zeszliśmy do -1 i zmusiliśmy Sekulicia do skorzystania z przerwy na żądanie. Za chwilę wróciliśmy na prowadzenie za sprawą świetnego wejścia A.J.-a i faulu technicznego dla Doncicia po sugestii, że Slaughter popełnił błąd kroków. Sytuacja zaczynała jednak przypominać tą z pierwszej połowy, Słoweńcy przestali bowiem trafiać. Na 3 minuty przed końcem Ponitka wyeliminował z gry Doncicia. Jego dwa celne rzuty dały nam prowadzenie 82:76. Gdy za moment pod kosz wjechał A.J., było już +8 i Słowenia znalazła się w tarapatach.
- Gdy po punktach Tobeya Słowenia zeszła do -4, Ponitka odpowiedział trójką, a potem złapał Dragicia na faul w ataku. To było coś niesamowitego. Polacy postanowili jednak nam dostarczyć dramaturgii, gdy w kilka sekund stracili 5 punktów i na 31 sekund przed końcem było tylko -3 (87:90). Słowenia w akcji na remis próbowała wymusić faul przy rzucie za trzy, ale to się im nie udało i Luka Doncić odpadł z EuroBasketu, a POLSKA AWANSOWAŁA DO PÓŁFINAŁU MISTRZOSTW EUROPY! Doncić zanotował 14 punktów, 11 zbiórek i 7 asyst. Kolejne 17 oczek Gorana Dragicia oraz 21 punktów Vlatko Cancara. Dla Polski 26 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst Mateusza Ponitki. Po 16 oczek kolejnych Slaughtera oraz Sokołowskiego.
FRANCJA – WŁOCHY 93:85
- Francja rozpoczęła mecz od prowadzenia 13:4 po trójce Evana Fourniera. Trener Pozzecco poprosił o przerwę, bo chciał, żeby jego gracze egzekwowali bliżej kosza. Teoretycznie to Les Bleus dysponowali większym doświadczeniem i większym talentem, ale po wygranej z reprezentacją Serbii, Włosi potwierdzili, że mają wystarczająco wiele argumentów, by zaskoczyć jednego z głównych kandydatów do zwycięstwa w turnieju. Pierwsza kwarta była wymianą ciosów z dystansu. W ostatnich sekundach najpierw za trzy przymierzył Timothe Luwawu-Cabarrot dając swojej drużynie 10-punktową przewagę, ale kilka sekund później z tego samego miejsca na parkiecie przymierzył Luigi Datome.
- Gracze Vincenta Colleta rozpoczęli mecz od 8/10 za trzy. Obie ekipy były w dużej mierze skoncentrowane na egzekucji z dystansu. Nieco rzadziej wykorzystywany był Rudy Gobert. Można było odnieść wrażenie, że gra zorientowana na rzutach za trzy nieco niwelowała jego wpływa na mecz. Włosi w ten sposób chcieli zneutralizować przewagę Goberta pod koszem. Gdy tylko mogli, wyciągali go spod obręczy. Na przerwę Francuzi schodzili z prowadzeniem 38:31 i ostatnią rzeczą, jaką powinni zrobić, to poczuć się przeciwko Włochom zbyt pewnie.
- W połowie trzeciej kwarty po punktach Simone Fontecchio w kontrze Włosi zeszli do -5 (40:45). Gracze Pozzecco zaczęli częściej szukać egzekucji pod koszem, korzystając z zasłon. Za chwilę jednak trójkami odpowiedzieli Guerschon Yabusele i Evan Fournier przywracając Francję na 8-punktowe prowadzenie. Włosi mimo wszystko się uparli i przyspieszyli grę, próbując zaskoczyć nieprzygotowaną obronę Francuzów. Trener Vincent Collet musiał reagować, gdy Datome przymierzył za trzy i było już tylko -1. Kwartę Włosi kończyli w wielkim stylu. Po akcji 2+1 Achille Polonary prowadzili 62:56! Francuzi wyglądali na oszołomionych energią, jaką uderzył w nich przeciwnik.
- Francuzi mieli problem ze stratami (17 do 6). Na 5 minut przed końcem Thomas Heurtel trafił z dystansu niwelując przewagę Włochów do 3 oczek. Włosi w swojej grze zaczęli się niecierpliwić i przez to rzucać z nieprzygotowanych pozycji. Bezlitosne w tej grze był Fontecchio, którzy celnie mierzył z prawego skrzydła, co chwilę odbudowując przewagę swojego zespołu. Na 2:15 przed końcem jego rzut dał Włochom prowadzenie 72:65. To nie był jednak koniec niespodzianek. Punkty Terry’ego Tarpeya ponownie zmniejszyły stratę do 2 punktów i na 19 sekund przed końcem Włochy prowadząc 77:75 mieli posiadanie.
- Fontecchio nie trafił dwóch rzutów wolnych, więc Heurtel po zbiórce Goberta wjechał pod kosz i na 5 sekund przed końcem doprowadził do remisu 77:77. Ostatnia piłka kwarty należała do Fontecchio, ale ten spudłował swoją próbę, co oznaczało dogrywkę. W niej znacznie więcej zimnej krwi mieli Francuzi, którzy lepiej egzekwowali i skuteczniej bronili. 20 punktów i 8 asyst Heurtela. Kolejnych 19 oczek i 14 zbiórek Goberta. Dla Włochów 21 oczek i 5 zbióre Fontecchio i kolejnych 21 oczek Spissu.
Oba półfinały odbędą się w piątek 16 września:
POLSKA – FRANCJA, godz. 17:15
NIEMCY – HISZPANIA, godz. 20:30
Wyniki wtorkowych ćwierćfinałów:
Hiszpania – Finlandia 100:90
Niemcy – Grecja 107:96
Relacje i skróty z tych dwóch spotkań znajdziesz tutaj.
- Półfinały rozegrane zostaną w piątek o godz. 17:15 i 20:30.
- Finał i mecz o 3. miejsce rozegrane zostaną w niedzielę o tych samych godzinach (finał o 20:30 oczywiście).
- Nie będzie meczów o miejsca 5-8.
Chcesz wiedzieć, co wydarzyło się do tej pory na EuroBaskecie? Sprawdź naszą specjalną kategorię EuroBasket 2022, gdzie znajdują się wszystkie newsy dotyczące obecnych mistrzostw Europy.