Kevin Durant postanowił, że nie będzie kłamał i mówił o shakowanym koncie w mediach społecznościowych. Ostatnio zawodnik Golden State Warriors popełnił spore faux pas broniąc się poprzez twittera. Gdy wysyłał jednak tweet, zapomniał przełączyć kont, co skończyło się dla niego katastrofą.
W ostatnią sobotę pojawił się usunięty już wpis Kevina Duranta, w którym zawodnik stwierdził: – Nie podobała mu się gra dla zespołu i dla Billy’ego Donovana. Jego zespół nie był wystarczająco dobry. Był tylko on i Russ. Treść miała zostać wysłana przez drugie anonimowe konto Duranta, którego gracz używa do twitterowych dyskusji. Oczywiście w internecie nic nie ginie, więc zanim KD usunął tweeta, jego obserwujący wykonali zgrabnego screen-shota. – Wyobraź sobie tę drużynę bez Russa. Byliby słabi. KD nie mógłby z taką drużyną walczyć o mistrzostwo – dopisał.
KD has secret accounts that he uses to defend himself and forgot to switch to them when he was replying to this guy I’m actually speechless pic.twitter.com/9245gnpa3c
— ? 1-1 / ✭ 1-1 (@harrisonmc15) 18 września 2017
Kilka dni czekaliśmy aż Durant odniesie się do całej sytuacji. Wielu zapewne oczekiwało, że zawodnik nie przyzna się do napisania tweetów i stwierdzi, że ktoś shakował mu konto. Okazało się inaczej, bowiem Durant otwarcie przyznał, że to faktycznie on opublikował wpisy. – Korzystam z twittera, by nawiązywać kontakt z kibicami. Ale tym razem po prostu przesadziłem. Tak czasami się zdarza, gdy kontynuuje te debaty o tym, co tak naprawdę kocham, czyli o graniu w kosza – mówił.
– Nie żałuję żadnej rozmowy z kibicami na twitterze. Żałuję, że użyłem nazwy mojej poprzedniej drużyny i mojego poprzedniego trenera. To było głupie i idiotyczne i za to bardzo przepraszam. […] Nie sądzę, abym nagle przestał komunikować się z fanami przez media społecznościowe. Bardzo mi się to podoba, zwłaszcza sposób, w jaki nas to łączy. Odrobinę się jednak od tego odsunę i skupię na grze w koszykówkę. Jestem na siebie bardzo zły za to, co się stało i nie ukrywam, że nie czuję się z tym najlepiej – kontynuuje.
W ten sposób KD chciał zamknąć temat. Kibice jednak szybko nie zapomną, zwłaszcza ci w Oklahomie, którzy dostali kolejny powód, by solidnie wybuczeć Duranta przy pierwszej najbliższej okazji. Na uwagi Duranta odpowiedział już Enes Kanter. – Nie obchodzi mnie co mówią inni. Oklahoma City Thunder to najbardziej profesjonalny zespół w NBA mający najbardziej szalonych kibiców. Wygrywamy i przegrywamy razem – pisał. Zatem KD znów się naraził i bez wątpienia przyda mu się krótka przerwa od mediów społecznościowych.
Zapowiedź sezonu NBA 2017/18: Sacramento Kings – idzie nowe?
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET