Już za kilka dni Kevin Durant wróci do finałów konferencji razem z Golden State Warriors. Dołączył do drużyny z Oakland, by walczyć o pierścień i potrzebuje jeszcze czterech zwycięstw, by cieszyć się pierwszym mistrzostwem w karierze. Skrzydłowy nie ma cienia wątpliwości, że latem 2016 podjął słuszną decyzję wybierając zespół z Bay Area.
Golden State Warriors rozpoczęli play-offy od bilansu 12-0. Nie dokonał tego żaden zespół w historii. Do finałów przystąpią bez porażki, ale na kolejnego rywala poczekają jeszcze kilka dni. Boston Celtics i Cleveland Cavaliers mają do rozegrania co najmniej dwa mecze przed rozstrzygnięciem rywalizacji. Ekipa z Ohio po trzech pojedynkach prowadzi 2-1. Bukmacherzy nie mają wątpliwości – w tym roku po raz trzeci z rzędu w decydującej rywalizacji ponownie zmierzą się drużyny Warriors i Cavaliers. Właściciel GSW – Joe Lacob po wygranej serii z San Antonio Spurs przyznał, że jego zespół ma niedokończony interes w rywalizacji z Cavs.
W tych dwunastu meczach play-offów, Kevin Durant notował na swoje konto średnio 25,2 punktu, 7,8 zbiórki, 3,7 asysty i 1,2 bloku trafiając 55,6 FG% oraz 41,7 3PT%. Zawodnik jest w znakomitej formie. Był obok Stephena Curry’ego najlepszym graczem Warriors w dotychczasowych rywalizacjach. W rozmowie z The Undefeated stwierdził bez cienia wątpliwości, że dołączenie do Warriors było najlepszą decyzją. – Odnoszę wrażenie, że to jest właśnie miejsce, w którym powinienem być. Doceniam wszystko, co zdarzyło się wcześniej w mojej karierze, ale teraz jest w najlepszym możliwym położeniu. Cieszę się każdym kolejnym krokiem tej podróży – przyznał były MVP.
Podróży, która dotąd przyniosła KD sporo zabawy. Jego produktywność w porównaniu z czasami w Oklahomie nie spadła drastycznie. Nadal jest pierwszoplanowym strzelcem mającym ogromny wpływ na cały system. W międzyczasie Kevin nauczył się żyć z wszystkimi komentarzami, jakie pojawiają się na jego temat w mediach społecznościowych. – Zawsze będą mówić i nigdy nie będą zadowoleni. […] Zawsze znajdą się osoby, które nie docenią tego co robisz. Takie jest życie. Gdy robisz to dla swojej rodziny i dla swoich przyjaciół, to czerpiesz z tego największą satysfakcję – dodał zawodnik Warriors.
Latem tego roku Durant zapewne podpisze z zespołem nowy kontrakt. Nie ma takiej pewności, ale istnieje duże prawdopodobieństwo. Od tego na co się zdecyduje, zależeć będzie przyszłość w Oakland m.in. Shauna Livingstona i Andre Iguodali. Na razie jednak zawodnik skupia się na Finałach. – Wszystko musi się ułożyć po Twojemu, jeśli chcesz rywalizować na tym poziomie. To trudna przeprawa i szczęście także jest jej częścią. To wszystko jest bardzo ekscytujące. […] Cieszę się, że ludzie tutaj rozumieją, że najważniejsza jest gra. Czerpiesz z tego zabawę, ale także poświęcasz się sprawie – taką mamy tutaj wizję. Znaleźliśmy dobry balans, dlatego tak dobrze się ze sobą czujemy – dodał.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET