W tym tygodniu przyglądam się dwóm „najgorętszym” zawodnikom ostatnich dni, czyli Devinowi Bookerowi i Anthonemy Davisowi. Poza ich wyczynami strzeleckimi, dużo w ostatnim tygodniu mówiło się o życiowej formie Anfernee Simonsa, a także o co raz lepszej grze Lakers, więc i tych wątków nie zabraknie w niniejszym podsumowaniu.
Davis w życiowej formie
- Świetną formę Anthonego Davisa obserwujemy nie od dziś – co najmniej od połowy listopada podkoszowy Lakers wszedł na wyższy poziom. W swoim przedostatnim meczu, w piątek, przeciwko Milwaukee Davis miał 44 punkty, 10 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki. Było to jego pierwsze w sezonie, ale już 31 w karierze czterdziestopunktowe double-double. Wskoczył tym samym do top10 w historii NBA pod względem liczby takich osiągnięć ze zbiórkami, zrównał się z Jamesem Hardenem. Jeden taki mecz więcej miał Oscar Robertson, a 2 więcej MJ. Co ciekawe, w tym meczu do przerwy, Davis zdobył 23 punkty i nie zebrał żadnej piłki z tablic. W erze play-by-play (po 1996), żaden podkoszowy nie rzucał tylu punktów bez zbiórki, w połowie meczu (obojętnie której). Poprzednim rekordem był John Amaechi w 2000, do przerwy miał 22 punkty i zero zbiórek, a mecz skończył z 26 punktami i trzema zbiórkami.
- Wczorajszej nocy Davis zaliczył drugi najlepszy punktowo mecz tego sezonu (po Joelu Embiidzie z 59 punktami) i drugi pod tym względem najlepszy mecz w swojej karierze, po 59 punktach w lutym 2016. Przeciwko Wizards, Davis uzbierał imponujące 55 punktów i 17 zbiórek, oraz 3 razy blokował rywali. Miał też znakomitą skuteczność: 22/30 z gry (2/3 za trzy) i 9/9 z linii rzutów wolnych. Linijka 55-17 padła po raz drugi w ciągu ostatnich 6 lat (Karl-Anthony Towns miał w marcu 60-17) i dopiero po raz szósty w ostatnich 50 latach (po czasach Kareema Abdul-Jabbara i Wilta Chamberlaina). Oprócz wspomnianego KATa, te wartości po roku 1971 przekraczali jeszcze Anthony Davis w 2016 (wtedy miał 59-20), Shaq w 2000, Michael Jordan i Karl Malone (obaj w 1990). Jeśli dołożymy bloki (notowane od lat 70), to okaże się, że nie było jeszcze w historii linijki 55-17-3. Co do skuteczności Davisa, 73% z gry przy 30 oddanych rzutach zdarzyło się po raz 10 w historii. Poprzednio taki występ notował Ja Morant w lutym (również 22/30), ale wcześniejszy przypadek, to rok 1978 i David Thompson. Rekord rzutów na takiej skuteczności to 30/40 Chamberlaina z 1967, a rekord skuteczności przy tylu rzutach to 29/35 (82.9%) Wilta z 1969.
- Reasumując, Anthony Davis od sześciu występów (czyli od 22 listopada) nie zszedł poniżej 25 punktów, 10 zbiórek i 3 bloków. Tylko Shaq w 1999, Hakeem Olajuwon w 1994 i Kareem Abdul-Jabbar w 1975 mieli takie sześciomeczowe serie.
Booker – strzelec unikatowy
- W świetnej formie jest też Devin Booker. Jego 3 mecze z rzędu, pomiędzy zeszłym poniedziałkiem piątkiem to 44, 51 i 41 zdobywanych punktów, dające 45.3 punktów na mecz w tym okresie, przy 66.7% z gry i 57.9% za trzy. W ostatnich dwóch sezonach jedynie Ja Morant notował taką średnią na przestrzeni trzech meczów (w marcu miał dokładnie tyle co Booker – 136 punktów w 3 grach), a ostatnim graczem ze średnią 45 punktów na sumarycznej skuteczności co najmniej 60% z gry w trzech sąsiednich meczach był 4 sezony temu…. Devin Booker. Z kolei trzymeczowa seria, w której w każdym meczu zawodnik zdobywa minimum 40 punktów i nie schodzi poniżej 60% zdarzyła się po raz 9 w historii. Jedna z nich była o mecz dłuższa niż ta Bookera: Bob McAdoo w 1975 miał 4 takie mecze z rzędu. Pozostała siódemka (nazwisk 6) to Carmelo Anthony w 2013, MJ w 1991, Bernard King w 1984, Adrian Dantley w 1982, Moses Malone w 1982 i Wilt Chamberlain w 1967 i 1961.
- Przeciwko Chicago, Devin Booker nie wychodząc w ogóle na boisko w ostatniej kwarcie zanotował 51 punktów, trafiając znakomite 20/25 z gry (i 6/7 zza łuku). Gracz Suns po raz czwarty w karierze miał co najmniej 50-punktowy mecz, a zawodników z minimum czterema takimi występami w historii NBA było 34. Mecz na takim pułapie punktowym i co najmniej 80% skuteczności z gry oglądaliśmy jednak dopiero po raz 13. Ostatnie 3 miały miejsce w ostatnich trzech sezonach: Giannis, Jamal Murray i Kyrie Irving zachwycali takimi występami.
- Z kolei 2 dni wcześniej, przeciwko Sacramento, Booker do 44 punktów dołożył też 8 zbiórek, 4 asysty i aż 6 przechwytów. To właśnie liczba przechwyconych piłek zawęża tu istotnie poszukiwania takiej linijki w historii – była tylko jedna na tych poziomach w tych czterech kolumnach statystycznych, w 1978 John Drew skończył mecz z 45 punktami, 17 zbiórkami, miał też 4 asysty i 7 asyst.
LeBron i Westbrook też biją rekordy
- We wspomnianym wyżej przy okazji osiągnięć Davisa meczu LA Lakers przeciwko Bucks, ciekawy wynik w tandemie osiągnęli LeBron James i Russell Westbrook. LBJ miał najlepsze w tym sezonie 11 asyst (oprócz 28 punktów i 8 zbiórek), natomiast Westbrook z ławki rzucił 15 punktów, miał też 7 zbiórek i 11 asyst. Obaj skończyli mecz bez straty i zostali drugim duetem zawodników tej samej drużyny z dwucyfrowymi asystami i bez żadnej straty w tym samym meczu. Pierwszy raz dokonali tego gracze Charlotte Bobcats – DJ Augustin i Boris Diaw w 2011. Swoją drogą, Russell Westbrook pierwszy raz w karierze miał zero strat mecz po meczu.
- Oprócz tego LeBron 11 asystami wyprzedził Magika Johnsona na liście wszech czasów pod względem sumy asyst, jest teraz szósty na liście. Obecnie ma niecałe 190 asyst straty do Marka Jacksona i Steve’a Nasha, czyli będzie czwarty w historii, mniej więcej w lutym.
Simmons godnym następcą Lillarda
- Głośno w ostatnich dniach jest o Anfernee Simonsie. Gracz Portland we wtorek rzucił 37 punktów i trafił 9/16 z dystansu. Wyrównał tym samym swój rekord trójek w karierze sprzed sezonu i dwóch. Łącznie meczów z 9 trójkami ma 4 w karierze i nieco niespodziewanie są to miejsca 6-7 na liście wszech czasów pod względem liczby takich występów. Steph Curry 38 razy w karierze kończył mecz z 9 lub więcej celnymi rzutami za trzy, Klay Thompson, James Harden i Damian Lillard mieli po 9 takich, JR Smith 5, a Kobe i Simons po 4.
- W sobotę Simons trafił 7 rzutów trzypunktowych, ale zdobył 45 punktów, co jest jego punktowym rekordem kariery (poprzedni to 43 z zeszłego sezonu). Średnia punktowa Simonsa wynosząca aktualnie prawie 25 punktów na mecz, byłaby na koniec sezonu niższa od 6 sezonów Lillarda (wszystkie pomiędzy 2016 i 2021) i najwyższa po nich w Trail Blayers od czasów Clyde’a Drexlera (1992). Średnia celnych rzutów za 3 Simonsa podskoczyła już do 4.3 (na ok. 40% skuteczności). W historii NBA było 10 sezonów gracza ze średnią 4 celnych rzutów z dystansu na mecz, ale tylko 4 nazwiska: Damian Lillard w sezonie 2021 i 2020, Buddy Hield w 2021, James Harden w 2020 i 2019, Steph Curry w 2022, 2021, 2019, 2019 i 2016, który przekracza ją również w tym sezonie. Rekord to 5.3 Currego z sezonu 2020-21.
Setka Ziona
- Zion Williamson w minionym tygodniu zagrał w NBA po raz setny. Uzyskał w tych meczach 2524 punkty (czyli miał średnią 25.2 punktu na mecz w pierwszych 100 meczach kariery) i jest to dziesiąty najwyższy wynik w historii NBA. Czołówka pierwszych 100 meczów kariery to Wilt Chamberlain (37.5 punktu na mecz), Walt Bellamy (31.2), Oscar Robertson (30.4). Jest to najwyższa średnia pierwszych 100 meczów od czasu Michaela Jordana, a poprzednią najwyższą po Jordanie był David Robinson. Oprócz tego, Zion 83 ze 100 meczów miał co najmniej dwudziestopunktowych i jest to 8 najwyższy wynik w historii (Chamberlain 99/100, Bellamy i Abdul-Jabbar po 91/100) oraz analogicznie do średniej punktowej – najwyższy po Jordanie. Poprzednim najwyższym wynikiem po nim byli David Robinson i Shaq rzucający 20 punktów po 77 razy w pierwszych stu meczach.
Durant też punktuje
- Kevin Durant w minionym tygodniu zaliczył dwa trzydziestopunktowe mecze i był to jego 351 i 352 taki występ w karierze. Wyprzedził właśnie Jerrego Westa i wskoczył na 8 miejsce listy wszech czasów pod względem liczby meczów w których gracz osiąga barierę 30 punktów. Kolejnym „celem” Duranta będzie Oscar Robertson, który zagrał o 35 takich spotkań więcej. Durant zagrał też 68 mecz w karierze kiedy trafiał minimum 10/10 z rzutów wolnych bez pomyłki. To drugie miejsce w historii NBA, więcej takich meczów w karierze miał tylko Dirk Nowitzki, ale Durant ma szanse go dogonić, bo ma tylko 4 mecze straty.
Jeden niechlubny rekord Kings przerwany
- Domantas Sabonis w niedzielę uzyskał pierwsze swoje triple-double dla Sacramento i pierwsze swoje od prawie roku. W karierze zagrał taki mecz po raz 19 i zrównał się z Bobem Cousym i Guyem Rodgersem na miejscach 29-31 listy wszech czasów (a wyprzedził m.in. CP3 i Dejounte Murraya). W Sacramento jest to 29 gracz z meczem z triple-double, ale pierwszy od De’Aarona Foxa z listopada 2018. Rzadko w ostatnich latach widzimy aż 4 lata bez takiego występu dla organizacji. Co ciekawe, w tym meczu Litwin rzucił 11 punktów, ale trafił tylko 2/4 rzuty z gry. Był to mecz nr 14 w historii NBA z triple-double i maksymalnie 2 celnymi rzutami z gry (przy czym Draymondowi Greenowi do triplep-double w takim meczu nie były potrzebne punkty). W ostatnich latach takie mecze było dość często, aż 5 z poprzednich 13 było w ostatnich 9 sezonach: Chris Paul ostatnio notował taki występ w 2018, wcześniej wspomniany Green, Rajon Rondo, Steve Blake czy Tyreke Evans. Rekord najmniejszej liczby celnych rzutów z gry w meczu z triple-double to 1, ale nie było takiego występu od 1986. Isiah Thomas miał wtedy linijkę 12-11-15 i skuteczność 1/7 z gry, trafił za to wszystkie 10 rzutów wolnych.
Alvarado też potrafi rzucać
- Jose Alvarado w niedzielnym meczu przeciwko Denver rzucił 38 punktów i trafił 8/11 zza łuku. Pobił oczywiście rekord kariery pod względem liczby punktów w meczu (poprzedni to 23 z debiutanckiego poprzedniego sezonu), ale pobił także rekord w historii Pelicans pod względem punktów gracza rezerwowego. Poprzednim było 37 Marcusa Thorntona z 2010. Ostatni występ Alvarado, to też rekord ligi graczy rezerwowych w tym sezonie (Gary Trent miał 35 tydzień temu) i wyrównanie rekordu sezonu pod względem trójek z ławki (Malik Beasley i Kevin Love trafiali po 8). Co ciekawe, jest to też punktowy rekord wszech czasów w NBA rezerwowego gracza, który trafił do ligi z pominięciem draftu, oraz najlepszy punktowy występ takiego gracza w historii Pelicans, bez znaczenia czy w roli startera, czy rezerwowego.
Ciekawostka drużynowa
- Cavaliers przegrali z Knicks 81-92 i rzucili najmniej punktów w meczu w tym sezonie NBA. Poprzednim rekordem było 82 punkty Portland z początku listopada. W zeszłym sezonie mieliśmy 11 meczów, w których jedna z drużyn nie osiągała 80 punktów, w tym na razie ani jednego, mimo że 1/4 rozgrywek za nami.
- Taka statystyka nie dziwi, skoro po raz pierwszy w historii efektywność rzutów za dwa „dogoniła” efektywność rzutów z dystansu. Aktualnie gracze NBA trafiają 35.5% rzutów za 3, co przynosi 106.5 punktu na 100 takich rzutów. Skuteczność rzutów za 2 wzrosła w tym sezonie do ponad 54%, a więc przekłada się ona na ponad 108 punktów ze stu takich prób. W rezultacie, zespoły zdobywają średnio 113 punktów na mecz, najwięcej od dekady lat 60. Zespoły mają także najwyższy średni wskaźnik Offensive Rating (niespełna 113 punktów na 100 posiadań) od kiedy dostępne są te dane, wynikające z estymacji tempa gry, czyli w ostatnich 5 dekadach.
Na kolejne statystyczne ciekawostki z parkietów NBA zapraszam już za tydzień.
Więcej moich tekstów znajdziecie tutaj.