Bradley Beal denerwuje się, gdy ludzie krytykują go za jego ciągłe problemy zdrowotne. Jeden z liderów Washington Wizards nie chce być postrzegany przez pryzmat swoich kontuzji, lecz walki, którą cały czas toczy. Już na początku obozu przygotowawczego Beal doznał wstrząśnienia mózgu, szybko jednak powrócił do pracy z kolegami.
– Odnoszę wrażenie, że ludzie myślą, iż robię to wszystko specjalnie – stwierdził Bradley Beal w rozmowie z Washington Post. Zawodnik zaczął nawet żartować, że powinien używać wymówki z kontuzją, by unikać rozmów z dziennikarzami. Tak naprawdę nikomu nie jest do śmiechu, bo historia zawodnika pokazuje, że jego ciało ma duży problem z wytrzymaniem obciążenia, jakie przychodzi wraz z grą w NBA. Z drugiej strony jest w tym wiele przypadku, jak ostatnie wstrząśnienie mózgu. Niektórych rzeczy Beal po prostu nie jest w stanie kontrolować.
– Ja mam jedno pytanie – naprawdę myślisz, że staram się celować skontuzjować? Oczywiście, że nie robię tego celowo, to się po prostu dzieje – kontynuował. Tym razem Beal trafił w powietrzu na swojego nowego kolegę – Iana Mahinmiego. Nie był w stanie uniknąć jego łokcia uderzającego prosto w głowę. John Wall przyznał, że po wszystkim Brad miał ogromnego guza. – Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Koledzy powiedzieli, że upadłem w dość dramatyczny sposób. Czułem się jak w zwolnionym tempie. Przez minutę nie wiedziałem co się dzieje. Teraz jest wszystko w porządku – przyznaje.
Beal podkreśla, że przypadki, które go spotykają nie sprawią, iż zmieni swoje przyzwyczajenia i zacznie grać mniej agresywnie. Po doznaniu wstrząśnienia musiał kilka dni odpocząć, ale zagrał już w pierwszym przedsezonowym meczu Washington Wizards z Miami Heat. Przy okazji zawodnik przyznał, że współczuje zarówno generalnemu meandżerowi Wiz, jak i trenerowi Scottowi Brooksowi. – Wybór będzie naprawdę trudny, bo tak naprawdę wszyscy zasługują by być w tym zespole – mówi o 18 zawodnikach w przedsezonowej rotacji.
NBA pozwala zabrać ze sobą 15-osobowy skład, więc Brooks i Ernie Grunfeld będą musieli podjąć kilka trudnych decyzji. Jedną z nich siłą rzeczy było zabezpieczenie pozycji rzucającego obrońcy. O to już w zespole zadbali, sprowadzając Treya Burke, Marcusa Thorntona i Tomasa Satoransky’ego. Wszystko wskazuje na to, że Beal swój piąty sezon na ligowych parkietach rozpocznie bez żadnych ograniczeń. W poprzednich rozgrywkach notował 17,4 punktu, 3,4 zbiórki, 2,9 asysty i przechwyt trafiając 44,9 FG% i 38,7 3PT%.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET