Działacze Los Angeles Lakers nie ustają w staraniach znalezienia wzmocnień dla zespołu przed kolejnym sezonem. Tym razem zwrócili się w kierunku Sacramento z nową konkretną ofertą wymiany po Buddy’ego Hielda.
Po nieudanym sezonie działacze organizacji z Miasta Aniołów są świadomi, że jedynie odważne transferowe posunięcia mogą dać im przewagę w walce o przyszłoroczny tytuł. Znany z ryzykownych ruchów GM Lakers – Rob Pelinka – z pewnością zdaje sobie sprawę, że sprowadzenie zawodników pokroju Russella Westbrooka, DeMara DeRozana, czy Kyle’a Lowry’ego, nawet na zasadzie sign-and-trade zapcha na długie lata portfel klubu. Dlatego też Lakers zaczęli spoglądać w zupełnie innym kierunku.
Według informacji Sama Amicka z The Athletic, na 24 godziny przed zbliżającym się Draftem 2021 Lakers zintensyfikowali swoje starania sprowadzenia z Sacramento Buddy’ego Hielda. Do swojej wcześniejszej oferty zawierającej Montrezla Harrella oraz kogoś z dwójki Kyle Kuzma, Kentavious Caldwell-Pope dodali właśnie 22 wybór tegorocznego draftu. Kings nadal czekają z podjęciem ostatecznej decyzji.
Co Lakersom może dać Hield? Oczywiście argumenty zza łuku, które dodatkowo pozwolą na rozciąganie obrony przeciwników, a tym samym generowanie miejsca dla LeBrona Jamesa oraz Anthony’ego Davisa. W zakończonym niedawno sezonie aż 72% wszystkich rzutów oddawanych przez 28-letniego obrońcę pochodziło z dystansu. Ponad 39% spośród nich znalazło drogę do kosza.
Dla Kings natomiast perspektywa wymiany wcale nie wygląda gorzej. W zamian za gracza, o którym już od dawna mówiło się, że nie zagrzeje na dłużej miejsca w organizacji otrzymują solidnych zawodników, którzy mogą pełnić rolę tzw. drugiej linii zespołu. Zespołu, którego trzonem przez lata będą De’Aaron Fox i Tyrese Haliburton.