Jeszcze wczoraj większość zakładała, że Utah Jazz myślami będą przy tym, jak zatrzymać Stephena Curry’ego. Tymczasem Quin Snyder i spółka najpierw muszą pomyśleć o tym, jak zatrzymać Ja Moranta. Ten w meczu turnieju play-in wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i zapewnił Memphis Grizzlies awans. Czy ekipę z Tennessee stać na więcej podobnych niespodzianek?
UTAH JAZZ (1) – MEMPHIS GRIZZLIES (8)
- Utah Jazz przez cały sezon prezentowali równą formę. Zespół prowadzony przez Mike’a Conleya, Donovana Mitchella oraz Rudy’ego Goberta wspiął się na szczyt zachodniej konferencji i nie schodził z niego do samego końca. Ostatecznie Jazzmani wygrali rywalizację z Phoenix Suns i do play-offów przystąpią z przewagę parkietu w każdej serii, w jakiej przyjdzie im grać. Na początek podopieczni Quina Snydera muszą zmierzyć się z Memphis Grizzlies, którzy ostatniej nocy udowodnili, że gdy mają nóż na gardle, to potrafią być niezwykle groźni.
- Zespół Taylora Jenkinsa doskonale zrealizował plan w starciu z Golden State Warriors i w efekcie awansował do play-offów z 8. miejsca w konferencji. Ja Morant dwoił się i troił dając swojej ekipie przewagę, której zazwyczaj aktywna defensywa GSW nie potrafiła zneutralizować. Młody Morant wiele razy w tym sezonie musiał udowadniać swojemu otoczeniu, że jest tym samym graczem, którego oglądaliśmy w poprzednich rozgrywkach, gdy został ROTY. Swoją formą w meczu z Warriors rozwiał wszelkie wątpliwości. Obrona Jazz – jedna z najlepszych w lidze, musi być zatem szczególnie wyczulona na to, co Morant potrafi.
- Najprawdopodobniej za krycie Ja odpowiedzialny będzie Mike Conley. Weteran wrócił do gry tuż przed końcem sezonu regularnego. Opuścił kilka meczów swojego zespołu z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego. Sztab medyczny Jazz na bieżąco monitoruje stan zdrowia Conleya. To zawodnik, który w opinii wielu jest jednym z najlepszych obwodowych obrońców w lidze, więc przed Morantem zostanie postawione bardzo konkretne wyzwanie. Niewykluczone, że Grizzlies będą w tej rywalizacji szukać switchów.
- Nadal nie wiadomo, czy do gry gotowy będzie Donovan Mitchell. Zawodnik na kilka tygodni przed zakończeniem sezonu regularnego doznał mocnego skręcenia kostki. Nie wrócił do gry przed końcem rozgrywek zasadniczych. Jazz nie chcieli w jego przypadku podejmować ryzyka. W rozmowie z mediami Mitchell przyznał, że “liczy na to, iż w pierwszym meczu play-offów zagra”. Nie ma więc żadnej pewności, czy zobaczymy go na parkiecie. To ofensywnie zdecydowanie najgroźniejsza broń w arsenale trenera Snydera. W 53 meczach sezonu wychowanek Louisville notował na swoje konto średnio 26,4 punktu, 4,4 zbiórki i 5,2 asysty trafiając 43,8 FG% oraz 38,6 3PT%.
- Szczególnie interesująco zapowiada się rywalizacja pod koszem. Tam Rudy Gobert spotka się z Jonasem Valanciunasem. Litwin w ostatnim czasie prezentował znakomitą formę. W meczu turnieju play-in przeciwko San Antonio Spurs zanotował 23 punkty i 23 zbiórki, więc potrafi być dominującą siłą w okolicach obręczy. Z kolei Gobert to jeden z głównych kandydatów do nagrody dla najlepszego defensora sezonu, więc Francuz powinien zadanie związane z ograniczeniem Valanciunasa potraktować jako swój cel numer jeden po bronionej stronie parkietu. W tej europejskiej rywalizacji może dojść do gorących spięć.
- Jedna z największych przewag Jazz tkwi w graczach rezerwowych. Jordan Clarkson to kandydat do nagrody dla najlepszego gracza z ławki, ale równie dobrze wyróżnienie mógłby otrzymać Joe Ingles. Trener Snyder ma ogromny luksus w posiadaniu dwóch tak solidnych graczy w swoim drugim garniturze. Clarkson doskonale odnalazł się w rotacji Jazz po transferze z Los Angeles Lakers. Natomiast Ingles już od kilku sezonów regularnie dostarcza dużo jakości zarówno w ataku, jak i w obronie. To ta dwójka może być “czynnikiem X” w serii z Memphis Grizzlies.
- Trener Taylor Jenkins swojej przewagi może szukać w osobie Jarrena Jacksona Jr’a. Ten wrócił do gry kilka tygodni temu po uporaniu się z urazem, z jakim walczył od początku sezonu. Nie jest w optymalnej formie, ale jeśli będzie miał “swój dzień” może zrobić defensywie Jazz sporo krzywdy. Generalnie jednak nie powinien spędzać Snyderowi snu z powiek. Większym zagrożeniem może być znakomity w defensywie Dillon Brooks, który zatrzymał Stephena Curry’ego. Jazz są mocnym faworytem tej serii. Eksperci powtarzają, że ekipa z Salt Lake City powinna ją zamknąć w czterech lub pięciu meczach. Ciekawe, czy podobne opinie wyrażaliby, gdyby Jazz ostatecznie przyszło się zmierzyć z Golden State Warriors? Mało kto oczekiwał, że tak to się wszystko potoczy.
Terminarz serii:
Mecz nr 1 – niedziela 23.05, godz. 21:30;
Mecz nr 2 – czwartek 27.05, godz. 4:00;
Mecz nr 3 – niedziela 30.05, godz. 3:30;
Mecz nr 4 – wtorek 01.06, godz. 3:30;
Mecz nr 5 – czwartek 03.06 (jeśli konieczny);
Mecz nr 6 – sobota 05.06 (jeśli konieczny);
Mecz nr 7 – poniedziałek 07.06 (jeśli konieczny)
Loading ...
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie zostanie wolnym agentem. Wiemy co stanie się potem
- Kurtki, bluzy i buty Nike za połowę ceny! 3000 produktów! Nowa, wielka wyprzedaż