Scotty Pippen Jr szuka swojej szansy w profesjonalnej koszykówce. Trudno powiedzieć, czy poradzi sobie w najlepszej lidze świata, ale chce spróbować swoich szans i zgłosił swoje nazwisko do tegorocznego draftu. Zostawił sobie jednak opcję powrotu na uczelnię.
Syn legendy Chicago Bulls bez wątpienia może myśleć o tym, by grać zawodowo. Ma talent i dużo samozaparcia. Nie wiadomo jednak, czy poradzi sobie na poziomie NBA. W swoim drugim sezonie na parkietach NCAA notował dla Vanderbilt średnio 20,8 punktu, 4,9 zbiórki i 1,8 przechwytu. Był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. – Wszyscy mamy marzenia. Jestem gotów ścigać swoje – napisał na twitterze Scotty Pippen Jr.
ESPN nie umieściło Pippena Jr’a wśród stu czołowych graczy zbliżającego się draftu. Jak dobrze wiemy, dwie rundy draftu to sześćdziesięciu graczy, których prawa zostaną przypisane do konkretnej drużyny. Oczywiście nadal istnieje szansa dostania się do ligi tylnymi drzwiami i wiele takich historii kończyło się powodzeniem. Pippen Jr jest gotów spróbować swoich sił i kontynuować dzieło ojca – jednego z najlepszych graczy w historii NBA.
Syn Scottiego Pippena ma czas do 19 lipca, by wycofać się z draftu i wrócić na trzeci rok do Vanderbilt i zbudować swoją pozycję przed kolejną selekcją. Trenerem Vanderbilt jest Jerry Stackhouse, który popiera decyzję swojego zawodnika, by sprawdzić swoje szanse w drafcie 2021. – Jego pełen rekordów drugi sezon z Vanderbilt pokazał ogromny progres, jaki poczynił – mówi szkoleniowiec. – Chcemy, by podjął najlepszą dla siebie decyzje i na pewno mu pomożemy – dodał.