Lider Cleveland Cavaliers jest w ostatnim czasie bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Jego wpisy odbiły się szerokim echem na ligowych korytarzach, z tym że wcale nie uspokoiły atmosfery wokół drużyny. Co gorsza – wzbudziły jeszcze więcej wątpliwości.
– To tylko moja głowa, która pracuje. Mam piękny umysł i chcę go wykorzystać także w sferze publicznej – tłumaczył LeBron James. Jego konta na twitterze oraz Instagramie stały się miejscem, które LBJ zaczął wykorzystywać do wykładania swoich prawd o życiu, współpracy i wspólnym dążeniu do celów. Problem polega jednak na tym, iż w jego wpisach jest wiele aluzji odnoszących się do nie najlepszej sytuacji wewnątrz drużyny. Przynajmniej tak twierdzi otoczenie.
James broniąc się przed krytyka przyznał, że ludzie z dużym bagażem doświadczeń powinni doskonale rozumieć, co zawodnik ma na myśli, bowiem nie stosuje żadnych skrótów myślowych, lecz opowiada bezpośrednio o życiu i jego aspektach. Zawodnik komentując całą sprawę przybrał bardzo filozoficzną postawę i zmienił język. Konsekwentnie zaprzecza, aby cokolwiek z tego dotyczyło sytuacji w drużynie.
Przykłady:
– Struktura i regularność kreują perfekcję. Skracasz drogę i ponosisz za to cenę.
– To proste. Nie możesz dosięgnąć wspólnego marzenia, jeśli nie wszyscy marzą o tym samym każdego dnia. Potem następują koszmary.
Innego dnia Jamesa wrzuca nie do końca jasne wideo na Instagrama z opisem – Coś ze mną jest naprawdę nie tak, ale kocham to!
Niedługo po tym, do LBJ-a dołączył jego kolega z zespołu – Kyrie Irving, umieszczając na swoim twitterze następujący wpis.
Control what you can control. Sounds so cliche, but its the bold truth.
Good Morning!!— Kyrie Irving (@KyrieIrving) March 7, 2016
Kontroluj co możesz kontrolować. Brzmi jak slogan, ale to cała prawda..
James po latach spędzonych w Miami nauczył się nie przejmować tym, co ludzie myślą o jego aktywności w mediach społecznościowych. – […] Koszykówka zapewniła mi wszystko, dlatego szum na zewnątrz w ogóle mi nie przeszkadza – przyznał w rozmowie z ESPN. Dodał także, że nawet jeśli tweety wywołują napięcie w szatni, to mogą jej pomóc.
– Czasami konflikty w drużynie się zdarzają i to jest całkowicie naturalne – mówi. – One budują charakter, a także wzmacniają zaufanie. Jeśli mamy sobie coś do powiedzenia to chodźmy na parkiet i zróbmy różnicę. […] Czasami wsłuchuję się w krytykę i traktuję ją jako motywację. Nigdy jednak nie brałem tego na tyle poważnie, żebym zaczął myśleć o zmianie swojej postawy – kończy.
W swoich wypowiedziach zawodnik Cavs starał się podkreślić, że jeśli nigdy nie wychodziłeś na parkiet, by każdego dnia walczyć z najlepszymi koszykarzami na świecie, to nie masz perspektywy i wielu rzeczy nie rozumiesz. Niemniej prawdziwego ducha ekipy z Ohio przetestują play-offy, od których dzieli nas już tylko kilka tygodni.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET