Za słaby początek sezonu Emmanuela Mudiaya wiele osób obwiniało brak odpowiedniego przygotowania zawodnika do gry na poziomie NBA. Gracz pominął NCAA i z uwagi na potrzeby finansowe jego rodziny wybrał CBA – ligę chińską. Powoli jednak zaczyna rozumieć coraz więcej.
– Wielu z tych młodych graczy przychodzi do NBA i w każdym posiadaniu pędzi sto kilometrów na godzinę – mówi trener Denver Nuggets – Michael Malone. Wskazuje on na problem, który wystąpił także w przypadku Emmanuela Mudiaya. Siódmy numer draftu napędzał grę swojej drużyny szukając przewagi w szybkości. Ta nie zawsze powiązana jest z jakością.
Dynamika gry Mudiaya jest kluczowa dla jego stylu, ale grając w NBA trzeba odnaleźć balans, który pozwala nie tylko wykorzystać własne atuty, także atuty swoich kolegów. Kongijczyk w swój pierwszy sezon chciał wejść spektakularnie, by potwierdzić skalę talentu jakim dysponuje. Tymczasem warunki NBA oraz intensywność defensywy, mocno 20-latka zaskoczyły. Zaczął popełniać coraz więcej błędów gubiąc rytm i forsując rozwiązania.
Przed przerwą na Weekend Gwiazd zawodnik notował średnio 3,5 straty na mecz. W ostatnich dziewięciu starciach liczba ta spadła do 2,7. W jego grze jest znacznie więcej spokoju, a to zapewnia Emmanuelowi lepszą kontrolę. – Tak to już jest. Po prostu muszę się uspokoić i nadal kontynuować grę – przyznał. Okazało się, że wolniejsze tempo gry sprzyja rozgrywającemu.
Ten proces doskonale zna jedynka Toronto Raptors – Kyle Lowry. – Trochę to wszystko trwa. Musisz pozwolić sobie poczuć NBA. Mi zajęło to sporo czasu. Trudno nauczyć się tego wszystkiego w parę lat – przyznał. Nie jest łatwo, gdy oprócz próby wykorzystania swojego talentu w ataku, po drugiej stronie musisz bronić najlepszych rozgrywających na świecie, co odbiera Ci mnóstwo energii.
– Chodzi o szybkość, o kontakt oraz o to, by wiedzieć jak zaangażować zarówno siebie, jak i swoich kolegów – dodaje Lowry. Malone na pewnym etapie sezonu przestał Mudiayowi ufać i obciął jego minuty nie korzystając z debiutanta w czwartych kwartach. Potem zdarzyła się kontuzja i miesiąc przerwy. Według head-coacha Nuggets to był moment, w którym Mudiay zaczął sobie coraz więcej uświadamiać. Uczył się gry obserwując ją z boku.
– Mógł się tylko odbić albo jeszcze bardziej pogrążyć – stwierdził trener. – Odbyliśmy kilka szczerych i poważnych rozmów. Nie mówiłem mu rzeczy, które chciał ode mnie usłyszeć. Tylko takie, które potrzebował. Powiedziałem mu, że wybór należy do niego – albo będzie się nad sobą użalał, albo weźmie się do pracy i poświęci jeszcze bardziej grze.
Zmiany w grze pierwszoroczniaka odjęły trenerowi zmartwień. – Teraz jestem podekscytowany jego przyszłością i mam wobec niej coraz większe oczekiwania – przyznał szkoleniowiec. Mudiay świeżo zdobytą wiedzę zaczął przekładać na swoją grę i robił to zaskakującą sprawnie. W ostatnich trzech spotkaniach rozgrywający notował średnio 21 punktów, 7,3 asysty, 4,7 zbiórki i 1,3 przechwytu trafiając 43,9 FG% oraz 42,7 3PT%!
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET