W jednym z najciekawiej zapowiadających się pojedynków dzisiejszej nocy Los Angeles Clippers pokonali Philadelphię 76ers. Emocji nie zabrakło również w Sacramento, gdzie Kings pokonali Cleveland Cavaliers po trafieniu na równi z syreną. Niespodziewaną wpadkę zaliczyli Milwaukee Bucks. Swój mecz z niżej notowanym rywalem przegrali także osłabieni Dallas Mavericks. Drugie zwycięstwo na przełomie czterech ostatnich spotkań odnieśli natomiast Houston Rockets.
MILWAUKEE BUCKS – NEW YORK KNICKS 96:102
- W obecnych rozgrywkach Bucks i Knicks mierzyli się ze sobą już dwukrotnie. Poprzednie starcie padło łupem o wiele lepszych Bucks. Tym razem Knicks jechali do Wisconsin żądni rewanżu. Milwaukee wygrało osiem z ostatnich dziesięciu swoich meczów, natomiast Knicks wygrali 5-krotnie. Gospodarze zagrali w mocno okrojonym składzie bez nominalnych graczy pierwszej piątki. W meczu nie zagrali Giannis, Holiday, Middleton, DiVincenzo oraz Bobby Portis. Osłabieni byli również Knicks, którzy spotkanie rozpoczęli bez największej gwiazdy i lidera Juliusa Randle.
- Goście z Nowego Jorku zwyciężyli w tym spotkaniu, jednak nie bez kłopotów. Pomysłem na mecz osłabionych Bucks była obrona strefowa, która przez całe spotkanie sprawiała rywalom duże problemy. Rezerwowi Bucks utrzymywali się blisko Knicks niemal do samego końca. Gdy na zegarze pozostała tylko minuta, po puntach Thanasisa Antetokounmpo i Brooka Lopeza na tablicy widniał wynik 96-96. O zwycięstwie Knicks przesądziła jednak skuteczna trójka Aleca Burksa. Goście zwyciężyli ostatecznie 102 do 96.
- Liderami punktowymi Bucks byli: Thanasis Antetokounmpo (23 punkty i 10 zbiórek), Jordan Nwora (21 punktów i 10 zbiórek), Brook Lopez (12), Pat Connaughton (12) oraz Bryn Forbes (11).
- W ekipie Knicks najlepiej tego dnia radzili sobie: RJ Barrett (21punktów, 7 zbiórek i 7 asyst), Alec Burks (21 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst), Immanuel Quickley (13 punktów) oraz powracający po przerwie Derrick Rose (13 punktów). Zespół Toma Thibodeau zwycięstwo okupił jednak poważną kontuzją Mitchella Robinsona, który po zaledwie 6 minutach gry doznał złamania kości w prawej stopie.
Autor: Paweł Mazur
MINNESOTA TIMBERWOLVES – HOUSTON ROCKETS 107:129
- Ubiegłej nocy T-Wolves pokonali Rockets sześcioma punktami. Tym razem góra byli goście z Teksasu, którzy po wstydliwej porażce ubiegłego wieczora (roztrwonili 29-punktową przewagę) tym razem przez cały przebieg spotkania kontrolowali przebieg wydarzeń.
- Rockets zagrali bez odczuwającego dyskomfort w prawej kostce Christiana Wooda, jednak jego nieobecność w niczym nie zaszkodziła kolegom. Rockets byli mocno zmotywowani i już do przerwy prowadzili 26-punktami. Scenariusz z ubiegłej nocy nie powtórzył się i dzięki świetnej grze niemal wszystkich zawodników Rakiet goście zwyciężyli aż 22 punktami. Świetny mecz zagrali Kevin Porter Jr., Sterling Brown oraz nowi zawodnicy Kelly Olynyk, DJ Augustin.
- Najwięcej punktów dla gości z Teksasu zdobyli: Kevin Porter Jr. (25), DJ Augustin (20), Brown i Olynyk po 16, John Wall (13 punktów i 12 asyst) oraz Ben McLemore (12).
- W drużynie gospodarzy wyróżniali się Karl-Anthony Towns (27 punktów i 15 zbiórek) oraz Anthony Edwards (27 punktów). Punktowali również Jaden McDaniels (14) oraz Malik Beasley (13). Ricky Rubio rozdał 10 asyst.
- Mecz w zasadzie bez historii. Goście odnieśli przekonujące zwycięstwo dzięki świetnej skuteczności. Z pola trafili 54,3% swoich rzutów, natomiast zza łuku 46,2%.
Autor: Paweł Mazur
WASHINGTON WIZARDS – DETROIT PISTONS 106:92
- Obie drużyny szorują po dnie klasyfikacji Konferencji Wschodniej. Z ostatnich dziesięciu spotkań Wizards na swoją korzyść rozstrzygnęli tylko dwa mecze, natomiast Pistons przegrywali aż 7-krotnie. Pierwsze starcie obu drużyn w obecnym sezonie zakończyło się zwycięstwem Wizards. Gospodarzom nie zaszkodził nawet fakt, iż na początku trzeciej odsłony swój udział w meczu zakończył Bradley Beal.
- Z Bealem w składzie Wizards zbudowali bardzo wysokie prowadzeni, jednak po kilku minutach gry w trzeciej kwarcie, gdy prowadzili 74-46 lider Waszyngtonu definitywnie zakończył swój udział w meczu i udał się do szatni. Przedwczesny finał w wykonaniu Beala spowodowany był bolesnym upadkiem z końcówki drugiej odsłony. Obrońca Wizards wyraźnie odczuwał dyskomfort w okolicach biodra i pośladka.
- Po wypadnięciu z gry rzucającego obrońcy Wizards goście zaczęli gonić wynik. Dzięki serii 23-2 udało im się zbliżyć na wynik 76-97, a po kilku kolejnych akcjach zbliżyli się nawet na trzy oczka (82-79). Końcówka meczu należała ponownie do Waszyngtonu. Ekipa z DC w ostatnich 10-minutach meczu zaliczyła run 24-13 i mimo osłabienia, zwyciężyła ostatecznie 106 do 92. Kluczem do zwycięstwa była świetna gra Russella Westbrooka, który zaliczając 15-triple double w sezonie.
- Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli: Russell Westbrook (19 punktów, 19 zbiórek, 10 asyst), Bradley Beal (17 punktów), Rui Hachimura (14), Daniel Gafford (13) , Raul Neto (12) i Alex Len (12).
- W drużynie z Motor City najlepsi byli: Wayne Ellington (15), Mason Plumlee (11) i Isaiah Stewart (11). Pozostali gracze Tłoków nie przekroczyli bariery 10-punktów. Słabszy występ zaliczyli Seddiq Bey (9 punktów) oraz Jerami Grant (9 punktów). Lider Detroit zagrał jednak tylko 19 minut. Podobnie jak Beal przedwcześnie (trzecia kwarta) zakończył swój udział w meczu.
Autor: Paweł Mazur
SAN ANTONIO SPURS – CHICAGO BULLS 120:104
- W barwach Bulls zadebiutował dziś Nikola Vucevic, środkowy pozyskany w czwartek z Orlando Magic. Mimo jego obecności to Spurs lepiej rozpoczęli to spotkanie i szybko wypracowali sobie bezpieczną przewagę (33:20). Od samego początku świetnie prezentował się DeMar DeRozan, cenne trafienia dorzucali Jakob Poeltl i Dejounte Murray.
- W drugiej kwarcie losy spotkania były już niemal przesądzone. Po serii punktowej 18:0 San Antonio prowadzili różnicą aż 31 punktów (58:27). Szansę na grę otrzymali wówczas zawodnicy głębokich rezerw. Na przełomie całego spotkania Billy Donovan skorzystał z usług 15 graczy, natomiast Gregg Popovich 13.
- Po przerwie przewaga Spurs osiągnęła pułap nawet 36 „oczek” (91:55). Mecz był pod ich całkowitą kontrolą. Najlepiej punktującym zawodnikiem „Ostróg” był dziś wspomniany Jakob Poeltl, autor 20 punktów i 9 zbiórek. DeMar DeRozan dołożył 17 punktów, 7 asyst i 4 przechwyty. Bliski triple-double był Dejounte Murray, który zakończył spotkanie z dorobkiem 14 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. Wśród rezerwowych najlepiej wypadli Rudy Gay (11 pkt) i Patty Mills (16 pkt).
- Po stronie „Byków” prym wiódł Nikola Vucević, autor 21 punktów i 9 zbiórek (9/16 z gry). Wspierał go Zach Lavine (18 pkt), który miał jednak problemy ze skutecznością (6/15 z gry, 1/5 zza łuku). Wchodzący z ławki Coby White dorzucił 13 „oczek”. Zdecydowania większość pozostałych zawodników Chicago zagrała poniżej oczekiwań, co wyraźnie wskazuje na jednostronność tego pojedynku.
- Goście wygrali czwartą kwartę 31:24, ale to Spurs bez problemów dowieźli zwycięstwo do końcowej syreny. Dla Bulls jest to już piąta porażka na przełomie sześciu ostatnich spotkań. Ekipa z Wietrznego Miasta wciąż utrzymuje 10. pozycję w tabeli konferencji wschodniej, głównie przez kiepską postawę Toronto Raptors.
NEW ORLEANS PELICANS – DALLAS MAVERICKS 112:103
- W meczu nie wystąpili Luka Doncić, Kristaps Porzingis i Willie Cauley-Stein. Słoweniec nie zagrał z powodu choroby, o której trener Rick Carlisle powiedział, że nie ma związku z COVID-19. – Po prostu nie czuł się dobrze. Odesłaliśmy go z powrotem do hotelu – powiedział szkoleniowiec Mavs. Był to drugi opuszczony mecz z rzędu lidera ekipy z Dallas. Natomiast Porzingis nie zagrał z powodu obciążenia kolan. – Czujemy, że ta przerwa to najlepsza rzecz zarówno dla zespołu, jak Kristapsa – powiedział Carlisle. W meczu nie pojawił się także Cauley-Stein. Zawodnik od jakiegoś czasu choruje na COVID-19.
- W ekipie Pelikanów czwarty mecz z rzędu opuścił Lonzo Ball. Rozgrywający od jakiegoś czasu zmaga się z naprężeniem prawego zginacza biodra. W składzie Pelicans zabrakło również Jaxsona Hayesa, który został odsunięty od składu z powodu skręcenia prawego nadgarstka.
- Poważne braki Mavs wykorzystał jeden z liderów Pelicans, Zion Williamson, który poprowadził zespół z Nowego Orleanu do 9 punktowego zwycięstwa nad ekipą z Teksasu. Skrzydłowy Pelicans zdobył 38 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst. Zion po raz kolejny pokazał, jak bardzo skuteczny potrafi być w rzutach z gry, trafiając 13 z 20 oddanych prób (65%).
- Drugi najlepszy wynik punktowy to 20 oczek Nickeila Alexandra-Walkera. Obrońca Pelikanów trafił 6 z 10 prób zza linii 7,24 (najwięcej w zespole). 19 punktów (8/15 gry, 53%) uzyskał Brandon Ingram. Kolejne dobre spotkanie w ostatnim czasie rozegrał Kira Lewis Jr. Blisko 20-letni gracz Pelicans uzbierał 13 punktów (6/7 z gry, 86%) i 5 asyst.
- Wśród mocno osłabionych Mavs najwięcej punktów zdobył Tim Hardaway Jr., który zdobył 30 oczek i 5 zbiórek. 24 punkty (10/15 z gry, 67%) uzyskał Jalen Brunson. Double-double zanotował Boban Marjanovic (13 punktów i 11 zbiórek). Po 13 oczek dołożyli również Maxi Kleber i Trey Burke.
- NOP z bilansem 20-25 zajmują 12. pozycję w konferencji zachodniej. Z kolei Mavs przegrali drugi mecz z rzędu. Podopieczni Ricka Carlisle (23-21) znajdują się na 8. miejscu na Zachodzie.
Autor: Mateusz Malinowski
OKLAHOMA CITY THUNDER – BOSTON CELTICS 94:111
- Podopieczni Brada Stevensa po bardzo dobrym, wygranym meczu z Milwaukee Bucks kontynuują passę zwycięstw. Celtics odnieśli z Thunder pewną 16 punktową wygraną. Kluczowa dla losów spotkania okazała się czwarta kwarta spotkania, którą Celtowie wygrali aż 21 punktami (35:14).
- Czujemy się dobrze, ale nie jesteśmy z siebie zadowoleni – powiedział po meczu Marcus Smart. – Nie jesteśmy usatysfakcjonowani. To dla nas dopiero początek – dodał.
- Po stronie Boston Celtics najlepsi okazali się ich liderzy. Najwięcej punktów uzyskał Jayson Tatum (27). Dwa oczka mniej (25) zanotował Jaylen Brown. 9 punktów i 14 zbiórek zdobył Robert Williams, który prawdopodobnie już na stałe znalazł się w wyjściowym składzie. Po 12 punktów zdobyli Payton Pritchard i Carsen Edwards. Swój debiut w barwach Celtics zaliczył Luke Kornet. W ciągu 13 minut nowy gracz ekipy z Beantown uzyskał 8 punktów i 5 zbiórek.
- Najwięcej punktów po stronie OKC zdobył Theo Maledon (22). Double-double zanotował Moses Brown (21 punktów i 23 zbiórki). 12 punktów dodał Kenrich Williams, z kolei 10 Luguentz Dort.
- Boston Celtics (23-23) zajmują w tym momencie siódme miejsce w konferencji wschodniej. Dla OKC była to druga porażka z rzędu. Thunder (19-26) zajmują 13. pozycję w konferencji zachodniej.
Autor: Mateusz Malinowski
UTAH JAZZ – MEMPHIS GRIZZLIES 126:110
- Podopieczni Quina Snydera bez większych problemów pokonali ekipę ze stanu Tennessee. Dla Grizzlies była to druga porażka z Utah odniesiona w Salt Lake City w ciągu dwóch dni. Mecz rozstrzygnął się już w pierwszej kwarcie, którą gospodarze wygrali aż 20 punktami (39:19).
- Dla Utah Jazz była to 19. z rzędu wygrana na własnym parkiecie. Jazzmani trafili 19 z 45 oddanych rzutów trzypunktowych (42%). Graczem meczu został Donovan Mitchell, autor 35 punktów i 7 asyst, ale również i 6 strat. Gwiazdor Jazz zagrał na fantastycznej skuteczności z gry, trafiając 12 z 17 rzutów (71%). 28 punktów (11/21, 52%) i 6 zbiórek zanotował jeden z głównych kandydatów na najlepszego rezerwowego sezonu – Jordan Clarkson. Double-double (16 punktów i 14 zbiórek) zanotował Rudy Gobert. Jedno oczko mniej (15) i 7 zebranych piłek uzyskał Joe Ingles.
- Najwięcej punktów po stronie Grizzlies zdobył Kyle Anderson (16). Swoje 30. double-double w sezonie zanotował Jonas Valanciunas, autor 13 punktów i 11 zbiórek. 13 punktów zdobył również Dillon Brooks. Po 12 punktów uzyskali Ja Morant, Brandon Clarke i De’Anthony Melton.
- Utah Jazz (34-11) coraz bardziej umacniają się na fotelu lidera konferencji zachodniej. Następny mecz rozegrają w nocy z poniedziałku na wtorek. Rywalami Jazzmanów będą Cleveland Cavaliers. Dla Memphis Grizzlies (21-22) była to druga porażka z rzędu. Podopieczni Taylora Jenkinsa zajmują 9. miejsce na Zachodzie. Następnym przeciwnikiem Niedźwiadków będą Houston Rockets.
Autor: Mateusz Malinowski
LOS ANGELES CLIPPERS – PHILADELPHIA 76ERS 122:112
- Wyjątkowy wieczór dla Doca Riversa. 59-letni szkoleniowiec po raz pierwszy od swojego powrotu na wschodnie wybrzeże mierzy się z Clippers w Los Angeles. W Staples Center pojawił się również Rajon Rondo, ale na jego debiut w nowych barwach sympatycy Clippers muszą jeszcze zaczekać.
- Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli Sixers, którzy wykorzystali fatalną skuteczność LAC w pierwszych minutach spotkania (2/13 z gry). Szybka seria punktowa zakończona „trójką” Reggiego Jacksona pozwoliła jednak gospodarzom zmniejszyć stratę do trzech „oczek”, by po chwili doprowadzić do remisu (26:26).
- W drugiej odsłonie gra była bardziej wyrównana. Jeszcze przed przerwą Kawhi Leonard miał na koncie 19 punktów, na co Tobias Harris odpowiedział 17. Kapitalne zawody rozgrywał również Terance Mann. Po 12 minutach na parkiecie 24-latek miał na swoim koncie 13 „oczek” (6/6 z gry). To, w połączeniu z przebłyskami Paula George’a sprawiło, że do przerwy to Clippers prowadzili 65:60.
- W drugiej połowie ponownie solidniej prezentowali się gospodarze. Sixers próbowali zniwelować straty, ale skuteczna gra Clippers sprawiła, że dystans pomiędzy obiema drużynami jedynie się powiększył (89:75). Na początku czwartek kwarty sytuacja Philadelphii dodatkowo się skomplikowała. Z parkietu za nadmierne pretensje po faulu wyleciał dobrze prezentujący się Dwight Howard. Po chwili z szóstym przewinieniem na koncie boisko opuścił Ben Simmons.
- Gospodarze kontynuowali swoje show i stale pielęgnowali przewagę. W końcówce Sixers udało się nieco odrobić, ale LAC dowieźli zwycięstwo do końca. Kolejny świetny wieczór zanotowali Kawhi Leonard (28 pkt) i Paul George (24 punkty, 9 zbiórek, 9 asyst). Uwagę skradł jednak Terance Mann, autor 23 punktów na wyśmienitej skuteczności (10/12 z gry). Cenne trafienia dostarczyli również Marcus Morris Sr. (13) i Reggie Jackson (12). Bliski double-double był Ivica Zubac (7 punktów, 11 zbiórek).
- Pod nieobecność Joela Embiida liderem Sixers w dalszym ciągu pozostaje Tobias Harris. 28-latek zdobył dziś 29 punktów, 6 asyst i 7 zbiórek, ale przez większość czasu był osamotniony. Ben Simmons dołożył 15 „oczek” i 7 zbiórek. Danny Green dostarczył z kolei 17 punktów (5/9 zza łuku). Wchodzący z ławki Shake Milton zdobył 16 punktów, a Dwight Howard otarł się o double-double (9 punktów, 11 zbiórek, 0/1 z gry). Z gry skutecznie wyłączeni zostali natomiast Seth Curry (7 pkt), Mike Scott (3 pkt) i Furkan Korkmaz (0 pkt).
SACRAMENTO KINGS – CLEVELAND CAVALIERS 100:98
- Niezwykle wyrównane spotkanie, którego rezultat rozstrzygnął się dopiero w ostatnich sekundach. Wcześniej żadna z ekip nie była bowiem w stanie odskoczyć na więcej niż 8 punktów. Przy stanie 97:96 dla Kings i kilku sekundach na zegarze rozpaczliwą akcję rozpoczął Collin Sexton. 22-latek dostał się pod kosz przeciwnika, ale jego lay-up został zablokowany. Sędziowie słusznie dopatrzyli się jednak goaltendingu, wobec czego punkty zostały zaliczone. Gospodarze mieli 1,6 sekundy na rozegranie ostatniej akcji spod własnego kosza. Wówczas po dalekim podaniu przez niemal całe boisko piłka trafiła w ręce Harrisona Barnesa. 28-latek zdążył wykonać jeszcze obrót i rzutem zza łuku z odchylenia zapewnił Sacramento efektowne zwycięstwo.
- Niesamowitym występem popisał się De’Aaron Fox. Lider Kings zakończył spotkanie z dorobkiem 36 punktów i 6 asyst (15/24 z gry, 2/8 zza łuku). Bohater meczu Harrison Barnes dołożył 16 „oczek”. Po 10 zdobyli Richaun Holmes (do tego 14 zbiórek) i Buddy Hield, z kolei Tyrese Haliburton zanotował ich 13.
- Po stronie Cavaliers najlepiej wypadł Collin Sexton, autor 26 punktów. Darius Garland dorzucił 18. Larry Nance Jr. otarł się o double-double z linijką 17 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst. Wchodzący z ławki Dean Wade zanotował 13 punktów i 6 zbiórek.
- Cavaliers mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki i mogli tym samym zbliżyć się do 11. w tabeli wschodu Toronto Raptors. Zamiast tego podopieczni J. B. Bickerstaffa notują trzecią porażkę na przełomie czterech ostatnich występów. Kings z kolei wygrywają czwarte kolejne spotkanie.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: 76ers w tarapatach, ale mają najlepszego debiutanta?
- NBA: Liga europejska bez porozumienia z FIBA? Legenda Hiszpanów grzmi
- NBA: Ben Simmons znów pod ostrzałem krytyki. Tylko czy w ogóle się tym przejął?
- NBA: Kolejne problemy Embiida. Wypadł z gry na parę meczów
- Wyniki NBA: Triple-double Giannisa i Jokicia, Mavs ograli Nuggets, przełamanie Sixers
- NBA: Redick zdradził, co robi po porażkach Lakers. Na pewno żartował?
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie Jamesie
- NBA: Idzie zmiana formatu play-offów? Koniec z podziałem na konferencje?
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie Irving zostanie wolnym graczem. Wiemy, co stanie się potem