Transfer z Los Angeles do Atlanty był dla niego ogromnym zaskoczeniem. Weteran nie spodziewał się, że Clippers poświęcą go w zamian za Rajona Rondo, który w bieżących rozgrywkach nie miał wiele okazji na potwierdzenie swojej wartości. To zmusiło Lou Williamsa do refleksji.
Los Angeles Clippers nie chcieli powtórki sytuacji z poprzedniego sezonu, gdy w play-offach zabrakło im w szatni osobowości gotowej kontrolować nastroje młodszych kolegów. Rajon Rondo podczas pobytu w Los Angeles Lakers potwierdził, że jest w stanie zarządzać ego zawodników, a jednocześnie zapewnić na parkiecie konkretną wartość, mająca kluczowe znaczenie w walce jego zespołu o mistrzostwo. Jednak w Atlancie takiego wpływu na drużynę już nie miał.
Hawks zaczęli więc szukać transferu za weterana. Koniec końców doszli do porozumienia z Los Angeles Clippers. Ekipa z LA w zamian za Rondo oddała do Atlanty swojego super-rezerwowego – Lou Williamsa, co dla wielu mogło być sporym zaskoczeniem. “Sweet Lou” w 42 meczach bieżących rozgrywek notował na swoje konto średnio 12,1 punktu i 3,4 asysty trafiając 42,1 FG% oraz 37,8 3PT%. To znacznie lepsze liczby od tych RR9 w Atlancie.
Mimo to Clippers zdecydowali się na ten transfer głównie z uwagi na cechy osobowe Rondo. Williams nie przyjął wieści o wymianie najlepiej. – Jeszcze wczoraj myślałem o zakończeniu kariery – przyznał otwarcie. – Dajesz z siebie wszystko dla zespołu, a nagle się budzisz i boom… nic już nie ma. W LA zostałem jednak doceniony i szybko zdałem sobie sprawę, że mam jeszcze wiele paliwa w baku. To dla mnie zaszczyt, że mogę kontynuować karierę w “swoim ogródku” – zakończył.
Lou wraca w rodzinne strony. Dla Atlanty Hawks grał w latach 2012-2014. Latem weteran ligowych parkietów trafi na rynek wolnych agentów, więc teraz jego głównym zadaniem jest pomoc drużynie w walce o jak najwyższe miejsce przed rozpoczęciem play-offów. Hawks z bilansem 23-22 są na 6. miejscu w tabeli wschodniej konferencji i zapewne za wszelką cenę chcą uniknąć turnieju play-in. Williams – podobnie jak w LA – wcieli się w rolę uderzenia z ławki rezerwowych.