Można zacząć bić na alarm w Wisconsin – Milwaukee Bucks zagrali piąty mecz bez Jrue’a Holidaya i po raz piąty musieli uznać wyższość rywali, tym razem Toronto Raptors. LeBron James stał się trzecim zawodnikiem w historii, który w przeciągu całej kariery rzucił 35 tysięcy punktów. Dzisiaj King James zdobył tych oczek 32, ale na nic się to nie zdało, bo po drugiej stronie parkietu był James Harden, architekt wygranej Nets. Ponadto Jimmy Butler i Bam Adebayo zanotowali po triple-double i ograli Sacramento Kings – jest to już drugi taki przypadek w Butlera i Adebayo.
Milwaukee Bucks – Toronto Raptors 96:110
- Efektywny występ Normana Powella zapewnił Raptors wygraną, a Bucks przedłużył serię porażek, która wynosi już pięć i jest najdłuższą tego typu serią od czterech lat. Powell rzucił 29 punktów, Pascal Siakam dołożył 27. – Myślę, że odwaliliśmy kawał dobrej roboty dobrze dzieląc się piłką i grając agresywnie w obronie, dużo zdobyliśmy punktów w kontrze – powiedział Powell.
- Powell trafił dziewięć z 12 rzutów z gry i cztery z siedmiu prób zza łuku. W samej pierwszej kwarcie zdobył 15 „oczek” i rozpoczął serię Raptors 21:4, która pozwoliła zespołowi z Toronto na osiągnięcie znaczącej przewagi. – Był dzisiaj agresywny, podejmował ważne decyzje – powiedział trener Raptors, Nick Nurse. Ostatni raz Bucks przegrali pięć meczów z rzędu w styczniu 2017 roku. Zespół z Milwaukee przez cały ten czas nie mógł skorzystać z Jrue’a Holidaya.
- – Kiedy sprawy nie idą po twojej myśli, to starasz się je zmienić. Nie możesz machnąć ręką i powiedzieć, że jakoś się ułoży, musisz walczyć. Możemy przegrać i 10 z rzędu. Nie wiem tego, nie wiem co ma dla nas przyszłość. Wiem jednak, że nie możemy się załamywać – powiedział Giannis Antetokounmpo, autor 23 punktów, 12 zbiórek i ośmiu asyst.
- Raptors również nie byli w pełni sił – Kyle Lowry w pierwszym meczu przeciwko Bucks w środę musiał opuścić parkiet w trzeciej kwarcie, dzisiaj w ogóle nie zagrał. Fred VanVleet zdobył dla Raptors 17 punktów a dla Bucks Donte DiVincenzo 14, Khris Middleton 13, Brook Lopez 12 i Bryn Forbes 11. W pewnym momencie Bucks przegrywali już różnicą 23 punktów, udało im się kilka razy zmniejszyć straty do 10, ale na nic więcej nie było ich stać.
Los Angeles Lakers – Brooklyn Nets 98:109
- LeBron James stał się dzisiaj trzecim zawodnikiem w historii, który przekroczył barierę 35 tysięcy zdobytych punktów w karierze. Dzisiaj King James rzucił 32 punkty, zebrał osiem piłek i rozdał siedem asyst. Jednak bez Anthony’ego Davisa i Dennisa Schrodera zabrakło siły rażenia, aby przeciwstawić się Nets, którzy musieli sobie radzić bez Kevina Duranta.
- Dla Nets 23 punkty zdobył James Harden, Joe Harris dołożył 21 „oczek” a Kyrie Irving 16 punktów i siedem zbiórek. Nets wygrali wszystkie dotychczasowe mecze na tzw. road tripie po zachodnim wybrzeżu. – Zagraliśmy solidny mecz i odnieśliśmy dobre wyjazdowe zwycięstwo. Jest jednak jeszcze wcześnie, musimy sporo popracować. Musimy wciąż się rozwijać, niezależnie od wyników. To jednak świetne uczucie, gdy jedziesz na Zachód i po prostu wygrywasz – przyznał trener Nets, Steve Nash.
- Kyle Kuzma dołożył 16 punktów i 10 zbiórek, a Jeziorowcy przegrali po raz drugi w ostatnich 10 meczach. – Brak AD i Dennisa to dla nas ogromne straty. Jednak u nich też nie zagrali kluczowi zawodnicy, obie ekipy nie były w pełni sił. Nie graliśmy na miarę naszych możliwości, ale trzeba oddać im szacunek – przyznał James.
- Lakers będą musieli sobie radzić bez Davisa przez około cztery tygodnie – powodem absencji są problemy z łydką, Schroder wyleciał ze względu na protokoły sanitarne. – Oczywiście, że AD to kaliber MVP, a Dennis jest naszym motorem napędowym. Robi wszystko z ogromną szybkością i siłą. Pozostali muszą wskoczyć na ich miejsce, ale strata Dennisa przed samym początkiem to na pewno coś, czego nie mogliśmy się spodziewać – powiedział rozgrywający Lakers, Quinn Cook.
Sacramento Kings – Miami Heat 110:118
- Jimmy Butler zanotował 13 punktów, 13 asyst i 10 zbiórek w drodze po swoje trzecie triple-double w trzecim kolejnym występie. Bam Adebayo również zanotował triple-double, złożone z 16 punktów, 10 asysty i 12 zbiórek. Kelly Olynyk dołożył 22 „oczka”, najwięcej w sezonie, i siedem zbiórek, a Heat wygrali w Sacramento po raz pierwszy od blisko pięciu lat. Butler i Adebayo to pierwsza para kolegów z drużyny, która zanotowała potrójną zdobycz w dwóch różnych meczach – poprzedni raz dokonali tego 10 grudnia 2019 roku przeciwko Atlanta Hawks.
- – Muszą udźwignąć ogromną odpowiedzialność – nie tylko na parkiecie, ale i poza nim. Na to się pisali, za to dostają ogromne wypłaty. Nasza ofensywa jest skonstruowana tak, że muszą również stwarzać okazje dla pozostałych graczy – powiedział trener Heat, Erik Spoelstra. Ostatni raz triple-double dwóch zawodników z tego samego zespołu w jednym meczu miało miejsce 13 sierpnia 2020 roku, kiedy dokonali tego Ja Morant i Jonas Valanciunas z Memphis Grizzlies.
- – Po prostu staraliśmy się grać naszą najlepszą koszykówkę. Chcemy wygrywać, to się liczy, statystyki nie mają znaczenia. Cieszę się, że udało nam się znów tego dokonać, ale bardziej cieszę się z wygranej – przyznał Bam Adebayo. Butler już w starciu z Golden State Warriors stał się pierwszym zawodnikiem w historii Heat, który zanotował drugie triple-double z rzędu. W starciu z Kings jedynie wydłużył tę serię.
- Po tym jak wczoraj Heat wypuścili z rąk 15-punktową przewagę z przerwy, dzisiaj udało się im utrzymać wypracowaną różnicę. W pewnym momencie trzeciej kwarty zespół z Florydy prowadził już różnicą 23 punktów, ale Kings udało się zmniejszyć stratę do 10 „oczek”. Marvin Bagley rzucił dla Kings 19 punktów i miał 10 zbiórek, De’Aaron Fox dołożył 11 punktów i 10 asyst.