Golden State Warriors wygrali poprzedniej nocy z Cleveland Cavaliers. Był to pierwszy mecz, który Andre Drummond zmuszony był oglądać z perspektywy ławki rezerwowych, ponieważ zespół szuka dla niego transferu i odsunął centra od gry pomimo faktu, że jest całkowicie zdrowy.
Andre Drummond jest na schodzącej 29 milionowej umowie. Latem tego roku trafi na rynek wolnych agentów i będzie mógł samodzielnie zdecydować o swojej przyszłości. Cleveland Cavaliers świadomi tego, że mogą stracić gracza bez żadnej rekompensaty, rozpoczęli poszukiwania transferu. Przy okazji poinformowali centra, że ten do czasu wymiany nie będzie ujęty w rotacji. Biorąc pod uwagę fakt, że okienko zamyka się 25 marca, nie są to optymistyczne informacje dla zawodnika.
Gdy o całej sytuacji dowiedział się Draymond Green, postanowił uderzyć zarówno w drużyny, które korzystają z takich praktyk, jak i w ligę, iż nie chroni zawodników przed upokorzeniem. – Obserwowałem Andre Drummonda przed meczem, jak siedział na ławce. Potem zszedł do szatni, przebrał się i oglądał mecz w normalnych ciuchach, ponieważ zespół powiedział mu, że ma zamiar go wytransferować… to popieprzone – grzmiał Green.
Green odwołał się do przykładów Jamesa Hardena i Kyriego Irvinga. – James poprosił o transfer i został przez swoje otoczenie wykastrowany, mimo że cały czas dla Rockets walczył. […] Kyriego krytykowano za to, że przyznał, iż jest mentalnie zmęczony, ale na nas te rzeczy się odkładają – mówił Green wskazując na to, że gdy zawodnik poprosi o transfer – spada na niego fala hejtu i oskarżeń. Natomiast, gdy to zespół postępuje podobnie, to wszystko jest w porządku.
– Nagle zespół mówi, że chce wytransferować zawodnika i nie będzie nim grał. Co jeśli ten chce być profesjonalistą i występować? Staje się rakiem i problemem dla zespołu? […] Na pewnym etapie musimy być traktowani z takim samym szacunkiem, jak traktuje się drużyny. […] Z jednej strony zespół chce, żebyś był profesjonalistą, a mówi ci, że nie będziesz grał. Liga musi zacząć nas uchronić przed takimi upokorzeniami – mówi dalej skrzydłowy Golden State Warriors.
Green mówi w tym wypadku o podwójnych standardach. Patrzy na to w ten sposób – nikt na Cavs i Pistons nie narzeka, że odsunęli do gry zdrowych zawodników, a co by było gdyby to oni otwarcie poprosili o transfer? Zatem Dary twierdzi, że liga wychodzi z założenia, że “co wolno Wojewodzie, to nie Tobie smrodzie”. Na takie traktowanie gracze zgadzają się w momencie podpisania kontraktu, bowiem ten reguluje takie ruchy. Zatem może od tego powinny rozpocząć się zmiany, jeśli NBPA będzie się ich domagała?