Do końca spotkania pomiędzy Houston Rockets i San Antonio Spurs pozostawało około pięć minut. Wtedy to na trybunach Toyota Center zaczęły dziać się dość niespotykane sceny. Ktoś coś powiedział, drugi się obruszył i dość szybko w ruch poszły argumenty siłowe.
Ochrona i policja zareagowały dopiero po kilku minutach. Ostatecznie w hali było przynajmniej 12 policjantów. Warto zwrócić, że żadna osoba zaangażowana, bezpośrednio lub pośrednio, nie miała na sobie maseczki, co w dobie pandemii COVID-19 jest zjawiskiem absolutnie nagannym. Bójka oczywiście też, ale to raczej wszyscy wiemy.
Całe zajście miało miejsce w sobotę, a ostatecznie mecz na swoją szalę przechylili goście, wygrywając 111:106. Wygraną zapewnił Spurs DeMar DeRozan, który rzucił 30 punktów.