Spośród ośmiu pojedynków rozegranych minionej nocy, najwięcej emocji dostarczył nam hit, czyli starcie pomiędzy Oklahomą City Thunder a Golden State Warriors. Wojownicy w niebywałych okolicznościach doprowadzili do dogrywki, a niesamowitym game-winnerem popisał się Stephen Curry, który w całym spotkaniu zdobył 46 punktów. Znakomitą linijkę obok swojego nazwiska zapisał Pau Gasol – 22 punkty, 16 zbiórek, 14 asyst, ale mimo to Chicago Bulls ulegli Portland Trail Blazers, dla których 31 oczek zdobył Damian Lillard.
Golden State Warriors – Oklahoma City Thunder 121:118 (OT)
Spotkanie słusznie kreowane na hit wieczoru w stacji ESPN, nie rozczarowało w żadnym aspekcie – były emocje, zwroty akcji, wielkie rzuty i… Stephen Curry – bezsprzecznie najlepszy zawodnik rozgrywek. Oklahoma City Thunder weszli w ten mecz z dużą motywacją do pokonania aktualnych mistrzów i zmniejszenia ich szans na pobicie legendarnego rekordu Chicago Bulls. Gospodarze szybko wypracowali sobie kilka punktów przewagi i w zasadzie prowadzili niemal przez cały mecz.
Druga połowa rywalizacji rozpoczęła się przy 11-punktowym prowadzeniu Thunder, a co gorsza dla Warriors – kostkę podkręcił Curry i udał się do szatni. Na całe szczęście nie było to na tyle groźne, żeby wykluczyło go z udziału w dalszej części rywalizacji. Ekipa z Oakland w trzeciej kwarcie zdołała znacznie zniwelować straty do rywali, a pod koniec wyszła nawet na pierwsze w tym meczu prowadzenie. Gospodarze szybko odpowiedzieli zdobywając kilka punktów z rzędu, wobec czego Wojownicy stanęli przed wielkim wyzwaniem w czwartej odsłonie zmagań.
Jeszcze na niespełna pięć minut przed ostatnią syreną w regulaminowych 48 minutach, Thunder prowadzili różnicą 12 oczek, a GSW nie wyglądali na zespół, który będzie w stanie odwrócić losy. Sygnał do odrabiania strat dał jednak Curry, zdobył pięć punktów z rzędu, niedługo później odpalił kolejną trójkę i w trzy minuty Warriors odrobili niemal całe straty. Dopiero na 35 sekund przed końcem z dystansu po raz pierwszy w tym meczu trafił Klay Thompson, ale z odpowiedzią w tej samej formie nadszedł Kevin Durant. Lider OKC najpierw niemal uratował zwycięstwo, a za chwilę znalazł się pod presją, popełnił stratę, piłka trafiła w ręce Andre Iguodali, który na 0,7 sekundy przed syreną został sfaulowany przez Duranta. Iggy zachował zimną krew na linii, wykorzystał dwa wolne i doprowadził do dogrywki.
W dodatkowych pięciu minutach punkty dla mistrzów zdobywali już tylko Curry i Thompson. W zasadzie obie drużyny szły w tej dogrywce łeb w łeb i dopiero ostatnie sekundy zadecydowały o losach rywalizacji. Na osiem sekund przed końcem Westbrook zmarnował swoją szansę, a niesamowity Curry odpalił szalony rzut tuż po przekroczeniu połowy parkietu i zamknął usta fanom zgromadzonym w hali. To było coś wielkiego:
[ot-video][/ot-video]
To nie pierwszy raz, kiedy Steph trafia takie rzuty z dalekiego dystansu, ale biorąc pod uwagę moment, w którym to zrobił i okoliczności, które poprzedziły tę próbę, tylko potwierdził, że aktualnie jest najlepszym graczem ligi. W całym spotkaniu zdobył aż 46 punktów (14-24 FG, 12-16 3PT), dzięki czemu pobił również swój rekord pod względem ilości celnych trójek w jednym sezonie. Ma ich już 288, a przed sobą jeszcze kilkanaście spotkań, więc z pewnością wyśrubuje tę statystykę bardzo mocno.
– Wszyscy w naszej szatni widzimy Stepha rzucającego z takiego dystansu na każdym treningu. Ma największy zasięg rzutu jaki kiedykolwiek widziałem. Robi to praktycznie bez wysiłku – skomentował game-winnera kolega z zespołu, Klay Thompson, który obok swojego nazwiska zapisał 32 punkty. Problemy ze skutecznością miał tej nocy Draymond Green – spudłował wszystkie osiem rzutów z gry, ale i tak jego wkład był nieoceniony, bo miał aż 14 asyst, 14 zbiórek, 6 przechwytów i 4 bloki.
[ot-video]
All 12 of @StephenCurry’s treys tonight!https://t.co/1ve2KORo3b
— NBA (@NBA) February 28, 2016
[/ot-video]
Dla przegranych 37 punktów, 12 zbiórek i 5 asyst zapisał Kevin Durant, ale już w pierwszej minucie dogrywki popełnił szóste przewinienie i musiał opuścić plac gry. 26 oczek i 13 asyst dołożył Russell Westbrook, a double-double złożone z 15 punktów i 20 zbiórek skompletował Serge Ibaka. – Wszyscy zawodnicy zagrali tej nocy z wielkim sercem i zrobili na parkiecie wiele dobrych rzeczy. To rozczarowujące przegrać w ten sposób, ale możemy z tego wyciągnąć wiele, choćby pod względem tego, co jesteśmy w stanie robić w defensywie – powiedział po meczu szkoleniowiec OKC – Billy Donovan.
To drugie zwycięstwo Warriors nad Thunder w sezonie 2015/16. Kolejny mecz między tymi drużynami już w czwartek. Tym razem zmierzą się oni w Oakland.
[ot-video][/ot-video]
Miami Heat – Boston Celtics 89:101
[ot-video][/ot-video]
Minnesota Timberwolves – New Orleans Pelicans 112:110
[ot-video][/ot-video]
Portland Trail Blazers – Chicago Bulls 103:95
[ot-video][/ot-video]
San Antonio Spurs – Houston Rockets 104:94
[ot-video][/ot-video]
Detroit Pistons – Milwaukee Bucks 102:91
[ot-video][/ot-video]
Memphis Grizzlies – Phoenix Suns 106:111
[ot-video][/ot-video]
Brooklyn Nets – Utah Jazz 98:96
[ot-video][/ot-video]