W piątek King Wilki Morskie Szczecin nieznacznie uległy Polskiemu Cukrowi Toruń, świetne zawody rozgrywał Michał Nowakowski, skrzydłowy Wilków Morskich, który zdobył 19 punktów. Zawodnik przyznaje, że w wielu spotkaniach brakuje jemu zespołowi szczęścia.
Goście po rozpaczliwej gonitwie w ostatniej kwarcie mieli szansę na odniesienie zwycięstwa w spotkaniu z wyżej notowanym zespołem, po czasie wziętym przez trenera Marka Łukomskiego nie wszystko poszło jednak tak, jak było zakładane: – Trener Marek Łukomski rozrysował nam na czasie zagrywkę, a my nie do końca ją przenieśliśmy na parkiet. Paweł Leończyk miał dostać piłkę pod kosz i później mieliśmy szukać zawodnika, który będzie otwarty. Niestety Paweł został wypchnięty na linię rzutów z dystansu i miał bardzo trudną sytuację. Na pewno nikt nie ma do niego pretensji, zostało mu tylko kilka sekund i musiał podjąć jakąś decyzję. Trzeba pamiętać, że nie można zwracać uwagi tylko na tę ostatnią akcję. Przegraliśmy ten mecz wcześniej przez brak zbiórki, czy jakąś stratę. To zadecydowało, nie ostatnie sekundy.
Szczecinianie w czwartej kwarty mieli do swoich rywali 11 punktów straty, skrzydłowy Wilków Morskich przyznaje, że punkty udało się odrobić dzięki.. jednej zagrywce: – Szczerze mówiąc to w końcówce graliśmy zagrywkę, która idealnie się sprawdzała. Torunianie popełniali ten sam błąd bodajże siedem razy z rzędu. – po czym dodaje – Po meczu rozmawiałem z Pawłem Kikowskim, Pawłem Leończykiem i innymi chłopakami i faktycznie nie mogliśmy uwierzyć, że to było możliwe. Nie mogliśmy zrozumieć, że taka klasowa drużyna jak Toruń, gra ten sam rodzaj obrony i robi ten sam błąd co akcję. Dla mnie było to dobre, bo wtedy bardzo często zdobywałem punkty. Myślę, że faktycznie było to kluczem do dogonienia ich w końcówce meczu.
Drużyna ze Szczecina od początku sezonu mierzy w dojście do fazy play-off, co według Michała Nowakowskiego będzie kluczowe w kwestii awansu i czego dso tej pory brakuje drużynie? : – Myślę, że brakuje nam tylko szczęścia. W ten sposób uciekły na mecz mecze z Tarnobrzegiem, Kutnem oraz ze Stelmetem w naszej hali i na wyjeździe. Teraz doszedł do tego jeszcze Toruń. Trochę nam tego pouciekało. Gdybyśmy te mecze wygrali, to pewnie moglibyśmy teraz mówić, że mamy zapewniony awans do fazy play-off. Oczywiście w kilku meczach szczęście było po naszej stronie. Uważam, że te mecze, które nas czekają nie będą łatwe. Będą to starcia punkt, za punkt. Jeśli utrzymamy naszą agresję i dołożymy do tego szczęście, to jestem pewien, że znajdziemy się w tej czołowej ósemce.
Źródło: kingwilki.pl