Jeszcze kilka dni temu Kyrie Irving odmówił rozmowy z przedstawicielami mediów, sugerując, że „nie rozmawia z pionkami”, a na jego Instagramie co rusz pojawiały się rzekome prztyczki w stronę dziennikarzy. Mimo to rozgrywający Brooklyn Nets odpowiedział wczoraj na kilka pytań reporterów.
Irving unikał wszelakich aktywności medialnych od początku obozu treningowego Nets. W międzyczasie 28-latek opublikował oświadczenie, w którym podkreśla, że „nie rozmawia z pionkami, a jego uwaga warta jest znacznie więcej”, co postrzegano jako atak w kierunku dziennikarzy. Działania te wywołały kontrowersje w środowisku NBA, a rozgrywający i klub zostali ukarani grzywną w wysokości 25 tysięcy dolarów.
Po poniedziałkowym treningu Nets reporterzy zdołali jednak porozmawiać z Irvingiem na temat powrotu do gry, współpracy z Steve’em Nashem i, przede wszystkim, unikania kontaktów z mediami, do czego obliguje go kontrakt i umowa zbiorowa.
– Skupiam się na tym, co dzieje się tutaj. Chciałem się upewnić, że wszystko jest jasne, bez rozpraszania, bez mówienia o czymś w kółko – mówi Kyrie.
Irving podkreślił również, że jego kontrowersyjne wypowiedzi nie były skierowane do konkretnej osoby czy dziennikarzy jako grupy. Chodziło o zwrócenie uwagi na złe traktowanie i chęć „występowania w bezpiecznej i chronionej przestrzeni”.
28-latek ma za sobą część obozu przygotowawczego i przedsezonowe spotkanie przeciwko Washington Wizards. Miał już zatem okazję przekonać się, jak w praktyce wygląda współpraca ze Steve’em Nashem. Po ogłoszeniu decyzji, że to właśnie były rozgrywający Phoenix Suns obejmie stery w Brooklynie, Irving z przekonaniem stwierdzał, że Nets nie będą tak właściwie mieli głównego trenera.
– Steve jest niesamowity. W pewnym sensie wzbudza szacunek. Myślę, że muszę wycofać się ze swoich słów sprzed kilku miesięcy na temat głównego trenera. Jest po prostu między nami świetna synergia. Wszyscy czują, jakbyśmy trenowali się nawzajem, więc jestem za to wdzięczny – dodał Irving.
Choć Nets zdołali wygrać pierwszy mecz przedsezonowy, to prawdziwy test czeka ich dopiero 22 grudnia. Wówczas podopieczni Nasha zmierzą się z Golden State Warriors w meczu inaugurującym rozgrywki zasadnicze 2020/21. Do tego czasu do składu „Wojowników” powrócą Draymond Green i drugi wybór tegorocznego draftu, James Wiseman.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie zostanie wolnym agentem. Wiemy co stanie się potem
- Kurtki, bluzy i buty Nike za połowę ceny! 3000 produktów! Nowa, wielka wyprzedaż
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną
- NBA: Khris Middleton jest gotowy. Dlaczego więc nie wraca?