Z Houston dochodzą niepokojące głosy. James Harden oraz Russell Westbrook mieli wyrazić swoje zmartwienie kierunkiem obranym przez zarząd Rockets. Odejście Daryla Moreya oznaczało zmiany i właśnie wobec tych zmian panuje sporo niepewności. Liderzy chcą wiedzieć na czym stoją.
Daryl Morey był jednym z największych sojuszników Jamesa Hardena. Panowie przez kilka ostatnich lat wspólnie walczyli o to, by doprowadzić Houston Rockets do mistrzostwa. Ich wspólne ambicje pozostają niespełnione, a w Teksasie przyszedł czas na zmiany, które najwyraźniej zarówno Hardena, jak i Russella Westbrooka zaskoczyły. ESPN poinformowało, że liderzy wyrazili swój niepokój w kontekście najbliższej przyszłości zespołu w bezpośredniej rozmowie z zarządem.
W międzyczasie pojawiły się pogłoski o tym, że niepewna jest pozycja Westbrooka, za którego handlować są rzekomo gotowi Los Angeles Clippers oraz New York Knicks. Niewykluczone więc, że duet, które rozczarował w poprzednim sezonie, nie dostanie drugiej szansy i Rockets poszukują dla Hardena kolejnego partnera. Nie udało się z Chrisem Paulem i Westbrookiem, więc może wychodzą z założenia, że do trzech razy sztuka. Chyba że Harden wywiesi białą flagę.
Brak przekonania w zasadność planu snutego przez Rafaela Stone’a – nowego menadżera Rockets, może spowodować, że Harden nie wytrzyma i w konsekwencji poprosi zespół o transfer. Z tym że właściciel drużyny – Tilman Fertitta miał zapewniać lidera ekipy, że celem nadal jest walka o mistrzostwo i zmiany nie powinny zostać odebrane jako krok w tył. Czy Harden po takich zapewnieniach poczuje się spokojniejszy? Sytuacja wokół Rockets może zrobić się bardzo nieciekawa.
W umowie Hardena jest 131 milionów dolarów w przekroju kolejnych trzech sezonów. Handlowanie takim graczem nie powinno jednak stanowić problemu biorąc pod uwagę jego status w NBA. Taki ruch oznaczałby dla Rockets przyznanie się do błędu, mogą jednak zostać przez All-Stara postawieni pod ścianą. Nie zmienia to faktu, że zarówno Harden, jak i Westbrook wyrazili swoją aprobatę przy zatrudnianiu trenera Silasa. Czego zatem dotyczą ich wątpliwości?
Niewykluczone, że chodzi im o to, jakie plany snuje nowy generalny menadżer, otwarcie mówiący o chęci zmarginalizowania roli small-balla w koncepcji gry zespołu. – Przez ostatnie lata mieliśmy w składzie Jamesa Hardena i walczyliśmy z czołówką. Nadal go mamy w składzie i nasz plan się nie zmienia – mówi Stone. – Jeśli masz kogoś takiego w swojej rotacji to jesteś w połowie drogi. Teraz ja, Stephen i reszta drużyny musimy dołożyć kolejną połowę – zapewnia.