W kuluarach zaczynają się interesujące rozmowy. Wiele ekip przymierza się do handlowania swoimi zawodnikami, a słychać pogłoski dotyczące również Rudy’ego Goberta. Ochotę na pozyskanie zawodnika mieli wyrazić Dallas Mavericks, którzy chcą powalczyć z czołówką.
Połączenie Luki Doncicia i Kristapsa Porzingisa zrodziło przekonanie, że Dallas Mavericks są już tylko kilka kroków od walki z czołówką zachodniej konferencji. W Teksasie doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego przed sezonem 2020/21 mogą spróbować dokooptować do rotacji zawodnika klasy All-Star. Tutaj pojawia się nazwisko Rudy’ego Goberta, który narobił wokół siebie sporo zamieszanie na początku marca.
Francuz był pierwszym zawodnikiem NBA, u którego zdiagnozowano koronawirusa. Gdyby Gobert wcześniej nie żartował sobie z wprowadzonych przez ligę obostrzeń sanitarnych, zapewne uniknąłby fali krytyki, jaka go przygniotła po diagnozie. Jednak Francuz otwarcie drwił z zagrożenia, jakim jest COVID-19 i zapłacił za to słoną wizerunkową cenę. Gdy opadł kurz, wiele mówiło się o tym, że relacje między Rudym i resztą drużyny ciężko będzie uratować.
Mimo to Gobert pojechał z resztą ekipy do bańki i zaprezentował się z dobrej strony. Szczególnie ważne dla Francuza i dla sztabu szkoleniowego było odbudowanie więzi z Donovanem Mitchellem, którego Rudy mógł zarazić swoim lekkomyślnym zachowaniem. To jednak tylko i wyłącznie przypuszczenia. Generalni menedżerowie są gotowi sprawdzić, jak w Utah na przyszłość Goberta się zapatrują, a Mavs ustawili się w kolejce jako pierwsi.
Gobert może wkrótce podpisać maksymalne przedłużenie swojego kontraktu, ale nie do końca wiemy, co Jazz ostatecznie zrobią. W Dallas bez wątpienia pomógłby ustabilizować defensywę w okolicach obręczy, poza tym byłby dobrym partnerem do pick-and-rolla z Luką Donciciem. Kristaps Porzingis w takim ustawieniu grałby jako klasyczny stretch-four rozciągający grę na dystans. Gobert miniony sezon skończył notując średnio 15,1 punktu, 13,5 zbiórki i 2 bloki.