Czym będą różnić się Los Angeles Clippers sezonu 2019/20 zod tych prowadzonych pod wodzą Tyronna Lue? Przecież był głównym asystentem Doca Riversa i miał realny wpływ na to, jak zespół funkcjonował na parkiecie. Co więc zmieni, by nie powtórzyć błędów z minionych rozgrywek?
Los Angeles Clippers oficjalnie przedstawili Tyronna Lue jako nowego pierwszego trenera drużyny. Już w pierwszej wypowiedzi szkoleniowiec podkreślił, że brak liderów gotowych wziąć na swoje barki odpowiedzialność oraz chwiejne relacje między graczami były głównymi powodami, dlaczego play-offy skończyły się dla zespołu takim dramatem. Zatem Lue ma dokonać tego, co przez ostatnich kilka lat konsekwentnie nie udawało się Docowi Riversowi.
Lue nie chciał jednak podpadać swoim zawodnikom i oba wyżej wymienione problemy nie wynikały z tego, że zespół po prostu się nie dogadał, lecz z tego, że nie miał wystarczająco dużo czasu. Dlaczego? Przez kontuzje… to przerwy w grze Kawhiego Leonarda, Paula George’a, Patricka Beverleya i pozostałych graczy składu spowodowały, że Los Angeles Clippers nie wypracowali chemii, która pomogłaby im w kluczowym momencie walki o mistrzostwo.
– Paul George przez uraz barku stracił cały obóz przygotowawczy i pierwszych jedenaście meczów sezonu regularnego – mówił Lue w trakcie konferencji prasowej. – Kawhi nie mógł uczestniczyć we wszystkich zajęciach podczas przygotowań, a potem traciliśmy kilka razy Pata Beverleya – mówi dalej. Na domiar złego, Beverley, Lou Williams oraz Montrezl Harrell opuszczali zespół, gdy ten był już w bańce. Williams mówił po wszystkim, że to wybiło ekipę z rytmu.
Natomiast kwestii “bycia liderem” Tyronn Lue nie chce sprowadzać wyłącznie do dwóch gwiazd. – Wiele będzie zależało ode mnie, od PG, od Kawhiego, od Pata [Beverleya] i Lou [Williamsa]. Musimy stworzyć w tym celu kolektyw. […] Ja nie wiem wszystkiego, oni nie wiedzą wszystkiego, więc kluczowa będzie komunikacja – kończy. Na sezon 2020/21 Clippers wrócą z tym samym celem – chcą walczyć o mistrzostwo, a to wiąże się z konkretną presją narzuconą na liderów.
– Porażka w sytuacji prowadzenia 3-1 była szczególnie bolesna – mówi Steve Ballmer. – Po krótkim czasie na uporanie się z tym wszystkim, zadaliśmy sobie pytanie – co teraz powinniśmy zrobić? Kluczowe było zatrudnienie najlepszego trenera, moim zdaniem mamy najlepszego w całej NBA – stwierdził odważnie Ballmer. – PG i Kawhi będą musieli przystosować się do mojego programu – zakończył natomiast Lue, który chce odbudować pewność siebie dwójki All-Starów.