Jeśli Detroit Piston zdecydują się na handlowanie Blakem Griffinem, może się okazać, że nie dostaną w zamian nic konkretnego i wartościowego. Wartość skrzydłowego w trakcie ostatnich kilkudziesięciu miesięcy znacząco spadła.
W ostatnim odcinku swojego podcastu, Zach Lowe z ESPN przyznał, że Pistons mogą mieć chętnych na sprowadzenie do siebie Griffina, ale jednocześnie zaznaczył, że nie będzie to duże zainteresowanie, a Pistons nie mogą liczyć na sporo w zamian.
Griffin przybył do Michigan w styczniu 2018 roku w wymianie z Los Angeles Clippers. W pierwszym pełnym sezonie w Detroit miał prawdopodobnie najlepszy sezon w karierze. W rozgrywkach 2018-19 osiągał on średnie na poziomie ponad 24 punktów, ponad siedmiu zbiórek i ponad pięciu asyst. Zagrał w 75 meczach.
Jednak już w kolejnym sezonie kontuzje zmniejszyły liczbę jego występów do 18. Po tym jak w kwietniu 2019 roku Piston odpadli w pierwszej rundzie play-offów z Milwaukee Bucks, Griffin przeszedł artroskopię lewego kolana, co wykluczyło go z gry w pierwszych 10 spotkaniach sezonu 2019-20.
Kiedy Griffin wrócił na parkiet, był cieniem samego siebie. 32-latek osiągał średnie na poziomie 15 punktów i pięciu zbiórek, trafiając zaledwie 35 procent rzutów z gry. W przyszłym sezonie Griffin zarobi 36 milionów dolarów, a na sezon 2021-22 ma opcję zawodnika wartą niemal 39 milionów dolarów. Pistons mają w tegorocznym drafcie siódmy wybór.