Los Angeles Lakers prowadzą 2-0 w wielkim finale NBA. W obu meczach LeBron James i Anthony Davis zrobili dokładnie to, co do nich należało – poprowadzili swój zespół do wygranej. Wiele osób ze środowiska widzi w nich drugie wcielenie duetu Kobe Bryant – Shaquille O’Neal.
Jest jednak sporo różnic pomiędzy parą LeBron James – Anthony Davis i Kobe Bryant – Shaquille O’Neal. Zasadnicza polega na relacjach, jakie mają ze sobą koszykarze. Davis i James znakomicie się ze sobą dogadują na i poza parkietem. Żaden nie kopie pod drugim dołków i to sprawia, że cała drużyna funkcjonuje na optymalnym poziomie. W przypadku Shaqa i KB było zupełnie inaczej. O ile potrafili wspiąć się na wyżyny podczas gry, tak w szatni mieli ze sobą ogromne problemy.
Nie zmienia to faktu, że osiągnęli razem wielki sukces. Shaq po latach otwarcie mówił o tym, że żałuje, iż nie znalazł z Bryantem wspólnego języka, bo panowie mogli razem zdobyć znacznie więcej mistrzostw. Koniec końców Shaq został wytransferowany do Miami Heat, gdzie zdobył tytuł z Dwyanem Wadem. Natomiast Kobe dołożył kolejne dwa mając u swojego boku Paua Gasola. Dopiero po zakończeniu przez Shaqa kariery, panowie zaczęli naprawiać swoje relacje.
Nie da się jednak ukryć, że Lakers od dawna nie mieli duetu, który dominowałby w taki sposób. Nie ujmując niczego Gasolowi, nie dawał samcowi alfa takiego wsparcia, jakie Jamesowi daje w play-offach 2020 Anthony Davis, wyrastający na MVP finałów. – Z perspektywy gry Shaq i Kobe tworzyli najbardziej dominujący duet w historii – przyznał James. – Wiemy, z jaką siłą grał Shaq, ale Kobe oprócz niej dysponował ogromną elegancją. Dominowali po obu stronach parkietu – dodaje LBJ.
– Dla mnie to zaszczyt, że porównują nas [LBJ-a i Davisa] do nich [Kobego i Shaqa] – mówi dalej James. Davis i James z dużą łatwością rozbili obronę strefową Heat w meczu numer dwa. Kibice Los Angeles Lakers taką dominację ostatni raz oglądali blisko 20 lat temu. Davis wygląda w tym momencie jak najlepszy zawodnik w lidze, a James dostarcza ogromną jakość we wszystkich decyzjach, jakie podejmuje. Trudno powiedzieć, jak Miami Heat mogą ich powstrzymać.
– Patrząc na siłę i szybkość to możesz dostrzec w mojej grze to, co dostarczał Shaq – kontynuuje James. – Natomiast patrząc na elegancję gry, kreowanie rzutu i skuteczność w pomalowanym to możesz próbować porównać grę AD do gry Kobego. […] Oczywiście, że czasami się ze sobą nie zgadzamy, ale to wszystko wynika z tego, że obu zależy nam przede wszystkim na wygrywaniu – kończy LeBron. Spotkanie numer trzy finału już kolejnej nocy.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Sensacja w Toronto, 73 punkty duetu Miller – Ball, Wagner kończy serię wygranych Lakers
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną