Pierwszy mecz drugiego dnia Dąbrowa Górnicza Basket Cup nie obfitował w wiele emocji. Faworyzowany Stelmet BC szybko wypracował sobie przewagę, którą przez całe 40 minut kontrolował. O 20:30 Anwil Włocławek zmierzy się z Polfarmexem Kutno.
Asseco Gdynia do Dąbrowy Górniczej przyjechało bez Przemysława Żołnierewicza, co jeszcze bardziej zawężało rotację gdynian. Zielonogórzanie zaczęli rozkojarzeni, ale nawet to nie pozwoliło koszykarzom Asseco na równą grę. Nieco nadziei w serca kibiców Asseco wlał dobry okres przed samą przerwą, ale jak się później okazało, były to jedynie przebłyski dobrej gry. Na domiar złego kontuzji doznał Sebastian Kowalczyk.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Stelmet BC szczególnie dobrze radził sobie, kiedy na parkiecie występowali razem Dee Bost i Przemysław Zamojski. Do końca meczu najwięcej emocji wywołało kilka efektownych akcji, w tym niesamowity blok Szymona Szewczyka, który zablokował próbę wsadu.
Liderem zielonogórzan był wspomniany Bost, autor 15 punktów i 6 asyst. Dla Asseco 17 oczek zanotował Anthony Hickey.
W drugim pojedynku dnia można było uświadczyć zdecydowanie więcej emocji. Zespoły Anwilu i Polfarmexu stworzyły ciekawy pojedynek, który przez większość jego trwania, trzymał w napięciu. Lepiej rozpoczęli włocławianie, ale koszykarze z Kutna nie skłądali broni. Nie złożyli jej do początku czwartej kwarty, kiedy rozszalał się Champ Oguchi. Nigeryjczyk pokazał to, co umie najbardziej – celne trójki i efektowne wejścia pod kosz.
Włocławianie wygrali i to mimo nieobecności Kamila Łączyńskiego, narzekającego na lekką kontuzję pleców. W sobotnim półfinale rywalem Anwilu będzie Stelmet BC Zielona Góra. Początek meczu o 18:00. Transmisja na antenie Polsatu Sport News