Denver Nuggets są 12. drużyną w historii NBA, która wróciła z 1-3 wygrywając serię. Siódmy mecz w rywalizacji Utah Jazz zjadł nerwy obu drużyn i podopieczni Mike’a Malone’a ledwo się uratowali. Natomiast Boston Celtics potwierdzają wysoką formę. Odnieśli swoje szóste zwycięstwo z rzędu i są już tylko dwa mecze od finału wschodniej konferencji.
- Marcus Smart odmienił losy tego meczu w zaledwie trzy minuty. W trzeciej kwarcie sędzia podjął decyzję, która wyraźnie się zawodnikowi Boston Celtics nie spodobała. Można było wówczas odnieść wrażenie, że Toronto Raptors przejmują nad meczem kontrolę. Tamten moment tak bardzo Smarta podrażnił, iż zawodnik C’s wziął sprawy w swoje ręce zdobywając 16 punktów w trzy minuty czwartej kwarty.
- Nagle to Raptors znaleźli się w poważnych tarapatach, z których ostatecznie się nie wykaraskali. Zespół z Kanady jest już w bardzo trudnej sytuacji. Pierwsze dwa mecze tej serii podopieczni Nicka Nurse’a rozgrywali “we własnej scenerii”, teraz arena w Orlando będzie teoretycznie sprzyjać rywalowi. A Jayson Tatum wydaje się być w fantastycznej formie. Poprzedniej nocy zanotował 34 punkty, 8 zbiórek i 6 asyst.
- Ale to pięć trójek Smarta w trzy minuty było newralgicznym momentem spotkania. Pozwolił swojej drużynie odrobić 12 punktów straty i całkowicie zdestabilizować obronę przeciwnika. Kemba Walker także dołożył swoją cegiełkę notując 11 z ostatnich 16 punktów Celtics w meczu. Fred VanVleet mógł doprowadzić do dogrywki, ale jego trójka wypuszczona równo z syreną okazała się nieskuteczna.
- 20 punktów OG’ego Anunoby’ego, 19 oczek VanVleeta i tylko 17 punktów Kyle’a Lowry’ego. Na więcej Raptors zapewne liczyli także od Pascala Siakama, który skończył z 17 oczkami, 8 zbiórkami, 6 asystami i 3 przechwytami. Gdy wyszli na 12-punktowe prowadzenie, dali się rywalowi zaskoczyć i przez kolejnych 11 minut trafili tylko 9 oczek. – Wszystkie mecze są krytyczne, ale kolejny będzie dla nas super krytyczny – mówi Nick Nurse.
- Denver Nuggets byli już w naprawdę komfortowej sytuacji, gdy na przerwę schodzili z 14-punktowym prowadzeniem. Pozwolili jednak dojść Utah Jazz do głosu, co przerodziło się w naprawdę nerwową końcówkę spotkania numer siedem. Jazzmani w pierwszej połowie zdobyli tylko 36 punktów i sprawiali wrażenie kompletnie zdezorientowanych, jakby przerosła ich waga tego meczu.
- Mecz numer siedem zamienił się w zmagania stricte defensywne i z pewnością nie przejdzie do historii jako wspaniałe sportowe widowisko. Przy stanie 78:78, to Nikola Jokić wziął sprawy w swoje ręce i trafił punkty, które koniec końców dały Nuggets awans do kolejnej rundy. Mike Conley – jeden z najlepszych strzelców za trzy w bańce – miał jeszcze szansę na odwrócenie losów serii, ale jego próba z dystansu wypadła z kosza.
- – To była wspaniała walka, brakuje mi słów – mówił po meczu jeden z jej bohaterów Jamal Murray. Skończył mecz z dorobkiem 17 punktów, 30 oczek i 14 zbiórek zanotował Jokić, który w kluczowym momencie wziął na swoje barki dużą część odpowiedzialności. Jednak Nuggets sami utrudnili sobie zadanie, bowiem prowadzili w tym meczu różnicą 19 punktów. – Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy – mówił po meczu Donovan Mitchell.
- Lider Jazz skończył mecz mając na koncie 22 punkty, kolejnych 19 oczek i 18 zbiórek zapewnił Rudy Gobert. Jest to mimo wszystko rozczarowujące pożegnanie z play-offami dla zespołu z Salt Lake City. Wyszarpane i z pewnością historyczne zwycięstwo Nuggets oznacza, że zespół w półfinale zachodniej konferencji zmierzy się z czekającymi już Los Angeles Clippers, którzy w sześciu meczach ograli Dallas Mavericks.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Kolejne problemy Embiida. Wypadł z gry na parę meczów
- Wyniki NBA: Triple-double Giannisa i Jokicia, Mavs ograli Nuggets, przełamanie Sixers
- NBA: Redick zdradził, co czuje po porażkach Lakers. Na pewno żartował?
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!