Toronto Raptors pewnie pokonali Brooklyn Nets i od awansu do kolejnej rundy play-offów dzieli ich już tylko jedno zwycięstwo. Do składu Utah Jazz powrócił Mike Conley i w wymierny sposób pomógł w rozbiciu Denver Nuggets. Philadelphia 76ers bardzo długo stawiali opór Boston Celtics, ale ostatecznie musieli uznać wyższość Celtów, którym brakuje już tylko jednej wygranej do awansu.
Brooklyn Nets – Toronto Raptors 92:117 (0:3 w serii)
- Wszystkie przypuszczenie co do tej serii się sprawdzają. Raptors to drużyna o kilka klas lepsza od Nets i pokazują to na każdym kroku. Zespół z Kanady prowadził dzisiaj przez cały mecz, nie pozostawiając wątpliwość, kto przejdzie do następnej rundy.
- Raptors szybko wyszli na dwucyfrowe prowadzenie i do końca meczu nie pozwolili Nets na złapanie odpowiedniego rytmu. Z ciekawszych rzeczy, to Fred VanVleet rzucił na koniec drugiej kwartu zza połowy boiska. Ostatecznie skończył zawody z 22 punktami, pięcioma zbiórkami i pięcioma asystami.
- Na wyróżnienie w barwach Raptors zasłużyli również Pascal Siakam, autor 26 punktów, ośmiu zbiórek i pięciu asyst. Serge Ibaka dołożył 20 punktów i 13 zbiórek, a Kyle Lowry zanotował 11 „oczek”, 10 zbiórek i siedem asyst.
- Rozegranie drugiej połowy było już tylko formalnością. Nets musieli radzić sobie dzisiaj bez Joe Harrisa, który opuścił „bańkę”. W szeregach Nets wyróżniali się Tyler Johnson, autor 23 punktów (5/9 3PT) oraz Caris LeVert, zdobywca 15 „oczek”. Aż 17 piłek z tablic zebrał Jarrett Allen.
- Raptors prowadzą w serii już 3:0. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz w historii klubu. Kolejne spotkanie tej rundy w nocy z niedzieli na poniedziałek o godzinie 00:30 czasu polskiego. Raptors mogą wtedy zakończyć rywalizację.
Utah Jazz – Denver Nuggets 124:87 (2:1 w serii)
- Nuggets wygrali pierwszy mecz, ale od tego czasu Jazz weszli na poziom, który dla Nuggets okazał się nieosiągalny. Jazz prowadzili od początku do końca, ich prowadzenie w żadnym momencie nie było zagrożone. Jeśli Nuggets chcą wrócić do gry, trener Michael Malone będzie musiał sporo się nagłówkować.
- Jazz prowadzili do przerwy już 17 punktami, a na ostatnią kwartę wychodzili z 32-punktowym zapasem. Nuggets dzisiaj nie istnieli. W ostatniej kwarcie zagrali już głównie rezerwowi.
- Nuggets nie potrafili dzisiaj znaleźć odpowiedzi na wiele rzeczy. Zostali zneutralizowani na atakowanej połowie, a po bronionej stronie raz za razem pozostawiali zawodników Jazz w dogodnych pozycjach rzutowych. Mike Conley wrócił do „bańki” i w wymierny sposób pomógł swojej drużynie. Rozgrywający rzucił 27 punktów, trafiając 7 „trójek” – jego najlepszy wynik w play-offach.
- – Cieszę się, że mogłem wrócić do gry. Reszta chłopaków bardzo mi dzisiaj pomogła, miałem dość czyste pozycje – powiedział po meczu Conley. – To tylko jedno zwycięstwo, nieważne, iloma punktami dzisiaj wygraliśmy. Chcemy w dalszym ciagu grać dobrze w obronie – dodał.
- Rudy Gobert był nie do powstrzymania w pomalowanym, zdobył 24 punkty i miał 14 zbiórek. Donovan Mitchell dołożył 20 „oczek”. 16 punktów z ławki zdobył Georges Niang.
- Bol Bol trafił za trzy punkty, czym stał się najwyższym koszykarzem w historii Nuggets, który zdobył „trójkę” w play-offach. 15 punktów dołożył Nikola Jokić, a Jamal Murray 12.
- Kolejne spotkanie tej serii w poniedziałek o 03:00 czasu polskiego. Jeśli Nuggets przegrają, znajdą się w poważnych tarapatach.
Philadelphia 76ers – Boston Celtics 94:102 (0:3 w serii)
- Po ostatnim spotkaniu, które pewnie wygrali zawodnicy Celtics, mało kto spodziewał się zaciętego spotkania. A taki właśnie był dzisiejszy mecz. Sixers nie chcieli oddać łatwo dzisiejszego starcia, bo to oznaczałoby prowadzenie Celtics 3:0, co zmniejszałoby szanse zespołu z Filadelfii na awans praktycznie do zera.
- Celtics mocno rozpoczęli i wyszli na kilka punktów przewagi. Jednak Sixers szybko straty odrobili i do końca spotkania wynik był na styku. Za każdym razem gdy Celtics chcieli odjechać z wynikiem, 76ers skutecznie ich gonili. Przed rozpoczęciem czwartej kwarty Celtowie prowadzili zaledwie czterema „oczkami”.
- Na 90 sekund przed końcem Celtics prowadzili jednym punktem. Wtedy to 76ers stracili piłkę i Celtics ruszyli z kontrą. Josh Richardson sfaulował Jaysona Tatuma, gdy ten miał otwartą drogę do kosza. Tatum trafił jeden rzut wolny, a następnie z półdystansu 4-punktowe prowadzenie dał Kemba Walker. To wystarczyło, aby dzisiaj pokonać Sixers.
- Walker rozegrał dzisiaj bardzo dobre zawody po obu stronach parkietu. Rzucił 24 punkty, miał osiem zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty. 21 „oczek” i siedem zbiórek dołożył Jaylen Brown, a Tatum rzucił 15 punktów (6/19FG).
- Ben Simmons wypadł do końca sezonu, więc zdecydowanie większą odpowiedzialność za wynik musi wziąć na siebie Joel Embiid. Kameruńczyk rzucił dzisiaj 30 punktów i miał 13 zbiórek. 15 punktów i 15 zbiórek zanotował Tobias Harris. Richardson i Shake Milton dołożyli po 17 „oczek”.
- Kolejne spotkanie tej serii w niedzielę o 19:00 czasu polskiego.
Dallas Mavericks – Los Angeles Clippers 122:130 (1-2 w serii)
- Kawhi Leonard i reszta Clippers od początku rzuciła się na Mavericks. Skrzydłowy rzucił 36 punktów, miał dziewięć zbiórek i osiem asyst. Landry Shamet dołożył 18 „oczek” Dzięki wygranej Clippers wyszli na prowadzenie 2:1 w serii. – Wyszliśmy na pierwszą kwartę z większą energią. Poprzednio przegraliśmy tę część meczu – powiedział Leonard.
- Luka Doncić zanotował dzisiaj triple-double, ale również zwichnął w trzeciej kwarcie kostkę. Słoweniec wrócił na parkiet jeszcze w ostatniej ćwiartce, ale chwilę później musiał ponownie z niego zejść. Doncić rzucił 13 punktów, miał 10 asyst i 10 zbiórek. – O tym czy zagram w następnym meczu dowiemy się jutro – powiedział Doncić. Słoweniec stał się trzecim najmłodszym (za Magiciem Johnsonem i LeBronem Jamesem) zawodnikiem, który zanotował triple-double w play-offach.
- O wyniku spotkania zadecydowała druga kwarta, którą Clippers wygrali różnicą 14 „oczek”. Zespół z Los Angeles rzucił w tej części spotkania aż 45 punktów. W pewnym momencie był remis 35-35, ale wtedy Clippers przeprowadzili serię punktową 17-6, dzięki czemu wyszli na dwucyfrowe prowadzenie. Następnie podopieczni Doca Riversa kontrolowali przebieg wydarzeń boiskowych.
- Dla Mavericks 34 punkty i 13 zbiórek zanotował Kristpas Porzingis. Seth Curry i Tim Hardaway Jr. dorzucili po 22 „oczka”.
- W szeregach Clippers zabrakło Patricka Beverley’a, który zmaga się z urazem łydki. Rozgrywający opuścił już drugie spotkanie w tej serii. Jego miejsce w wyjściowej piątce ponownie zajął Reggie Jackson. Beverley wkrótce ma przejść badanie rezonansem magnetycznym.
- Kolejne starcie tych ekip w niedzielę o 21:30 czasu polskiego.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Redick zdradził, co czuje po porażkach Lakers. Na pewno żartował?
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie zostanie wolnym agentem. Wiemy co stanie się potem