Wyniki NBA: Triple-double LeBrona nie wystarczyło, Blazers ograli Lakers! Magic zaskoczyli Bucks, Rockets rozbili Thunder

6
11579

Milwaukee Bucks dali się zaskoczyć Orlando Magic, którzy sprawili pierwszą niespodziankę w tych play-offach. Nikola Vucević rzucił 35 punktów i poprowadził zespół z Florydy do zwycięstwa. W drugim wtorkowym meczu Miami Heat uporali się z Indianą Pacers. Oznacza to, że dzisiejsze dwa starcia w Konferencji Wschodniej wygrały drużyny niżej rozstawione. Z kolei na Zachodzie Houston Rockets bardzo pewnie pokonali Oklahomę City Thunder. Niespodziankę postanowił również sprawić Damian Lillard i jego Portland Trail Blazers, którzy pokonali Los Angeles Lakers.


Milwaukee Bucks – Orlando Magic 110:122

Statystyki na ESPN

  • Magic przystąpili do pierwszego spotkania w mocno okrojonym składzie. Dzisiaj na parkiecie nie pojawili się Aaron Gordon, Michael Carter-Williams, Mo Bamba i Jonathan Isaac. Pomimo tego Magic nie chcieli łatwo poddać się faworyzowanym rywalom. W szeregach Bucks zabrakło Ersana Ilyasovy.
  • Bucks wygrali w sezonie zasadniczym wszystkie spotkania z Magic, różnicą, która wynosiłą średnio 17 punktów. Jednak dzisiaj mieli z zespołem z Orlando ogromne problemy. W drugiej kwarcie Magic prowadzili już 18 punktami, ale do przerwy Bucks zmniejszyli stratę do 10 „oczek”.
  • Bucks mocno otwarli trzecią kwartę, w pewnym momencie przegrywali już tylko jednym punktem (69-68), ale Magic kolejny raz zwarli szyki i przed czwartą ćwiartką prowadzili 13 punktami. Do końca meczu wynik już nie uległ diametralnej zmianie – Magic mądrze bronili, trafiali swoje rzuty i to wystarczyło. Evan Fournier przez 36 minut nie zdobył żadnego punktu, ale w ostatniej kwarcie trafił trzy „trójki”, czym przypieczętował sukces Magic.
  • Nikola Vucević rzucił dla Magic 35 punktów, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze w play-offach. Czarnogórzec dołożył również 14 zbiórek. Dobre minuty z ławki dał Terrence Ross, autor 18 punktów. D.J. Augustin zanotował double-double – 11 punktów i 11 asyst.
  • Giannis Antetokounmpo zdobył 31 punktów (12/25 FG) i miał 17 zbiórek, 16 „oczek” z ławki dołożył George Hill. Jednak dzisiaj Bucks nie wyglądali jak drużyna, która tak zdominowała sezon regularny. W kolejnych spotkaniach będą musieli zagrać zdecydowanie lepiej. Zastanawiająca jest postawa Khrisa Middletona, który trafił dzisiaj zaledwie 4 z 12 rzutów.
  • Ostatni raz „ósemka” pokonała „jedynkę” w meczu otwarcia serii w 2017 roku, kiedy to Chicago Bulls pokonali Boston Celtics. Kolejny mecz tej serii w nocy z czwartku na piątek.

Indiana Pacers – Miami Heat 101:113

Statystyki na ESPN

  • Pierwszy pojedynek w rywalizacji pomiędzy czwartą oraz piątą siłą Wschodu. W tej parze trudno stwierdzić wyraźnego faworyta, lecz eksperci w ostateczności wskazywali na Miami Heat. Brak zdecydowanie lepszej ekipy gwarantuje emocje, których nie już w pierwszym spotkaniu brakowało.
  • Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana, lecz zakończyła się 6-punktowym prowadzeniem Indiany Pacers. Niestety ta część spotkania nie była szczęśliwa dla Pacers. Parkiet musiał opuścić Victor Oladipo po trafieniu w oko. Ucierpiał przypadkowo w starciu z Crowderem, po czym zszedł do szatni. Zawodnik nie wrócił już na parkiet, co zdecydowanie ograniczyło poczynania Pacers w ofensywie.
  • Druga kwarta była bardzo podobna do pierwszej, lecz tym razem to Miami Heat zbudowali minimalną przewagę. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 56:52 na korzyść Heat.
  • W trzeciej odsłonie tego meczu Heat, po błędach zawodników Pacers, wyszli na 10-punktowe prowadzenie. Nie cieszyli się nim długo, bo już na koniec trzeciej ćwiartki zespół z Indiany zmniejszył stratę do jednego punktu.
  • Wynik niemal remisowy przed ostatnią kwartą gwarantował emocję do samego końca. W czwartej kwarcie dało o sobie znać doświadczenie, które pozwoliło Heat wygrać tę część gry i zapewnić sobie prowadzenie w serii. Najważniejszymi postaciami byli Goran Dragić oraz Jimmy Butler, którzy trafiali niezwykle ważne rzuty zza łuku.
  • Przed spotkaniem zapowiadano, że głównym liderem Pacers ma być T.J. Warren, który świetnie spisywał się w „bańce”. Nie zaliczył kolejnego kosmicznego meczu, lecz dołożył od siebie dużo, rzucając 22 punkty w swoim pierwszym występie w play-offach w karierze. W zespole z Indiany dobrze zaprezentował się również Malcolm Brogdon, który zaliczył double-double (22 punktów, 10 asyst).
  • W szeregach Miami Heat wyróżniał się duet Dragić-Butler, szczególnie dając o sobie znać w ostatniej kwarcie. Ostatecznie Butler zdobył 28 punktów, a Dragić 24 punkty. Na wyróżnienie zasługuje jeszcze Bam Adebayo, który zaliczył double-double (17 punktów, 10 zbiórek) oraz dał bardzo dużo w obronie.

Autor relacji: Patryk Popiołek

Houston Rockets – Oklahoma City Thunder 123:108

Statystyki na ESPN

  • Jest to jedna z ciekawiej zapowiadających się serii w pierwszej rundzie. Pikanterii dodaje jej z pewnością wymiana, na mocy której Russell Westbrook dołączył do Rockets z Thunder przed rozpoczęciem sezonu. Dzisiaj jednak rozgrywający nie mógł pojawić się na parkiecie.
  • Drużyny rozpoczęły to spotkanie grając bardzo dobrze w defensywie. Gorzej szło im w ataku, szczególnie Thunder, którzy nie potrafili przez bardzo długi czas znaleźć sposobu na zdobywanie punktów. W międzyczasie Rockets zaczęli trafiać zza łuku i nim się obejrzeliśmy, zespół z Teksasu prowadził 21 punktami. Thunder jednak się nie załamali, Billy Donovan postawił w końcówce drugiej kwarty na swoją najlepszą „piątkę” i do przerwy Rockets prowadzili 16 „oczkami”.
  • Trzeci kwarta nie odmieniła losów spotkania. Rockets w dalszym ciagu trafiali zza łuku, a Thunder nie byli w stanie się temu przeciwstawić. Przed ostatnią kwartą przewaga Rakiet wynosiła już 21 punktów. Pomimo tego, że Thunder udało się nieco zmniejszyć straty, Rockets już do końca kontrolowali przebieg spotkania.
  • James Harden rzucił dzisiaj 37 punktów i miał 11 asyst. 22 „oczka” dołożył Jeff Green, a 21 punktów zdobył Eric Gordon. Rockets trafili dziś 20 z 52 rzutów zza łuku.
  • Najlepiej w szeregach Thunder spisał się Danilo Gallinari, autor 29 punktów. W końcówce drużynę do walki próbował poderwać Chris Paul, który ostatecznie skończył z 20 „oczkami” i 10 asystami. Steven Adams również zanotował double-double – 17 punktów i 12 zbiórek.
  • Drugie spotkanie tej serii już w czwartek, początek starcia o 21:30.

Los Angeles Lakers – Portland Trail Blazers 93:100

Statystyki na ESPN

  • Jeszcze przed rozpoczęciem serii, wielu ekspertów typowało, że Blazers powinni napsuć Lakers sporo krwi. I tak się też stało. Blazers otwarli to spotkanie rzucając na bardzo dobrym procencie, w pierwszej kwarcie prowadzili już 16 punktami, a ostatecznie rzucili w pierwszych 12 minutach aż 36 punktów.
  • Początek drugiej kwarty należał do Lakers, którzy zaliczyli serię punktową 13-1. Blazers trafili swój pierwszy rzut z gry w drugiej kwarcie dopiero na pięć minut przed przerwą. Po 24 minutach wciąż jednak prowadzili, ale tym razem już tylko jednym punktem. Blazers w grze utrzymywały głównie rzuty wolne, których w pierwszej połowie trafili 22.
  • Trzecia kwarta niczego nie wyjaśniła i Blazers rozpoczynali ostatnią ćwiartkę z 3-punktowym prowadzeniem. Wszystko to sprowadziło nas do emocjonującej końcówki. Jednak to Blazers zachowali w czwartej kwarcie więcej spokoju, a przede wszystkim potrafili raz za razem karcić przeciwnika celnymi „trójkami”.
  • Najpierw z okolic loga środkowego trafił Damian Lillard, później celnie zza łuku przymierzyli również Carmelo Anthony i Gary Trent Jr. Już chyba normą dla Melo stało się to, że przez cały mecz piłka raczej nie chce mu wpadać do obręczy, ale w końcówce potrafi zachować zimną krew i dać swojej drużynie ważne punkty.
  • W barwach Blazers kolejny świetny mecz zaliczył Lillard, który zdobył 34 punkty i miał pięć asyst. CJ McCollum dołożył 21 punktów. Świetnie spisali się również wysocy zespołu z Oregonu – Jusuf Nurkić zanotował 16 punktów i 15 zbiórek, a Hassan Whiteside 7 „oczek”, 8 zbiórek i 5 bloków.
  • LeBron James zanotował dzisiaj triple-double – 23 punkty, 17 zbiórek, 15 asyst. Było to jego 22 triple-double w barwach Jeziorowców, co oznacza, że jest teraz trzecim zawodnikiem z największą liczbą potrójnych zdobyczy w historii Lakers. Anthony Davis dołożył 28 punktów (8/24FG, 12/17FT) i 11 zbiórek.
  • Kolejny mecz tej serii w piątek o 03:00.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    6 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments