Memphis Grizzlies ponieśli trzecią porażkę z rzędu, New Orleans Pelicans w końcu wygrali i to w dużej mierze za sprawą produktywności Ziona Williamsona. Czy ekipa z Luizjany w końcu ruszy do marszu po play-offy zachodniej konferencji? Mają do tego celu najłatwiejszą drogę.
Problem dla New Orleans Pelicans polega na tym, że do walki o play-offy potrzebują zająć ósme lub dziewiąte miejsce. W tym momencie sezonu są 11. drużyną zachodu tracąc 2,5 meczu do Memphis Grizzlies, którzy znajdują się na ostatnim miejscu premiującym awans do play-offów. Przed drużyną Alvina Gentry’ego znajdują się jeszcze San Antonio Spurs i Portland Trail Blazers, zatem rywalizacja w ostatnich meczach zapowiada się bardzo ciekawie.
Pels poprzedniej nocy odnieśli bardzo ważne zwycięstwo w kontekście swojego zadania. Rękę przyłożył do tego Zion Williamson, który spędził na parkiecie aż 25 minut i zanotował w tym czasie 23 punkty (9/21 FG), 7 zbiórek i 5 asyst. Zatem sztab zdecydował się zdjąć z Williamsona część obciążenia i ten od razu dostarczył liczby adekwatne do czasu spędzonego na parkiecie. W ten sposób podkreślił, jak ważna będzie jego rola w walce o play-offy.
Zion atakując agresywnie kosz otwiera dla Pelicans mnóstwo miejsca w ataku, bowiem sprowadza na siebie uwagę całej defensywy. Jego obecność na parkiecie znacząco ułatwia zadanie kolegom. W Nowym Orleanie doskonale o tym wiedzą, ale do tej pory mieli obawy związane przede wszystkim ze zdrowiem swojej młodej gwiazdy. Dlatego właśnie szukają balansu pomiędzy eksploatacją organizmu Williamsona, a zdrowym rozsądkiem wynikającym z historii jego urazów.
Do wygranej nad Grizzlies przyczynił się także Jrue Holiday, który doskonale zatrzymał na obwodzie Ja Moranta (tylko 5/21 z gry głównego kandydata do nagrody ROTY). Defensywa Pelicans wzorowo podążała za atakiem rywala, skutecznie odcinając Grizzlies od ich naturalnego rytmu. – W końcu czułem, że żyję. Cieszę się, że mogłem wyjść na parkiet i dać z siebie wszystko w walce o wygraną – mówił po meczu Zion. Przed Pels jeszcze pięć meczów prawdy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET