Powrót do gry miał wiązać się w NBA ze zwiększonym ryzykiem kontuzji. Pierwszą ofiarą okazał się rozgrywający Los Angeles Lakers, Rajon Rondo, który podczas niedzielnego treningu złamał kciuk w prawej dłoni.
Jak poinformowały oficjalne kanały społecznościowe Los Angeles Lakers, zawodnik przejdzie w tym tygodniu operację kciuka, po czym będzie poza grą przez 6 do 8 tygodni. To oznacza, że w dogrywce sezonu w Orlando możemy go zobaczyć, ale dopiero w fazie play-off.
34-latek pełnił w tym sezonie rolę zmiennika i w 48 meczach notował średnio 7,1 punktu i 5,0 asysty na mecz. Jego minuty prawdopodobnie przejmie Alex Caruso. Ewentualnie też może je przejąć ktoś z dwójki Dion Waiters i J.R. Smith, czyli ostatnio zatrudnieni zawodnicy, ale jeszcze bez ani jednej minuty w barwach zespołu. Dla Lakers to już drugi stracony zawodnik obwodowy po tym jak z gry zrezygnował Avery Bradley.
Taka sytuacja oznacza, że na pozycji rozgrywającego zostanie tylko LeBron James i wspomniany powyżej Caruso. To zdecydowanie oznacza ograniczenie pola manewru dla drużyny z Los Angeles i utrudnia im walkę o tytuł mistrzowski, co jest celem dla Lakers.