Adrian Wojnarowski to najbardziej znany dziennikarz zajmujący się NBA na świecie. Sławę przyniosły mu ekskluzywne informacje, o których informuje jako pierwszy. Jednak tym razem zrobiło się wokół niego głośno z zupełnie innego powodu. Wojnarowski w dosadnych słowach zareagował na propozycję jednego z senatorów. ESPN, stacja, która zatrudnia dziennikarza postanowiła go zawiesić.
W piątek senator stanu Missouri – Josh Hawley – oświadczył, że wysłał do komisarza NBA – Adama Silvera – list, w którym poprosił, aby na plecach zawodników znalazły się, zamiast nazwisk, hasła, które będą wspierać żołnierzy (Support Our Troops), policjantów (Back The Blue) czy prawa człowieka w Hong Kongu (Free Hong Kong).
Przypomnijmy, że NBA ogłosiła, że zawodnicy będą mieli możliwość zamieszczenia na swoich plecach różnych haseł zamiast nazwisk. Cały artykuł znajdziecie tutaj. ESPN dotarło do listy zaakceptowanych haseł i znajdują się w niej m.in. Black Lives Matter, Say Their Names, Vote, I Can’t Breathe, Justice, Peace, Equality, Freedom, Enough, Power to the People, Justice Now, Say Her Name, Sí Se Puede (Yes We Can), Liberation, See Us, Hear Us, Respect Us, Love Us, Listen, Listen to Us, Stand Up, Ally, Anti-Racist, I Am A Man, Speak Up, How Many More, Group Economics, Education Reform, Mentor.
Hawley to członek Partii Republikańskiej. Zarzucił władzom NBA bierność w stosunku do Chin, kiedy tamtejszy rząd jawnie łamał wszelkie prawa człowieka. Stwierdził również, że władze NBA skupiają się jedynie na zysku, który wynika ze sporej popularności koszykówki w Państwie Środka. Na rękę jest zatem NBA przymykanie oka na postępowanie rządu, który „ma inne spojrzenie na pewne sprawy”.
Senator stwierdził również, że liga powinna dać się wypowiedzieć zawodnikom w sprawie Hong Kongu, nie zważając na konsekwencje finansowe. Skoro tak bardzo troszczą się o sprawy nierówności społecznej, to i w tej sprawie nie powinni mieć problemu. Senator zadał również pięć pytań, na które oczekuje od władz NBA odpowiedzi:
- Czy NBA pozwoli zawodnikom na umieszczenie haseł, które wspierać będą żołnierzy lub policjantów?
- Czy NBA doda do puli dozwolonych haseł te, wspierające ofiary Chińskiej Partii Komunistycznej?
- Czy jeśli zawodnik zdecyduje się na hasło wspierające ludzi mieszkających w Hong Kongu, to liga pozwoli mu na jego umieszczenie, czy będzie je cenzurować, celem uniknięcia zgrzytów z Pekinem?
- Jak liga zamierza chronić zawodnika, który zdecyduje się skrytykować działania chińskiego rządu?
- Czy liga publicznie potępi chiński rząd, gdy ten będzie się starał uciszyć osobę sprzeciwiającą się jego działaniom?
List senatora to oczywiste nawiązanie do faktu, że liga pozwoliła zawodnikom na umieszczenie na plecach hasła, które wspierają równość społeczną i walkę z rasizmem. Hawley opublikował list na swoim profilu na Twitterze:
Niecałe dwie godziny po opublikowaniu listu, Hawley dodał odpowiedź Adriana Wojnarowskiego z ESPN na jego prośbę. Dziennikarz nie przebierał w słowach, odpisując po prostu „f*ck you”:
List, oprócz samego Silvera, musiał trafić również do przedstawicieli prasy. Całą sytuację od razu sprostował Woj, który nie ukrywał, że zachował się nieodpowiednio. Przeprosił senatora i kolegów z ESPN:
Przeprosiny nie wystarczyły – Wojnarowski został zawieszony przez ESPN. Na ten moment nie wiadomo, ile potrwa kara. ESPN napisała w swoim oświadczeniu: „Jest to zachowanie nie do przyjęcia i nie zamierzamy go tolerować. Nikt, kto pracuje w ESPN nie powinien się w ten sposób zachować. Wyjaśnimy to z Adrianem na osobności, żadne informacje nie ujrzą światła dziennego”.
Napięcia na linii rząd Chin-NBA trwają już od blisko roku, kiedy to GM Houston Rockets – Daryl Morey – publicznie wsparł protestujących w Hong Kongu. Z kolei protesty społeczne w USA wybuchły po tym jak biały policjant, w brutalny sposób, zabił George’a Floyda, czarnoskórego mężczyznę. Umieszczając hasła związane z walką z rasizmem, zawodnicy chcą wesprzeć zmiany, jakie z pewnością potrzebne są w społeczeństwie i systemie prawnym USA.
Ironia całej sytuacji polega na tym, że Woj stracił sporo pieniędzy po tym jak polubił wypowiedź Dorela na Twitterze. Został zaatakowany przez boty, otrzymał również groźby śmierci. Stracił również program „Woj in the house”. Musi on jednak teraz ponieść konsekwencje swoich kolejnych czynów.
NBA: Co będzie na koszulkach zawodników? Liga ustaliła szczegóły