Wśród wielu koncepcji, które przewijały się przez ostatnich kilka tygodni, jeden zwrócił szczególną uwagę komisarza Adama Silvera. Propozycja zakłada bowiem zaczerpnięcie inspiracji z piłkarskich Mistrzostw Świata i rozpoczęcia walki o mistrzostwo od fazy grupowej.
Pod rozwagę liga cały czas bierze kilka rozwiązań. Wszystko jednak wskazuje na to, że do rywalizacji nie wrócą wszyscy. Zespoły, które nie mają już większych szans na dołączenie do walki, prawdopodobnie mogą skupić się na przygotowaniach do draftu i rozgrywek 2020/2021. Dla niektórych to szczególnie kłopotliwe, bo jeśli następny sezon ruszy dopiero w grudniu, czeka ich bardzo długa przerwa od gry. Okoliczności są jednak wyjątkowe.
W międzyczasie na biurku komisarza Silvera pojawiła się interesująca propozycja dogrania reszty bieżącego sezonu. Szerzej opisał ją Kevin O’Connor z The Ringer. Chodzi bowiem o zorganizowanie fazy grupowej z 20 drużynami, na które składałoby się szesnaście obecnie znajdujących się w najlepszej ósemce obu konferencji oraz cztery, które nadal mają szansę na wywalczenie sobie prawa do gry w fazie eliminacyjnej – Portland Trail Blazers, Sacramento Kings, San Antonio Spurs oraz New Orleans Pelicans. W bańce mamy dwadzieścia ekip, które zostałyby podzielone na cztery grupy. A te cztery grupy zostałyby wybrane z pięciu koszyków.
1: Bucks, Lakers, Raptors, Clippers
2: Celtics, Nuggets, Jazz, Heat
3: Thunder, Rockets, Pacers, Sixers
4: Mavericks, Grizzlies, Nets, Magic
5: Blazers, Pelicans, Kings, Spurs
W każdej grupie po dwa mecze każdy z każdym – dwie drużyny z najlepszymi bilansami awansowałyby do fazy eliminacyjnej, na którą złożyłoby się osiem ekip. Gdyby ekipy zakończyły fazę grupową z takim samym wynikiem, o awansie decydowałby bilans z sezonu regularnego. Zatem play-offy zaczęlibyśmy od drugiej rundy, już bez podziału na konferencję, bo skoro ekipy byłby zamknięte w bańce, nie byłoby sensu je dodatkowo dzielić. Wkrótce komisarz Adam Silver powinien spotkać się z zarządem ligi i przedstawić kilka pomysłów na rozwiązanie rywalizacji w sezonie 2019/2020. Jednym z nich będzie właśnie ten.
Na ligowych korytarzach słychać głosy, że nie wszystkim się rozwiązanie spodobało. Niektórzy obawiają się stworzenia tzw. “grupy śmierci”, w której spotkaliby się faworyci, np. Lakers, Celtics i Rockets. Wtedy któraś z tych drużyn musiałaby się pożegnać z rywalizacją już na etapie fazy grupowej. Jest wiele pytań, na które NBA musi sobie odpowiedzieć. Szczegóły poznamy zapewne w trakcie nadchodzących tygodni. Istnieje podejrzenie, że liga będzie gotowa wrócić do rywalizacji nawet w sierpniu.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET