Włodarze NBA stają na głowie, by wstrzymane w marcu rozgrywki można było jeszcze wznowić. Kierownictwo ligi rozpatruje obecnie wszelkie scenariusze, w których uwzględnione muszą zostać również kwestie zdrowotne.
W trakcie przymusowej przerwy od gry część zawodników ma problemy z utrzymaniem odpowiedniej formy. O ile gracze z najlukratywniejszymi kontraktami mają do dyspozycji nawet własne boiska, o tyle zdecydowana większość musi zadowolić się rowerkiem czy ciężarkami.
W mediach pojawiła się informacja, jakoby przed ewentualnym wznowieniem rozgrywek gracze otrzymali jedynie dwa tygodnie na powrót do pełnej sprawności, po czym powróciliby na parkiety. Krótki okres przygotowawczy znacznie zwiększa prawdopodobieństwo groźnej kontuzji. Świadomy całej sytuacji jest Chris Paul, lider związku zawodników, który w trakcie wideokonferencji wykluczył możliwość wznowienia sezonu po tak krótkich przygotowaniach.
– Po prostu was informuję: nie wydaję mi się, żeby liga to zrobiła, ale jeśli powiedzą „macie dwa tygodnie na przygotowania i potem wznawiamy”, to nic z tego nie będzie. To się nie wydarzy. Niezależnie od danego czasu wiedzcie, że zawodnicy będą mieli, powiedzmy, swój wkład, bo przede wszystkim to oni grają. Nie chcemy stawiać ich w sytuacji, w której ryzyko kontuzji będzie większe niż kiedykolwiek wcześniej – mówi Paul.
Rozgrywający Oklahoma City Thunder wierzy, że zawodnicy potrzebują od trzech do czterech tygodni przygotowań, by bez ryzyka powrócić do gry. Podobnego zdania jest Brian Windhorst z „ESPN”, który informował niedawno o planie zakładającym 25 dni treningów przed wznowieniem sezonu.
„CP3” podkreśla również, że zawodnicy chcieliby już powrócić na parkiety, a cała sytuacja jest dla wszystkich czymś nowym. Na konkrety i oficjalne decyzje będziemy musieli jednak jeszcze zaczekać.