Marcin Gortat przebywa w Stanach Zjednoczonych i korzystając z faktu, że ma sporo czasu do rozdysponowania, ogląda NBA z pierwszych rzędów. Kilka dni temu pojawił się na meczu swojej byłej ekipy z Waszyngtonu i został ciepło przyjęty.
Vince Carter nie był jedynym graczem, który tego dnia otrzymał owację na stojąco. Podczas meczu Washington Wizards z Atlantą Hawks, na trybunach areny w DC obecny był także Marcin Gortat, który dla zespołu ze stolicy kraju rozegrał ponad 400 meczów w trakcie pięciu sezonów. Kibice zapamiętali go przede wszystkim z jego końskiego zdrowia oraz stawiania najtwardszych zasłon w lidze.
Zespół przygotował dla Marcina specjalny „tribute”, by uhonorować jego karierę i czas spędzony z zespołem. Po meczu Gortat udał się do szatni swojej drużyny, by porozmawiać m.in. z Bradleyem Bealem, którego wielokrotnie chwalił za nienaganną etykę pracy. Nie wiemy, czy doszło do spotkania z Johnem Wallem. Panowie nie mieli najlepszych relacji, choć na parkiecie starali się funkcjonować zgodnie.
.@WashWizards first class move playing a tribute video for former #Wizards @MGortat who’s in town for the game. #RepTheDistrict pic.twitter.com/56jvFtkb8H
— Chris Miller ??? (@cmillsnbcs) March 7, 2020
W lutym Gortat oficjalnie ogłosił zakończenie swojej kariery. 36-latek od zawsze powtarzał, że nie będzie przeciągał pobytu w NBA w nieskończoność. Teraz chce się skupić na zupełnie nowych wyzwaniach. – To smutne, ale wiesz… na pewnym etapie cała przygoda i „Polish hammer” musiały dobiec końca – mówił MG w podcaście „Wizards Talk”. – Cieszę się, że będąc 57. wyborem w drafcie tak wiele w NBA osiągnąłem. Teraz będę się cieszył życiem i możliwością oglądania innych zawodników walczących na tych parkietach – dodał.
Według ostatnich wypowiedzi Marcina, ten na dobre chce osiąść w Stanach Zjednoczonych, więc może być częstym gościem aren NBA, nie tylko drużyn, dla których grał podczas swojej kariery. W DC Gortat doczekał się swojego „tribute video”, choć gdy wrócił do Waszyngtony jako zawodnik Los Angeles Clippers, to został przez swój były klub zignorowany. – Najwidoczniej Austin Rivers zrobił dla Wizards więcej niż ja, skoro został wyróżniony. To było dziwne – mówił wówczas.
Tym razem jednak Marcin dostał to, na co bez wątpienia zasłużył.
Look who’s back in town to support @WashWizards The Polish Machine @MGortat. He’ll join me first timeout third quarter tonight vs. @ATLHawks #RepTheDistrict pic.twitter.com/y0rxQjviy4
— Chris Miller ??? (@cmillsnbcs) March 6, 2020
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET