Niedziela z NBA rozpoczęła się wyjątkowo wcześnie. W pierwszym meczu Bucks wygrali z Hornets na wyjeździe 93:85, a Giannis oprócz 41 punktów zaliczył 20 zbiórek i sześć asyst. Clippers wygrali z Sixers 136:130, ale Shake Milton pobił rekord NBA! Wliczając poprzednie mecze trafił 14 rzutów z rzędu za trzy punkty! LeBron ponownie stanął na przeciw Ziona i znów udowodnił, że pomimo upływu lat wciąż może wykręcać świetne liczby, prowadząc zespół do zwycięstwa. Sacramento Kings odrobili 17-punktową stratę i ograli Detroit Pistons.
Charlotte Hornets – Milwaukee Bucks 85:93
- Przez cztery kwarty koszykarze Hornets dzielnie stawiali opór ofensywie Bucks. Na 2:39 przed końcem meczu po skutecznej dobitce Washingtona zawodnicy z Charlotte przegrywali zaledwie trzema punktami (83:86). Mimo to ostatnie dwie minuty należały do Giannisa, który przejął kontrolę nad końcówką meczu.
- Giannis Antetokounmpo zdobywał punkty w każdy możliwy sposób, notując aż 41 punktów (17/28 z gry, 61%), 20 zbiórek i 6 asyst. Natomiast 16 punktów i 7 zbiórek zdobył Brook Lopez. Bucks zdominowali Hornets na tablicach (61:47).
- Po stronie Charlotte Hornets najlepiej punktującym graczem okazał się Devonte Graham, który zdobył 17 punktów. Double-double (10 punktów i 13 zbiórek) zanotował Willy Hernangomez. Pięciu koszykarzy Hornets zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy.
- Milwaukee Bucks wygrali szóste spotkanie z rzędu, zwyciężając po raz 20 w ostatnich 22 meczach. Z bilansem 52-8 zajmują pierwsze miejsce w lidze. [relacja: Mateusz Malinowski]
Los Angeles Clippers – Philadelphia 76ers 136:130
- Po stronie Szóstek po raz kolejny nie wystąpił Ben Simmons, który od 24 lutego opuścił już 4 spotkania z powodu kontuzji pleców. Zabrakło również Joela Embiida, zmagającego się z urazem ramienia.
- Zespół z Filadelfii od początku postawił trudne warunki, wygrywając pierwszą kwartę (39:34) i do połowy schodzili z dwupunkową przewagą (72:70). Zasługa w tym głównie Shake’a Miltona, który zanotował aż 26 punktów w tej części meczu, przy fenomenalnej skuteczności z gry 10/11 (91%), w tym 4/4 za trzy!
- Po zmianie stron głównie dzięki duetowi Leonard-George Clippers stopniowo odskakiwali graczom 76ers. Po trzech kwartach prowadzili już 12-stoma punktami (108:96). W czwartej kwarcie Doc Rivers skutecznie rotował składem, nie pozwalając ekipie Szóstek na zmniejszenie przewagi. Po celnej trójce Miltona na 3:46 gracze 76ers przegrywali już tylko czteroma punktami (123:119), jednak znakomita postawa Williamsa i Harrella uniemożliwiła na doprowadzenie do remisu.
- Najwięcej punktów dla Clippers zdobył Kawhi Leonard (30). Paul George, Lou Williams i Montrezl Harrell zdobyli po 24 punkty. 13 punktów na swoje konto dopisał Reggie Jackson.
- Największą sensację sprawił występ Shake’a Miltona, który zdobył 39 punktów (14/20 z gry, 70%), w tym 7/9 za trzy (78%). Gracz Filadelfii stał się najskuteczniejszym graczem w historii NBA w celnych rzutach za trzy z rzędu (licząc łącznie ostatni mecz). Wynik Miltona to 14 takich rzutów. 25 punktów zdobył Tobias Harris, natomiast 12 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst zanotował Al Horford. [relacja: Mateusz Malinowski]
Minnesota Timberwolves – Dallas Mavericks 91:111
- Zawodnicy z Teksasu bez większych problemów uporali się z drużyną z Minneapolis, od początku do końca kontrolując wydarzenia na parkiecie. W meczu nie wystąpił Luka Doncić, który zmaga się z urazem kciuka, więc trener Rick Carlisle przydzielił więcej minut na parkiecie graczom rezerwowym. Z kolei po stronie Wolves zabrakło Karla-Anthony’ego Townsa, który boryka się z kontuzją nadgarstka.
- Kristaps Porzingis okazał się najskuteczniejszym graczem po stronie zwycięzców, notując double-double (38 punktów i 13 zbiórek), przy skuteczności 13/25 z gry (52%) i trafiając też sześć trójek. 27 punktów, 11/17 z gry (65%) zanotował znakomity w ostatnim czasie Seth Curry. 19 punktów i 6 zbiórek zapisał na swoje konto Tim Hardaway Jr.
- Po stronie Wolves najlepiej zaprezentował się D’Angelo Russell, autor 16 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst. Double-double (12 punktów i zbiórek) zanotował z kolei Juancho Hernangomez. 14 punktów dorzucił Malik Beasley.
- Dallas Mavericks z bilansem 37-24 zajmują 7. miejsce w konferencji zachodniej. [relacja: Mateusz Malinowski]
Denver Nuggets – Toronto Raptors 133:118
- Nuggts szybko pozbierali się po druzgocącej porażce z Los Angeles Clippers. W starciu z Raptors wyglądali jak kompletnie inny zespół. Do zwycięstwa ekipę z Kolorado poprowadził Nikola Jokić, autor 23 punktów, 18 zbiórek i 11 asyst.
- Nuggets zaliczyli dzisiaj aż 38 asysty, wyrównując rekord sezonu. Jest to też dwa razy więcej ostatnich podań niż w starciu z Clippers. Bryłki trafiły pierwszych dziewięć prób zza łuku. Jamal Murray rzucił 17 ze swoich 22 punktów w pierwszej kwarcie.
- Dla Raptors to trzecia kolejna porażka. Dzisiaj musieli radzić sobie bez Serge’a Ibaki, Marca Gasola i Freda VanVleeta. Dzięki temu rekord kariery mógł zaliczyć OG Anunoby, który zdobył 32 oczka. Raptors kilkukrotnie zmniejszali dystans, ale Nuggets cały czas kontrolowali przebieg spotkania.
Sacramento Kings – Detroit Pistons 106:100
- Kings przegrywali w pewnym momencie spotkania już 17 punktami, ale drugi garnitur stanął na wysokości zadania i pomógł ekipie z Sacramento w odniesieniu piątego kolejnego zwycięstwa we własnej hali.
- Pistons otworzyli mecz seriami punktowymi 18-1 oraz 27-6. Wtedy Kings wzięli się za odrabianie strat. Buddy Hield zdobył 19 punktów, a De’Aaron Fox 11 ze swoich 23 oczek zdobył w ostatniej kwarcie.
- – Nie tak powinno rozpoczynać się spotkania. Nie mieliśmy energii do podjęcia równej walki. Trzeba oddać rezerwowym, ich zaangażowanie pozwoliło nam wrócić do meczu – stwierdził Luke Walton, trener gospodarzy.
- Dla Pistons 20 punktów i 12 zbiórek zanotował Christian Wood. Mecz z powodu urazu w kostce, już w pierwszej kwarcie, opuścić musiał Derrick Rose. Tłoki zaliczyły świetne otwarcie, ale nie zdołały utrzymać tego tempa po utracie rozgrywającego.
New Orleans Pelicans – Los Angeles Lakers 114:122
- LeBron James zdobył dzisiaj 34 punkty, 13 asyst i 12 zbiórek i poprowadził Lakers do kolejnego zwycięstwa. Nie przeszkodziła mu w tym absencja Anthony’ego Davisa. Kyle Kuzma dołożył 20 oczek. Kentavious Caldwell-Pope dołożył 13, a JaVale McGee aż sześciokrotnie zablokował rzuty rywali.
- Zion Williamson rzucił 35 punktów i miał siedem zbiórek. Zanotował jednak również sześć strat. Pojedynek James-Williamson od samego początku dostarczył kibicom wielu emocji i efektownych akcji.
- Lonzo Ball skończył mecz z 19 punktami, dziewięcioma zbiórkami i dziewięcioma asystami, Derrick Favors dodał 12 oczek i 14 zbiórek. Pelicans trafili zaledwie 7 z 33 prób zza łuku.
- Lakers wygrali wszystkie cztery spotkania z Pelikanami w tym sezonie.
Widziane z półdystansu: LeBron wie, że jego czas mija, ALE!
Golden State Warriors – Washington Wizards 110:124
- Bradley Beal wyraźnie chce pokazać, że niepowołanie go do Meczu Gwiazd było błędem. Beal zanotował 34 punkty, osiem asyst i pięć przechwytów. Wizards wygrali po raz pierwszy w hali Wojowników od sześciu lat. 29 punktów dodał Davis Bertans.
- Beal zdobył przynajmniej 25 punktów w kolejnych 18 spotkaniach swojego zespołu. Jest to rekord klubu. – Gracze wiedzą, że trudno go upilnować, graniczy to z cudem – komplementował swojego podopiecznego Scott Brooks, trener Wizards.
- Andrew Wiggins rzucił 27 punktów, Marquese Chriss dołożył 12 punktów i 13 zbiórek. Eric Paschall, Jordan Poole i Mychal Mulder zdobyli po 17 oczek.
NBA: Kawhi Leonard przekonany o mistrzowskiej sile Clippers