Czy w końcu kibice New Orleans Pelicans doczekają się debiutu wschodzącej gwiazdy NBA? Zion Williamson jest coraz bliżej i niewykluczone, że zagra w domowym meczu swojej drużyny przeciwko Utah Jazz, który rozegrany będzie w nocy z czwartku na piątek.
Taki rzekomo jest plan, ale New Orleans Pelicans nie powiedzą oficjalnego słowa, dopóki nie będą mieli pełnej jasności. Zespół nadal liczy się w walce o play-offy. Zaimplementowanie do składu Ziona Williamsona na drugą połowę rozgrywek mogłoby znacząco zwiększyć dla Pels szanse, jeśli tylko Williamson szybko złapałby rytm i stanowił faktyczne wzmocnienie.
Przypomnijmy, że Zion przeszedł operację kolana 21 października. Wtedy mówiło się, że wróci do gry za 6-8 tygodni. W poniedziałek minęło od tego czasu 12 tygodni.
Miał być głównym kandydatem do nagrody dla najlepszego pierwszoroczniaka roku, teraz musiałby rozegrać fenomenalną resztę sezonu, by wyprzedzić w tym wyścigu pierwszoroczniaka Memphis Grizzlies – Ja Moranta.
Jednak bez względu na to, czy zdobędzie wyróżnienie, czy nie – kibice z pewnością chcieliby go zobaczyć w akcji. Chociażby dla spokoju o przyszłość swojej organizacji. W ostatnim meczu Pelicans po dogrywce pokonali Detroit Pistons 117:110. Williamson jest tak znużony czekaniem na swój debiut, że odrobinę przysnął siedząc na ławce rezerwowych.
W październiku Zion wystąpił w czterech meczach przedsezonowych, gdzie zanotował średnio 23,3 punktu przy 71% skuteczności rzutów z gry, zbierał 6,5 piłki na mecz oraz miał 2,5 asysty 1,5 przechwytu. Spędzał na boisku 27 minut, ale szybko okazało się, że jego kolano nie wytrzymuje tych obciążeń i potrzebny będzie zabieg artroskopii.
Zion wybrany został z numerem 1. tegorocznego Draftu. Wiele klubów liczyło na jego pozyskanie i budowę wokół niego drużyny. Pierwszy wybór trafił jednak do Pelicans, którzy teraz muszą się zmierzyć z problemem wytrzymałości jego organizmu. Coraz częściej pojawiają się głosy, że mimo unikatowej budowy ciała i dużego talentu, Zionowi trudno będzie utrzymać wysoką formę i zdrowie skoro przygodę z NBA zaczyna od takich problemów.
O tym problemie pisaliśmy w poniższym artykule:
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET