Poprzednie rozgrywki pozostawiły spory niedosyt. Boston Celtics z ciekawie ułożoną rotacją mieli włączyć się do walki o mistrzostwo NBA. Prognozowano, że jednym z filarów walki o tytuł będzie wracający do zdrowia Gordon Hayward. W grze zawodnika było jednak widać duży brak pewności siebie.
Brakowało w Gordonie Haywardzie TEGO Gordona Haywarda. Po urazie został ślad, przede wszystkim w głowie zawodnika. Nie potrafił się przełamać i grał nieregularnie. W 72 meczach notował na swoje konto średnio 11,5 punktu, 4,5 zbiórki i 3,4 asysty trafiając 46,6 FG% oraz 33,3 3PT%. Obraz gry, jaki zaprezentował był rozczarowujący i nie dawał nadziei. Hayward wrócił jednak do pracy i ma za sobą naprawdę intensywne lato. Zapowiada, że przed nim zupełnie inny sezon.
– Czułem, że moja gra powoli się rozwija w trakcie sezonu – pisze Hayward na swoim blogu. – Jestem podekscytowany tym, co przede mną, bo miałem całe lato, by się przygotować. Zostałem w Bostonie i trenowałem tu razem z członkami naszego sztabu szkoleniowego. […] W poprzednim sezonie grałem w innej roli niż to, do czego przywykłem w Utah. Znalazłem się w innej drużynie z innym trenerem i innym systemem, więc to zrozumiałe. Pod koniec roku zaczynałem się czuć dobrze, potrzebowałem czasu, by się zaadaptować – dodaje.
Hayward przyznaje, że poprzedni sezon był dla niego testem, zwłaszcza pod kątem odpowiedniego nastawienia psychicznego. Koniec końców Gordon sezon 2018/2019 nazywa swoim sukcesem, bo zdołał przebrnąć przez wszystkie przeszkody, jakie stawiała mu głowa i odzyskać pewność siebie, tak ważną przed przed letnią przerwą. – Rok temu nie wiedziałem, czego mam przed letnią przerwą oczekiwać, bo wychodziłem z kontuzji. […] Teraz włożyłem całą energię w przygotowania. Zniknęły wszystkie znaki zapytania i to zrobiło największą różnicę – kontynuuje.
Cel dla Boston Celtics cały czas jest taki sam – podnieść pod kopułę TD Garden osiemnasty baner. Zespół stanął przed zupełnie nowym wyzwaniem. Oczekiwania, co do gry Haywarda znacząco wzrosną, zwłaszcza w kontekście jego współpracy z Kembą Walkerem. To nowa jedynka C’s może być kluczowa dla całej układanki Brada Stevensa. Hayward w swojej optymalnej formie byłby dla Celtics ogromnym ułatwieniem. – Jestem gotowy być graczem, jakim miałem być od początku – kończy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET