Początek przygody z Los Angeles Clippers nie potoczył się dokładnie tak, jak życzyłby sobie tego Doc Rivers. Gdy przychodził, właścicielem drużyny nadal był nieznośny Donald Sterling, który miał poważne problemy ze swoją osobowością. Szkoleniowiec LAC opowiedział jedną ciekawą historię.
Przygoda z Los Angeles Clippers mogła się dla Doca Riversa skończyć, zanim de facto na dobre się rozpoczęła. Sytuacja miała miejsce jeszcze w trakcie okienka transferowego. Jedną z pierwszych decyzji Doca – wówczas pełniącego obowiązki zarówno trenera, jak i generalnego menadżera – było ściągnięcie w trójstronnej wymianie J.J.-a Redicka. Gdy wszystko było ustalone, Donald Sterling chciał zerwać porozumienie.
– Pracowałem od sześciu dni i byłem gotowy odejść – wspomina Rivers. – Transfer ostatecznie przeszedł i wszyscy mówili, że to dobry ruch. Wróciłem wtedy na kilka dni do domu do Orlando i dostałem telefon od Andy’ego Roesera, wówczas prezesa zespołu, że Donald Sterling zdecydował o odwołaniu tego porozumienia. Spytałem co ma na myśli? J.J. właśnie trafił na rynek i zgodził się podpisać z nami umowę. Jeśli nie dotrzymamy słowa, stracimy całą reputację – dodaje.
– Potem rozmawiałem przez telefon z Donaldem i krzyczałem do niego na lotnisku, że nie może tego zrobić; że tutaj chodzi o moją reputację. […] Ostatecznie powiedziałem, że jeśli nie dojdzie do wymiany, ja odchodzę. Stwierdził, że właśnie podpisałem 5-letni kontrakt i jeśli go zerwę to on upewni się, że nie będę pracował w żadnym innym miejscu. Stwierdziłem, iż mi to nie przeszkadza i coś sobie znajdę. Nie mogłem tego zrobić J.J.-owi, dałem mu moje słowo i uścisnąłem jego dłoń – kontynuuje Rivers.
Do transferu udało się ostatecznie doprowadzić. Redick podpisał z Clippers 4-letni kontrakt za 27 milionów dolarów, co ostatecznie było znacznie poniżej wartości, jaką dawał już na parkiecie. Rok później Sterling został zmuszony do sprzedaży zespołu po skandalu na tle rasistowskim. Organizację odkupił Steve Ballmer, który jest w trakcie dopinania szczegółów związanych z budową nowego obiektu dla LAC. Zespół nie mógł trafić lepiej.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET