Aby zrobić miejsce dla D’Angelo Russella i jego kontraktu, Warriors musieli oddać Memphis Grizzlies Andre Iguodalę oraz zwolnić Shauna Livingstona. Livingston długo zastanawiał się nad swoją przyszłością – czy grać jeszcze w NBA, czy po 15 latach odwiesić buty na kołku. Zdecydował się zakończyć karierę zawodniczą, ale może się okazać, że wkrótce zobaczymy go na ławce trenerskiej w roli asystenta.
Livingston miał jeszcze ważny kontrakt przez trzy lata, ale za skromne jak na warunki NBA, niespełna 700 tysięcy dolarów za sezon. Został jednak zwolniony przez Warriors, co oznacza, że pensję otrzyma, ale mógł sam podjąć decyzję o swojej przyszłości.
Zastanawialiśmy się czy dołączy do jednej z drużyn walczących o mistrzostwo, a może pójdzie jak Vince Carter do młodej drużyny i stanie się mentorem dla zawodników, którzy potrzebują weterana u swego boku.
Livingston zdecydował się zakończyć karierę zawodniczą, o czym poinformował za pośrednictwem Instagrama.
Trener Steve Kerr mówił ostatnio, że chciałby, aby znalazło się dla Livingstona miejsce pracy, ale w innej niż dotychczas roli. Miał na myśli stanowisko asystenta trenera.
Livingston skończy w tym roku 34 lata. Swoją przyszłość wiązał z Warriors, a ponieważ zarobił przez całą karierę ponad 50 milionów dolarów, postanowił nie szukać kontraktu za minimalną pensję w innej drużynie. Praca w klubie z San Francisco byłaby dla niego atrakcyjną propozycją i perspektywą nowej kariery (na ławce trenerskiej w roli asystenta, albo w innej roli w biurze).
Livingston wybrany został w Drafcie w 2004 roku z numerem 4, ale poważne kontuzje bardzo skomplikowały jego karierę. Miał już nigdy nie grać zawodowo w koszykówkę, ale udało mu się wrócić i był ważnym graczem rotacji Warriors w ostatnich latach.
Swoją wiedzą imponował trenerowi Kerrowi, dlatego ten zawsze bardzo pozytywnie wypowiadał się o jego wkładzie w mistrzostwa Warriors. Kerr nie ukrywał, że chciałby, aby ich współpraca była kontynuowana.
Jeszcze przed ogłoszeniem zakończenia kariery, ale po zwolnieniu Livingstona przez Warriors Kerr powiedział: – Spodziewaliśmy się takiej sytuacji z uwagi na jego wiek i kontrakt. Byłem na to przygotowany, ale wciąż uważam, że to dla tej drużyny duża strata pod względem przywództwa. Shan jest jedną z tych osób, z którymi chcesz być i współpracować w każdych okolicznościach. Jest mądry, zabawny i ma w sobie dużo pokory. Jest wspaniałym człowiekiem, ale też świetnym koszykarzem i dobrym kolegą z drużyny. Nie potrafię określić jak bardzo doceniam te pięć lat wspólnej pracy – przyznał Steve Kerr.
Kerr nie miałby nic przeciwko, aby Livingston dołączył do Warriors w nowej roli. – Jest osobą, która mam nadzieję, że będzie związana z naszą organizacją przez wiele lat. Shan musi się zastanowić, co chce robić dalej. Nacieszyć się wolnością, rodziną, odpocząć, a potem zdecydować, w którym kierunku pójść – mówił Kerr kilka tygodni temu.
Statystyki Livingstona nie są porywające, ale każdy kto śledził grę Warriors wie, jak duży wpływ miał na zwycięstwa w poszczególnych meczach i trzy mistrzowskie tytuły.
Statystyki Livingstona z gry w NBA: