Rewanż padł łupem Australijczyków, którzy w końcówce sparingu z Amerykanami wyprowadzili kilka śmiertelnych ciosów. Szczególnie kłopotliwy dla obrony USA był Patty Mills, który wziął na siebie odpowiedzialność za wynik. Spotkanie pokazało, że w grze Amerykanów może być wiele słabych punktów.
USA – AUSTRALIA 94:98
– Tym razem Australia po prostu odrobiła pracę domową. Gospodarze cały czas odpowiadali na serię Amerykanów i ostatecznie zadali kilka ciosów, po których podopieczni Gregga Popovicha nie byli w stanie się podnieść. Kluczowe były momenty po wyjściu z szatni na drugą połowę.
– To przez słabą trzecią kwartę Australia przegrała w pierwszym sparingu. Tym razem to oni wygrali trzecią część 30:27, wychodząc na prowadzenie przed finałowymi 10 minutami. Na 2 minuty przed końcem Patty Mills trafił wielką trójkę, a następnie lay-up, który dał Australii 6-punktowe prowadzenie.
– Mills przypieczętował zwycięstwo Boomers wizytą na linii rzutów wolnych. W samej czwartej kwarcie zanotował 13 punktów będąc najlepszym koszykarzem na parkiecie. Skończył z 30 oczkami (6/12 FG, 4/10 3PT). Z ławki 16 punktów i 9 zbiórek zapewnił od siebie Andrew Bogut
– Pop ma wiele spraw do omówienia ze swoimi zawodnikami, zwłaszcza dotyczącymi defensywy, bo ta nadal zapewnia rywalowi wiele dziur, które umożliwiają kreowanie łatwych rzutów. Z ławki 22 punkty Kemby Walkera, najlepszym graczem pierwszej piątki był Harrison Barnes notując na swoje konto 20 oczek. Amerykanie przed wyjazdem do Chin zagrają jeszcze z Kanadą.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET