Skrzydłowy zna swoją wartość i teraz chce, by została ona doceniona także przez generalnego menadżera Houston Rockets – Daryla Moreya. W ostatniej rozmowie P.J. Tucker przyznał, że ze zniecierpliwieniem czeka na propozycję przedłużenia jego obecnego kontraktu.
Ale jakie plany wobec zawodnika faktycznie Houston Rockets mają? W 2017 roku, P.J. Tucker podpisał 4-letnie przedłużenie za niespełna 32 miliony dolarów. Ekipa z Teksasu wygrała na tej umowie, bowiem zawodnik potwierdził na ligowych parkietach, że jego wartość wyrasta ponad pieniądze z kontraktu. Wszystko wskazuje na to, że tym razem skrzydłowy nie zgodzi się na finansowe poświęcenie i czy to na pewno pasuje Darylowi Moreyowi?
Rockets nie boją się przekraczać progu podatku od luksusu, ale z drugiej strony – nie chcą również w tym aspekcie przesadzać. Po katastrofalnym kontrakcie dla Chrisa Paula, starają się kontrolować swoje wydatki. Dlatego właśnie nie ma pewności, czy już teraz zaproponują Tuckerowi przedłużenie jego kontraktu. Nie muszą przecież ryzykować utraty gracza, bo w jego umowie są jeszcze dwa lata, więc sezon 2019/2020 będzie dla zarządu podpowiedzią, czy warto w weterana inwestować.
– Zobaczymy, co się stanie, ale to już czas, bym otrzymał przedłużenie. Jestem w tej kwestii optymistą – mówił w ostatniej rozmowie skrzydłowy. 34-latek w przekroju minionych dwóch sezonów rozegrał 116 meczów jako podstawowy gracz Rockets. Zawsze zapewniał mnóstwo energii w obronie i zagrożenie trójkami z rogów, co było na rękę penetrującemu Jamesowi Hardenowi. W rozgrywkach 2018/2019 zagrał wszystkie 82 mecze notując 7,3 punktu, 5,8 zbiórki i 1,6 przechwytu trafiając 37,7% za trzy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET