W drugim dniu turnieju towarzyskiego w Hamburgu Węgrzy okazali się lepsi od reprezentacji Polski – 80:75. W niedzielę kadra trenera Mike’a Taylora zagra z gospodarzami, Niemcami. Transmisja od 14:50 w TVP Sport.
Tym razem trener Mike Taylor pozwolił odpocząć Łukaszowi Koszarkowi, a zamiast niego w meczowej dwunastce pojawił się Kamil Łączyński. Mimo niezłego początku rywali, to Polacy bardzo szybko zaczęli przejmować inicjatywę. Dzięki trafieniom Damiana Kuliga i A.J. Slaughtera kadra prowadziła 12:6. Biało-Czerwoni pokazywali niezłą energię w obronie, a Węgrzy mieli z tym spore problemy. Straty starał się odrabiać Zoltan Perl, ale m.in. po akcji Michała Sokołowskiego po 10 minutach było 24:20.
Csaba Ferencz i Marko Filipoty zaraz na początku drugiej kwarty trójkami doprowadzili do remisu. Mecz się zdecydowanie wyrównał, chociaż Polacy mogli liczyć na skuteczność Aarona Cela. Zespół trenera Stojana Ivkovicia grał bardzo odważnie, a dzięki trafieniu z dystansu Darrina Govensa zdobył nawet przewagę, którą następnie powiększał. Efektowna trójka z połowy boiska A.J. Slaughtera zbliżyła Biało-Czerwonych do stanu 41:44.
Dwa trafienia z dystansu Adama Waczyńskiego na początku trzeciej kwarty oznaczały minimalną przewagę naszej reprezentacji. Nie trwało to jednak długo, ponieważ rywale również prezentowali bardzo dobrą skuteczność. Swoje robił jednak A.J. Slaughter, a sporo świeżości z ławki dawał też Karol Gruszecki. Mecz toczył się falami, więc nic dziwnego, że Węgrzy ponownie przejmowali inicjatywę. Po akcji Darrina Govensa po 30 minutach było 65:60.
W czwartej kwarcie Biało-Czerwoni musieli gonić wynik, ale nie było to łatwe, gdy bardzo dobrze w ataku radzili sobie Akos Keller i wcześniej wspomniany Govens. Nie wystarczały indywidualne akcje Slaughtera i kolejne próby Waczyńskiego. Węgrzy kontrolowali wydarzenia na parkiecie, a Polacy nie potrafili zmniejszyć strat. Ostatecznie rywale wygrali 80:75.
W niedzielę kadra trenera Mike’a Taylora zagra z gospodarzami turnieju, Niemcami. Transmisja od 14:50 w TVP Sport.
– Wynik nie ułożył się po naszej myśli. Graliśmy trochę lepiej niż z Czechami, ale nie wystarczyło to do wygrania spotkania. Momentami prezentowaliśmy się bardzo dobrze, ale popełnialiśmy drużynowe błędy w obronie. Notowaliśmy sporo strat, a przez nie Węgrzy zdobywali łatwe punkty. Musimy nad tym popracować i lepiej wracać do defensywy. Atak przyjdzie, bo mamy dużo talentu, tym się nie martwię. Obrona cały czas szwankuje. Powoli jednak się docieramy i z każdym meczem jest coraz lepiej – mówił zaraz po meczu Adam Waczyński.
Węgry – Polska 80:75 (20:24, 24:17, 21:22, 15:12)
Węgry: Filipovity 16, Perl 15, Govens 13, Varadi 11, Ferencz 8, Juhos 6, Keller 5, Pongo 4, Horti 2, Karahodzić 0
Polska: Waczyński 16, Slaughter 11, Kulig 10, Gruszecki 9, Sokołowski 7, Cel 6, Balcerowski 5, Hrycaniuk 5, Ponitka 4, Kolenda 2, Łączyński 0, Olejniczak 0
Kluby NBA pytają o Polaka! Ma szanse zostać następcą Gortata!
System rozgrywek Mistrzostw Świata i zasady awansu na Igrzyska Olimpijskie