Finał NBA: 32 punkty Siakama, cała Kanada w ekstazie!

73
10793

Toronto Raptors wygrali mecz numer jeden wielkiego finału i dali swoim kibicom wiele powodów do optymizmu. Gra podopiecznych Nicka Nurse’a była koncertowa i choć Kawhi Leonard nie zrobił wielkiej różnicy, byli gracze, którzy pociągnęli wózek za niego. Wymarzony mecz rozegrał Pascal Siakam – główny kandydat do nagrody dla zawodnika, który poczynił największy postęp.


TORONTO RAPTORS – GOLDEN STATE WARRIORS 118:109 (1-0)

STATYSTYKI

– Można się było spodziewać, że Golden State Warriors po dziewięciu dniach bez meczu wyjdą na parkiet w Toronto bez rytmu, dopiero szukający swojej koszykówki. Tymczasem Toronto Raptors zaatakowali dokładnie tym, czym chcieli i gdy w pierwszej kwarcie zbudowali przewagę – nie oddali jej do samego końca cały czas prowadząc kilkoma, momentami kilkunastoma punktami. Mała przewaga w grze przeciwko GSW jest niebezpieczna, ale defensywa gospodarzy udowodniła tej nocy, że jest gotowa na wyzwanie rzucone przez graczy Steve’a Kerra.

– Absolutnie zjawiskowy był w tym starciu Pascal Siakam. To nie Kawhi Leonard (tylko 5/14 z gry, był mocno ograniczony przez obronę rywala), Kyle Lowry, czy Marc Gasol wzięli na siebie najwięcej odpowiedzialności. Siakam znakomicie kreował dla siebie pozycje i podejmował bardzo słuszne decyzje rzutowe, zapewniając swojej drużynie najlepsze możliwe rozwiązania na parkiecie. Poniekąd był również elementem zaskoczenia, bo Warriors najwyraźniej nie spodziewali się, że gospodarze przekierują na Pascala aż tyle uwagi. Siakam skończył mecz z dorobkiem 32 punktów (14/17 FG, 2/3 3PT, 2/2 FT), 8 zbiórek, 5 asyst, przechwytu i 5 bloków.

– Do gry dla GSW wrócił DeMarcus Cousins, ale nie był w stanie zrobić większej różnicy. Prawdopodobnie jego występy nie będą w tej rywalizacji większą historią. Zespół postępuje z wysokim bardzo ostrożnie. Niestety w czwartej kwarcie Andre Iguodala odnowił uraz łydki. To bardzo złe wieści dla Kerra. Iggy był podstawowym obrońcą na Leonardzie. Jego ewentualny brak w następnych spotkaniach będzie ogromnym ciosem dla defensywy mistrzów. Gości przez mecz starał się ciągnąć Stephen Curry. Skończył z 34 punktami (8/18 FG, 4/9 3PT, 14/14 FT), 5 zbiórkami i 5 asystami.

– Drugi mecz także odbędzie się w Toronto, więc Raptors stoją przed ogromną szansą wykorzystania przewagi własnego parkietu, zanim seria uda się do Oracle Arena. Dla Warriors porażka w meczu nr 1 będzie zapewne jak zimny prysznic. W obronie za łatwo odpuszczali, zostawiając często otwarte pozycje, z kolei w ataku podejmowali wiele pochopnych decyzji, które kończyły się stratą (uzbierali ich w tym meczu 16). Nic nie wskazuje na to, by na mecz nr 2 mieli odzyskać Kevina Duranta, więc zadanie stało się jeszcze trudniejsze.

NBA: Rewolucja w Houston?!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    73 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments