Golden State Warriors zdemolowali na wyjeździe Cleveland Cavaliers 132:98. Natomiast w czterech innych meczach potrzebne były dogrywki, gdzie w jednym z nich rekord kariery (52 punkty) ustanowił Kemba Walker.
W dzień uczczenia pamięci Martina Luthera Kinga pierwsze mecze rozpoczęły się już o godzinie 19:00 czasu polskiego. Już pierwsze spotkanie przyniosło sporo emocji, gdzie po dwóch dogrywkach Charlotte Hornets wygrali z Utah Jazz 124:119. Rekord kariery i organizacji pobił Kemba Walker, autor 52 oczek. W spotkaniu New York Knicks – Philadelphia 76ers kibice również oglądali dwie dogrywki, po których lepszym okazali się gracze z Nowego Jorku. Wyrównane spotkanie odbyło się również w Memphis, gdzie tamtejsi Grizzlies pokonali New Orleans Pelicans. Problemów ze zwycięstwami nie mieli natomiast gracze Atlanty Hawks i Toronto Raptors. W ostatnich dwóch meczach kibice również byli świadkami dogrywek, z których zwycięsko wyszły ekipy Clippers oraz Mavericks. 9 trójek i 40 punktów zapisał na swoim koncie JJ Reddick.
DETROIT PISTONS (22-19) – (24-16) CHICAGO BULLS 101:111
Początek spotkania to wyrównany pojedynek, w którym ekipy toczyły walkę punkt za punkt. Skutecznie spotkanie zaczął Pau Gasol, który zdobył sześć z ośmiu punktów swojej drużyny. Z czasem jednak goście zaczęli swoimi szybkimi atakami odskakiwać Bykom i bardzo szybko wypracowali sobie dwanaście oczek przewagi. Tłoki kontrolując pozostałą część wygrali pierwszą odsłonę 32:26.
W drugiej kwarcie goście starali się odrobić stratę. Mimo początkowych problemów ze skutecznością, ekipa Bulls wreszcie zaczęła trafiać i wyszła na prowadzenie. Od tego momentu gra się wyrównała, a prowadzenie często zmieniało właściciela. Po stronie Pistons ciężko było wskazać lidera, ponieważ cała pierwsza piątka grała bardzo skutecznie. W ekipie z Chicago 15 oczek zdobył Pau Gasol. W dużej mierze, dzięki skutecznej grze Hiszpana, jego zespół prowadził po dwudziestu czterech minutach 56:53.
W trzeciej części goście od początku chcieli powiększyć swoją przewagę, dzięki czemu prowadzenie wzrosło do dziewięciu punktów. Gospdoarze, po lepszym fragmencie gry (8 punktów Ersana Ilyasovy) znów odzyskali prowadzenie. W kolejnych minutach koszyakrze z Detroit nie byli już tak skuteczni, a na domiar złego drugi faul techniczny popełnił Kentavious Caldwell-Pope, co równało się z koniecznością wyrzucenia gracza z boiska. Brak podstawowego gracza z rotacji Pistons pozwoliło Bykom ponownie odskoczyć na sześć punktów.
W czwartej kwarcie goście mimo szarpanej gry na poczatku starali się utrzymywać swoją przewagę, która w pewnym momencie wzrosła nawet do dziesięciu punktów. Goście mimo wielu starań nie zdołali chociażby zbliżyć się do Bulls, przez co zespół z Wietrznego Miasta odniósł pewne, dziesięciopunktowe zwycięstwo. Najskuteczniejszym graczem w zwycięskiej ekipie był Pau Gasol, autor 31 punktów. Dla gospodarzy, każdy gracz z pierwszej piątki zdobył co najmniej 13 oczek.
CLEVELAND CAVALIERS (28-11) – (38-4) GOLDEN STATE WARRIORS 98:132
Już w pierwszej kwarcie pojedynku, Golden State Warriors korzystając ze swojej najsilniejszej broni, czyli rzutów za trzy uzyskali przewagę dziesięciu punktów. W sumie w pierwszej części goście trafili 7/11 z dystansu, przy zerowej skuteczności gości (0/1). Stephen Curry był nie do zatrzymania i zdobył 16 oczek. Skuteczna gra Warriors sprawiła, że z biegiem czasu przewaga gości rosła i z dziesięciu wzrosła do trzynastu na koniec kwarty.
W drugiej kwarcie niewiele się zmieniło w obrazie gry. Warriors wciąż przeważali nad Cavaliers wykorzystując każdy ich błąd. Przez co po trzech minutach trener Cavs musiał poprosić o czas. Wówczas goście prowadzili 43:27. Przerwa w grze na niewiele się zdała. Warriors nadal tworzyli przewagę, a po wsadzie <b>Andre’a Iguodali</b> ich prowadzenie wzrosło do dwudziestu punktów.
Goście nie poprzestali na tym i z każdą akcją coraz bardziej upokarzali gospodarzy. Minutę przed końcem Warriors mieli o 30 punktów więcej. Kwarta zakończyła się wynikiem 70:44. Była to najsłabsza kwarta Cavaliers w tym sezonie. Stracili 70 punktów, grając na 46% skuteczności z gry, trafiając jedynie 1/4 z dystansu. Goście natomiast rzucali ze skutecznością 65%, trafiając 10 trójek na 17 prób.
Trzecia część nie zaczęła się zbyt dobrze dla Cavaliers. Za zbyt brutalne przebijanie się przez zasłonę, J.R. Smith został odesłany przez sędziów do szatni, przez co zakończył w ten sposób swój występ, który indywidualnie nie wyglądał najgorzej (6/9 z gry i 14 punktów). Wykorzystane oba rzuty wolne i kolejna trójka Curry’ego zwiększyły prowadzenie Mistrzów NBA do trzydziestu pięciu punktów.
W kolejnych minutach goście w pełni przejęli kontrolę nad meczem, a ich przewaga wzrosła w pewnym momencie niemal do 40 punktów. Nawet efektowny blok Lebrona Jamesa na Leandro Barbosie w końcówce kwarty był marnym pocieszeniem dla kibiców Cavaliers. 41 sekund przed końcem po siódmej trójce Curry’ego prowadzenie gości wzrosło wzrosło do magicznej bariery 40 punktów (104:64).
W ostatniej kwarcie niewiele mogło się zmienić. Rezerwowe składy w obu drużynach dokończył ten mecz, ktróry równie dobrze mógłby się skończyć po pierwszej połowie. Najskuteczniejszym graczem był Stephen Curry, który zdobył 35 punktów (7/12 za trzy). Siedem trójek rzucił także cały zespół Cavs, jednak potrzebował do tego 19 prób. Dla przegranych szesnaście punktów zdobył Lebron James.
NEW YORK KNICKS (21-22) – (5-38) PHILADELPHIA 76ERS 119:113
CHARLOTTE HORNETS (19-22) – (18-23) UTAH JAZZ 124:119
https://www.youtube.com/watch?v=Pr9prLAOgAc
WASHINGTON WIZARD (19-21) – (19-25) PORTLAND TRAIL BLAZERS 98:108
https://www.youtube.com/watch?v=rv105E3NEb8
MEMPHIS GRIZZLIES (24-19) – (13-27) NEW ORLEANS PELICANS 101:99
https://www.youtube.com/watch?v=7NynNHB6UQo
ATLANTA HAWKS (25-17) – (20-20) ORLANDO MAGIC 98:81
TORONTO RAPTORS (26-15) – (11-31) BROOKLYN NETS 112:100
DALLAS MAVERICKS (24-19) – (22-20) BOSTON CELTICS 118:113
LOS ANGELES CLIPPERS (27-14) – (22-21) HOUSTON ROCKETS 140:132
https://www.youtube.com/watch?v=PottFIq7fAI